Ego
Rób swoje, oni niech wiedzą
Niech w to uwierzą
Mów kiedy milczą i biegnij gdy siedzą
Ich oczy wszystko powiedzą
Wszyscy tu widzą każdego
Wszyscy tym palcem cię śledzą
Wszyscy wciąż kłamią i bredzą
Wszystko by budować ego
Wszystko by rujnować ego
Wszystko dlatego, by pokazać ego, a bez wi-fi nie ma żadnego
W tej sieci mam zasięg do złego
Dzisiaj mam spokój od tego, bo skończył się pakiet
Więc wbijam na rejon z kolegą i nie chcę niczego innego
Nie chcę niczego innego
Nie chcę niczego, prócz tego, co mam od bliskiego każdego
Bez wsparcia nie zbudujesz tutaj niczego
Bеz skrzydeł nie odfruniesz kurwa dalеko, daleko od tego
Uciekam aferom, bo mam swoje ego
Nie chcę żadnego innego
Sam dojdę do tego wszystkiego dobrego
Nie podchodź jak robię dinero
Pozdro traperom
Pozdro pozerom, co nawet nie wiedzą jak smakuje pieniądz
Naprawdę nie wiedzą o nockach po dniówce
By nagrać cokolwiek nowego, jak zwykle dobrego
Miszel numero
Jeden nie zero
Drugich szans nie ma i elo
Trzy czwarte wróci na pewno
Pięć biję tylko kolegom, co wierzyli ze mną w rozpierdol
Robimy nie tylko ręką
Nikt głodny nie będzie ze mną
Wilki ze stadem tu jedzą
Sześć zer przede mną
Za mną wataha, to będzie nasz sezon
I tylko widzę ich kiedy przeglądam snapy
Jak odświeżam głowę, to nie barber podczas pracy robi cięcie
Środek lasu, robię zdjęcie swojej japy
Wrzucam je na story, żebyś mogła je zobaczyć
Wyrzucam swoje naboje, żebym nie mógł strzelić gafy
Kiedy znowu koniec staje się początkiem straty
Nie chcę już nikogo stracić
Nie chcę już nikogo zawieść
Skoro z serca spadł mi kamień, no to chcę pokazać papier
Z nikim tak dobrze jak z bratem, ziomale trzymają się razem
Resztę zostawiam na barze kelnerom na tacy
Gdy płacę za każdą z przystawek
Każdy przystanek na trasie
Sny tylko mam jak na żądanie
Bo prawie nie palę
Łamię zasadę na razie
Gdy znowu po czasie się widzę z ziomalem, to zawsze z nim palę
Dziś kurwa nie palę, bo ma do mnie dalej
Studiuje normalnie dziś w Anglii
A dalej jest bratem i dalej najbliżej zostaje
Jak mam go kurwa nie nazywać bratem?
Dla nas rodzinne jest zapierdalanie, by osłodzić życie i tacie i mamie
I dumę dać całej rodzinie
A na tych co w to nie wierzyli dziś mam wyjebane
Nie pytaj dlaczego
Jak oni śpią, to niech leżą
Czekaj, przepraszam każdego
Nie kopie się leżącego, więc wstawaj po swoje, bo żywcem cię zjedzą
Czas to nie pieniądz
Życie jest jedno
Ten pieniądz tu kręci tą ziemią, ja jeszcze pod ziemią
Jak szukają pieniądz, niech kopią, a znajdą mnie jeszcze na pewno
Czekam cierpliwie na dole z nadzieją
Uczucia z lodu, a marzenia szybciej topnieją
Oni mnie nie rozumieją
Dzisiaj mnie nie rozumieją
Jutro powiedzą, że świeżo
"Pozdro mordeczko, szanuję od tego znaczy pierwszego numeru"
Pierdol się, pierdol, i pierdol, i pierdol
Dopij Aperol i elo
I tylko widzę ich kiedy przeglądam snapy
Jak odświeżam głowę, to nie barber podczas pracy robi cięcie
Środek lasu, robię zdjęcie swojej japy
Wrzucam je na story, żebyś mogła je zobaczyć
Wyrzucam swoje naboje, żebym nie mógł strzelić gafy
Kiedy znowu koniec staje się początkiem straty
Nie chcę już nikogo stracić
Nie chcę już nikogo zawieść
Skoro z serca spadł mi kamień, no to chcę pokazać papier
Miszel Traper
Niech w to uwierzą
Mów kiedy milczą i biegnij gdy siedzą
Ich oczy wszystko powiedzą
Wszyscy tu widzą każdego
Wszyscy tym palcem cię śledzą
Wszyscy wciąż kłamią i bredzą
Wszystko by budować ego
Wszystko by rujnować ego
Wszystko dlatego, by pokazać ego, a bez wi-fi nie ma żadnego
W tej sieci mam zasięg do złego
Dzisiaj mam spokój od tego, bo skończył się pakiet
Więc wbijam na rejon z kolegą i nie chcę niczego innego
Nie chcę niczego innego
Nie chcę niczego, prócz tego, co mam od bliskiego każdego
Bez wsparcia nie zbudujesz tutaj niczego
Bеz skrzydeł nie odfruniesz kurwa dalеko, daleko od tego
Uciekam aferom, bo mam swoje ego
Nie chcę żadnego innego
Sam dojdę do tego wszystkiego dobrego
Nie podchodź jak robię dinero
Pozdro traperom
Pozdro pozerom, co nawet nie wiedzą jak smakuje pieniądz
Naprawdę nie wiedzą o nockach po dniówce
By nagrać cokolwiek nowego, jak zwykle dobrego
Miszel numero
Jeden nie zero
Drugich szans nie ma i elo
Trzy czwarte wróci na pewno
Pięć biję tylko kolegom, co wierzyli ze mną w rozpierdol
Robimy nie tylko ręką
Nikt głodny nie będzie ze mną
Wilki ze stadem tu jedzą
Sześć zer przede mną
Za mną wataha, to będzie nasz sezon
I tylko widzę ich kiedy przeglądam snapy
Jak odświeżam głowę, to nie barber podczas pracy robi cięcie
Środek lasu, robię zdjęcie swojej japy
Wrzucam je na story, żebyś mogła je zobaczyć
Wyrzucam swoje naboje, żebym nie mógł strzelić gafy
Kiedy znowu koniec staje się początkiem straty
Nie chcę już nikogo stracić
Nie chcę już nikogo zawieść
Skoro z serca spadł mi kamień, no to chcę pokazać papier
Z nikim tak dobrze jak z bratem, ziomale trzymają się razem
Resztę zostawiam na barze kelnerom na tacy
Gdy płacę za każdą z przystawek
Każdy przystanek na trasie
Sny tylko mam jak na żądanie
Bo prawie nie palę
Łamię zasadę na razie
Gdy znowu po czasie się widzę z ziomalem, to zawsze z nim palę
Dziś kurwa nie palę, bo ma do mnie dalej
Studiuje normalnie dziś w Anglii
A dalej jest bratem i dalej najbliżej zostaje
Jak mam go kurwa nie nazywać bratem?
Dla nas rodzinne jest zapierdalanie, by osłodzić życie i tacie i mamie
I dumę dać całej rodzinie
A na tych co w to nie wierzyli dziś mam wyjebane
Nie pytaj dlaczego
Jak oni śpią, to niech leżą
Czekaj, przepraszam każdego
Nie kopie się leżącego, więc wstawaj po swoje, bo żywcem cię zjedzą
Czas to nie pieniądz
Życie jest jedno
Ten pieniądz tu kręci tą ziemią, ja jeszcze pod ziemią
Jak szukają pieniądz, niech kopią, a znajdą mnie jeszcze na pewno
Czekam cierpliwie na dole z nadzieją
Uczucia z lodu, a marzenia szybciej topnieją
Oni mnie nie rozumieją
Dzisiaj mnie nie rozumieją
Jutro powiedzą, że świeżo
"Pozdro mordeczko, szanuję od tego znaczy pierwszego numeru"
Pierdol się, pierdol, i pierdol, i pierdol
Dopij Aperol i elo
I tylko widzę ich kiedy przeglądam snapy
Jak odświeżam głowę, to nie barber podczas pracy robi cięcie
Środek lasu, robię zdjęcie swojej japy
Wrzucam je na story, żebyś mogła je zobaczyć
Wyrzucam swoje naboje, żebym nie mógł strzelić gafy
Kiedy znowu koniec staje się początkiem straty
Nie chcę już nikogo stracić
Nie chcę już nikogo zawieść
Skoro z serca spadł mi kamień, no to chcę pokazać papier
Miszel Traper
Credits
Writer(s): Tyrone William Griffin, Jesse Shatkin, Ella Mary Mcmahon, Fransisca Hall
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.