Dżins (I LEFT MY HELICOPTER SOUND remix )
Przestań, popsujesz klimat
To dobry spacer
Pozwól włosom spaść
I choć wiem, że zaraz Cię oddam
To przez godzinę Cię mam
Nie chcę Cię słuchać
Nie chcę tu stać
Pojedźmy gdzieś
I ściągnij z siebie płaszcz
Ja się zajmę resztą warstw
Widziałem serial, wiem jak
A gdy wypuszczę Cię z rąk
Z rąk (z rąk), z rąk (z rąk)
Bo przecież musisz uciec stąd (stąd), stąd (stąd)
Chociaż obiecaj jedno
Choć (choć), choć (choć)
Że przy nim będziesz więdnąć
Chociaż ostatecznie na związek nas nie będzie stać
I złamiemy sobie serce
Niech skradziony weekend trwa
Wiem, że musisz wrócić
Przestań o tym mówić
Tańcz
Nie chcę o nim słyszeć
Niech zginie pośród innych spraw
Przestań, popsułaś klimat
Sam nie wiem, czy w ogóle chciałbym więcej
Jeśli dajesz mi piosenkę
Czy jemu nucisz ją też?
I przez przypadek za parę lat miniemy się ze sobą w czyichś drzwiach
Chyba nosisz inny płaszcz
A ja nie przyszedłem tu sam
A gdy wypuszczę Cię z rąk
Z rąk
Bo przecież musisz uciec stąd (stąd)
A gdy wypuszczę Cię z rąk
Z rąk, z rąk (z rąk)
To przy nim będziesz więdnąć
A gdy wypuszczę Cię z rąk
Z rąk (z rąk), z rąk (z rąk)
Bo przecież muszę uciec stąd (stąd), stąd (stąd)
Chociaż obiecaj jedno
Choć (choć), choć (choć)
Że przy nim będziesz więdnąć
Chociaż ostatecznie na związek nas nie było
Poskładaliśmy swoje serca
Weekendów już nie trzeba
Kiedy dzisiaj o nim mówisz, nie kłamie tylko twoja
Szeroko się uśmiechasz, to dobrze, że już wszystko
To dobry spacer
Pozwól włosom spaść
I choć wiem, że zaraz Cię oddam
To przez godzinę Cię mam
Nie chcę Cię słuchać
Nie chcę tu stać
Pojedźmy gdzieś
I ściągnij z siebie płaszcz
Ja się zajmę resztą warstw
Widziałem serial, wiem jak
A gdy wypuszczę Cię z rąk
Z rąk (z rąk), z rąk (z rąk)
Bo przecież musisz uciec stąd (stąd), stąd (stąd)
Chociaż obiecaj jedno
Choć (choć), choć (choć)
Że przy nim będziesz więdnąć
Chociaż ostatecznie na związek nas nie będzie stać
I złamiemy sobie serce
Niech skradziony weekend trwa
Wiem, że musisz wrócić
Przestań o tym mówić
Tańcz
Nie chcę o nim słyszeć
Niech zginie pośród innych spraw
Przestań, popsułaś klimat
Sam nie wiem, czy w ogóle chciałbym więcej
Jeśli dajesz mi piosenkę
Czy jemu nucisz ją też?
I przez przypadek za parę lat miniemy się ze sobą w czyichś drzwiach
Chyba nosisz inny płaszcz
A ja nie przyszedłem tu sam
A gdy wypuszczę Cię z rąk
Z rąk
Bo przecież musisz uciec stąd (stąd)
A gdy wypuszczę Cię z rąk
Z rąk, z rąk (z rąk)
To przy nim będziesz więdnąć
A gdy wypuszczę Cię z rąk
Z rąk (z rąk), z rąk (z rąk)
Bo przecież muszę uciec stąd (stąd), stąd (stąd)
Chociaż obiecaj jedno
Choć (choć), choć (choć)
Że przy nim będziesz więdnąć
Chociaż ostatecznie na związek nas nie było
Poskładaliśmy swoje serca
Weekendów już nie trzeba
Kiedy dzisiaj o nim mówisz, nie kłamie tylko twoja
Szeroko się uśmiechasz, to dobrze, że już wszystko
Credits
Writer(s): Bartosz Dziedzic, Dawid Podsiadło
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
Other Album Tracks
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.