Tak się wychowałem

Tak się wychowałem, Boxer, EJD, DZP
Trzymajcie się bracia, gościnie u Bonusa (witam)
Tak się wychowałem, posłuchajnie

Osiedle cię wychowa, osiedle cię wykształci
Jak dostaniesz wpierdol to staniesz się twardszy
I bardziej ogarnięty, do działania zawzięty
Zawsze konsekwentny bądź w tym co robisz
Nigdy nie myśl ile dziś zarobisz, tylko jak to zrobisz
Krótka chwila stachu, czy interes legal
Pomyśl o tym brachu, czy cię nikt nie sprzeda
Charakterne zachowanie jest ciągle wymagane
Trzeba umieć się zachować, bo to jest pożądane
Wychowanie na osiedlu uczy jednego
Złoto to milczenie, jeśli nie ogarniasz tego
Jesteś w stanie, sprzedać brata swego

A to coś niewybaczalnego
Mówi ci to banda z sekcji rapu blokowego
Tak się wychowałem, więc dlatego wiesz dlaczego
Tak a nie inaczej, od zawsze w klimacie stylu ulicznego
Dla dobrych chłopaczyn coś świeżego
Dbaj o dupę, o ziomków i o ego
A na pewno, z tym postępowaniem nie zabłądzisz (nie)
Wejdą ci na głowę jeśli na to im pozwolisz, co wolisz (co)
Życie hardkorowe było, jest (jest)
Ciągle interesy i szelest
Cały czas wszyskto na oriencie
Tu i tam ławki, bloki, gadki przy skręcie
Trzymaj fason ziom (ziom), a dobrze będzie

ODP na konsekwencje, zawsze i wszędzie
Ja i trans, cały czas miej to na względzie
Nigdy pas, kiedy blask pozornie oślepia
Wiele mask u braku łask, by to przeczekać
Grochów moim domem, nie zaczynam nic od nowa
Zmowa, czujność grzechem, rozkwit się uchował
Na betonowych butach, zważaj jaka twa mowa
Kto, jak i gdzie się wychował, twarze i czyny
Zobacz, popatrz, lata stąd zwiały, układy i wzorce
Nieśmiertelny, a to w dawkach proporcję
Przeżycia nauka, nie wyrwiesz korzeni (nie)
W niepamięci skarb, tu się nic nie zmieni

Zalej, dzielił, lecz o kreasa, żydo strona
Rzecz wiadoma, Brudno dobrze cię wychowa
Jak najlepsza matka, podwórko i klatka
To normalka i oczywista prawda, że tu
My honoru, broni, pięść i walka
Nie ma bata, żeby iść inną drogą
Ze sztywną załogą jebać tych, którzy tak nie mogą
Jestem sobą i płynie mi we krwi
Antypolicyjny styl, warszawski syf
Jestem nim przesiąknięty, wychowując się tutaj
Gdybym miał inaczej, musiałbym być pierdolnięty
Zapal grupa, nie mów że nie kumasz puenty

WRH osiedle, to me miejsce, mój dom, WWA wola
Stąd jestem, nie wstydzę się, to kim jestem
Solo Wojtan, elo wariat, piątka
Prosty chłopak, nie myl mnie z gangsterem
Choć nie mam lekko jakoś se radzę
Najważniejsze być sobą do końca zawsze, tak się wychowałem
Szacunek, lojalność tych co cię darzą, darzyć
Tym samym warto, może zabraknąć
Ktoś cię wyciągnie i odwrotnie
Dzieciak, pamiętaj, swój dla swoich, zasad przestrzegaj
Nim z domu wyjdziesz, przewiń sobie do dwukrotnie

Dobra orient teraz, osiedle Chrobry
WCH, dziki zachód miasta ruchu znów
Wkurwionego RPK, wiesz jak jest
Gdy lecisz na szyje i na łeb, mam tu bliskich
Ziomali, już nie raz w trójkę oni mnie poratowali
Wszyscy równi w podziemnej skali, jarzysz?
I żaden z nich nie chcę wejść na fali
Tak mnie wychowali starsi, daleki jest mi narcyzm (tak)
Mam lepsze patenty jak rozpierdol tej pętli, dzieciak
Do góry głowa i zapamiętaj te wersy

Właśnie tak (tak, tak, tak, tak)
Zapamiętaj te wersy

Pamiętam ten styl, gdy w spokoju w tarapatach iść
Z głową wysoko po awans od dzieciaka
Odczuj, kiedy wszystko było w powijakach
Wielkie ruchy tworzył zapał, aż chce się skakać po tych
Gratach, kroki w rapach to jak momentów nosiw
Urodzony 83, produkt 90-tych
Z kilku okien świat widziałem tworząc swoje poglądy
Osobowość, która mówi co dzień, że w siebie nie zwątpisz (tak)
Każdy z nas tak się wychował
W praktyce jesteśmy lustrzanym
Odbiciem tego co było w tych stronach
Ze swoimi niedźwiedzie i piątki bite
Tak się jedzie klimat, coroczne życie

Tu się urodziłem, tu stałem się mężczyzną
Jestem takim człowiekiem, jakim mnie widzą
Uliczna akademia, miejski poligon, dały do myślenia
Odcisnęły się bliznom, pamiętam
90-lata całkiem inne realia
Ludzie starali się odnaleźć w nowych czasach
Nowy ustrój dawał możliwości wachlarz
Stare dobre albumy słuchane na taśmach
Pierwsze srebra na mieście, panele na stacjach
Czysta zajawka i nie gasnący zapał
Ominęła mnie Brauna zabójcza plaga
W tle ku górze pięła się wtedy Warszawa

Tak się wychowałem



Credits
Writer(s): Bonus Rpk, Boxer, Kokot, Lewy, Pękacz, Rufuz, Smolar, Wojtan
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link