Pit-bull

Idę w górę skurwysyny jak drzwi Lamborghini
Całe życie miałem schody, teraz wbijam do windy
Teraz zbijam zawistnych, spiętych przez te zyski
Z biednej dzielnicy celuje na szczyty
Osiągam kolejne szczyty (ta, ta)
Uliczni himalaiści
Nie dla mnie mielizny, lecimy, lecimy
Nie ważne, czy chodzi o studio czy dealing
Nawet ślepy widzi, że depo ma skillsy
Stylówa z ulicy jak, kurwa, bandyci

Styl nie z tej ziemi no bo jest kosmiczny
Siła ambicji zabija przeciwnych
Słyszysz, słyszysz?
Siła ambicji zabija przeciwnych!
Oto powód zatłoczonej kostnicy
Jak zaklęty wiraż to leci drifting
Myślałeś, że spadnę, jednak się mylisz
Nie mam matury, mam geniusz uliczny
Mordo wiem, że odpadają liczni
Ale ja tu jestem nieliczny
To Kazior i Bonus, ostre koty
Lecimy do góry jak cena ropy

Atomowe bomby, a nie kurwa trotyl
Bomby jak Tysona, cios nokautujący
Jeżeli rap to dla ciebie narkotyk
Mów mi narcos, najlepsze sorty (najlepsze sorty, najlepsze sorty)
(Warszawa, Szczecin, Hermes, jedziemy...)

Idę w górę
Wpierdalam się w rap grę jak pitbull w kurę
Idę w górę, górę, górę
Za mną idą moi ludzie
Idę w górę, w górę, w górę
Tu, gdzie kroku byś nie uszedł
Idę w górę, w górę, w górę
To dla ulic i podwórek

Idę w górę
Wpierdalam się w rap grę jak pitbull w kurę
Idę w górę, w górę, w górę
Za mną idą moi ludzie
Idę w górę, w górę, w górę
Tu, gdzie kroku byś nie uszedł
Idę w górę, w górę, w górę
To dla ulic i podwórek

Wchodzę do bloku
To ten wieżowiec, stary i szary, dziesięciopiętrowiec
Pod PGR-em stoją menele
Plują pod siebie tracąc nadzieję
Znów czuję zapach jebanej hery
Tak było w czasach poprzedniej ery
To nie oaza tylko patola
Pamiątka z kiedyś, Warszawa Wola
Tu perspektywy były znikome
Podwórko stało się drugim domem
To retrospekcja, gdy byłem gnojem
O tym, co potem zaraz opowiem
Hip-hop mi wtedy dawał ostoje
Miałem marzenia, wałczyłem o nie (walczyłem)
Jak w oktagonie, Bonus przy mikrofonie
Zanim to jednak stało się prawdą
Musiałem tratwą przepłynąć bagno
Ja swoje życie wygrałem pasją
I nieustanną determinacją
Patrzę za plecy, widzę tych żuli
Co sami siebie tym syfem struli (ta, ta)
Ręce do góry!
Dumny, że jestem w stadzie pitbulli

Idę w górę
Wpierdalam się w rap grę jak pitbull w kurę
Idę w górę, górę, górę
Za mną idą moi ludzie
Idę w górę, w górę, w górę
Tu, gdzie kroku byś nie uszedł
Idę w górę, w górę, w górę
To dla ulic i podwórek

Idę w górę
Wpierdalam się w rap grę jak pitbull w kurę
Idę w górę, w górę, w górę
Za mną idą moi ludzie
Idę w górę, w górę, w górę
Tu, gdzie kroku byś nie uszedł
Idę w górę, w górę, w górę
To dla ulic i podwórek



Credits
Writer(s): Dominik Sawinski, Oliwer Roszczyk, Piotr Kazmierczak
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link