klony

Ej
Ej
Ej
Yeah
Okej
Okej
Ej, ej

Dzwonią do mnie klony
Nie, nie jestem uzależniony
To dla mego dobra
To dla mojej ochrony, spocony
Łykam klona znowu zmęczony
Znowu przesadziłem
Znowu, znowu zmęczony

Nic nie pamiętam, ale to uwielbiam
Nic nie pamiętam, to kurwa uwielbiam, uwielbiam
W myślach się znowu zagłębiam
Nic nie rozumiem i nic nie pamiętam, ej

Klony i gibony
Klony i gibony to mój widok ulubiony
Klony i gibony
Klony i gibony to mój widok ulubiony

Klony i gibony, ona to uwielbia
Robi to dzień w dzień, ale nie jest pełnoletnia
420 lecz to nie 20'sty kwietnia
Sieka w głowie taka, że idzie dostać jebla, ej, ej
Get the flex, trawa i benzo
Chce coś zjeść, to jej daję mięso

Rano musi zwijać, bo wygląda całkiem kiepsko
Ja cały w designer, ty skarpetki w romby z Tesco
Znowu blackout, nie pamiętam nic
Znowu pisałem do ex, bo byłem off the shits
Duża dupa, na nią duży drip
Suka wbija po koncercie no i robi cały team (cały team)

Klony i gibony
Klony i gibony to mój widok ulubiony
Klony i gibony
Klony i gibony to mój widok ulubiony



Credits
Writer(s): Adrian Suchocki, Daniel Kosior, Tosiek
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link