Banalne
Suko jak mi idzie, wow...
Nie mam już, nie mam do czego... wow...
Nie mam już do czego wracać, wow...
Nie mam już... nie mam
Myślałem że widziałem wszystko jednak
Za każdym razem gdy to mówię zaskakuje życie
Patrzę znowu przygnębiony tym licznikiem
I patrzę w górę, patrzę w dół nic nie widzę
To twoje oblicze, jesteś piękna ale dzisiaj znowu wolę milczeć
Takie drobne nic, takie drobne nic
Ignorowanie tego bólu co za tym idzie
Jak mi idzie dzisiaj, suko jak mi idzie?
Bo chyba dobrze, chyba dobrze brzmi na tym bicie moje wycie?
Jak mi idzie dzisiaj, suko jak mi idzie?
Bo chyba dobrze brzmi, chyba dobrze brzmi na tym bicie moje wycie?
Jak mi idzie dzisiaj, suko jak mi idzie?
Bo chyba dobrze, chyba dobrze brzmi
Bo to takie banalne, bo to takie banalne
Wcisnąć alt+F4 i zaczynać od nowa tą całą jebaną farsę, ej
Bo to takie banalne, bo to takie banalne
Miałem nie przeklinać, ale chciałem się tylko wygadać
Chuj z tym radiem, ej
Bo to takie banalne, bo to takie banalne
Wcisnąć alt+F4 i zaczynać od nowa tą całą jebaną farsę, ej
Bo to takie banalne, bo to takie banalne
Miałem nie przeklinać, ale chciałem się tylko wygadać
Chuj z tym radiem, ej
Bo to takie banalne, bo to takie banalne
Miałem nie przeklinać, ale chciałem się tylko wygadać
Chuj z tym radiem, ej
Bo to takie banalne, bo to takie banalne, woah
Banalne, banalne
Poznałem tyle zagrywek, że dziś nie odbieram
Sam się siebie boję, jak pomyślę teraz
Że bywam kolekcjonerem zmartwień
I chyba nic mi nie przyszło łatwiej od nich
Ale spoko, mam trochę farta i spełnionych marzeń
Non stop przez wąskie korytarze
Ej, wokół hieny z kamuflażem
Ciągle słyszałem typie ze nam nic nie wyjdzie
Ktoś prosi mnie o fotkę, obok ziom ma firmę
Z ostatniej ławki, która miała na przyszłość dać blizny
Patrzę na tamtych pilnych – dalej nie maja charyzmy
Nawet jak wszystko wypadnie mi z rąk zostaną szczęścia odciski
Nie liczę który to błąd, za sukces cola do whisky
Dobrze znam trasę pod prąd, od zawsze bylem im bliski
To takie banalne, oby zaraz było po wszystkim
Bo to takie banalne, bo to takie banalne
Wcisnąć alt+F4 i zaczynać od nowa tą całą jebaną farsę, ej
Bo to takie banalne, bo to takie banalne
Miałem nie przeklinać, ale chciałem się tylko wygadać
Chuj z tym radiem, ej
Bo to takie banalne, bo to takie banalne
Wcisnąć alt+F4 i zaczynać od nowa tą całą jebaną farsę, ej
Bo to takie banalne, bo to takie banalne
Miałem nie przeklinać, ale chciałem się tylko wygadać
Chuj z tym radiem, ej
Nie mam już, nie mam do czego... wow...
Nie mam już do czego wracać, wow...
Nie mam już... nie mam
Myślałem że widziałem wszystko jednak
Za każdym razem gdy to mówię zaskakuje życie
Patrzę znowu przygnębiony tym licznikiem
I patrzę w górę, patrzę w dół nic nie widzę
To twoje oblicze, jesteś piękna ale dzisiaj znowu wolę milczeć
Takie drobne nic, takie drobne nic
Ignorowanie tego bólu co za tym idzie
Jak mi idzie dzisiaj, suko jak mi idzie?
Bo chyba dobrze, chyba dobrze brzmi na tym bicie moje wycie?
Jak mi idzie dzisiaj, suko jak mi idzie?
Bo chyba dobrze brzmi, chyba dobrze brzmi na tym bicie moje wycie?
Jak mi idzie dzisiaj, suko jak mi idzie?
Bo chyba dobrze, chyba dobrze brzmi
Bo to takie banalne, bo to takie banalne
Wcisnąć alt+F4 i zaczynać od nowa tą całą jebaną farsę, ej
Bo to takie banalne, bo to takie banalne
Miałem nie przeklinać, ale chciałem się tylko wygadać
Chuj z tym radiem, ej
Bo to takie banalne, bo to takie banalne
Wcisnąć alt+F4 i zaczynać od nowa tą całą jebaną farsę, ej
Bo to takie banalne, bo to takie banalne
Miałem nie przeklinać, ale chciałem się tylko wygadać
Chuj z tym radiem, ej
Bo to takie banalne, bo to takie banalne
Miałem nie przeklinać, ale chciałem się tylko wygadać
Chuj z tym radiem, ej
Bo to takie banalne, bo to takie banalne, woah
Banalne, banalne
Poznałem tyle zagrywek, że dziś nie odbieram
Sam się siebie boję, jak pomyślę teraz
Że bywam kolekcjonerem zmartwień
I chyba nic mi nie przyszło łatwiej od nich
Ale spoko, mam trochę farta i spełnionych marzeń
Non stop przez wąskie korytarze
Ej, wokół hieny z kamuflażem
Ciągle słyszałem typie ze nam nic nie wyjdzie
Ktoś prosi mnie o fotkę, obok ziom ma firmę
Z ostatniej ławki, która miała na przyszłość dać blizny
Patrzę na tamtych pilnych – dalej nie maja charyzmy
Nawet jak wszystko wypadnie mi z rąk zostaną szczęścia odciski
Nie liczę który to błąd, za sukces cola do whisky
Dobrze znam trasę pod prąd, od zawsze bylem im bliski
To takie banalne, oby zaraz było po wszystkim
Bo to takie banalne, bo to takie banalne
Wcisnąć alt+F4 i zaczynać od nowa tą całą jebaną farsę, ej
Bo to takie banalne, bo to takie banalne
Miałem nie przeklinać, ale chciałem się tylko wygadać
Chuj z tym radiem, ej
Bo to takie banalne, bo to takie banalne
Wcisnąć alt+F4 i zaczynać od nowa tą całą jebaną farsę, ej
Bo to takie banalne, bo to takie banalne
Miałem nie przeklinać, ale chciałem się tylko wygadać
Chuj z tym radiem, ej
Credits
Writer(s): Tymoteusz Tadeusz Bucki, Bartosz Copik, Wiatr
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2025 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.