Guma Do Żucia (Live)

Widzę cię, mówisz coś,
Za daleko, niknie głos,
Jak za pancerną szybą.
Cóż za głos to musi być?
Jaką piękną niesie myśl?
Ach, gdyby mógł tu płynąć!

Mijam mur, szklany mur
I podbiegam po tych parę słów,
Widzę teraz już wyraźnie ruch twych ust.
Co za niespodzianka?!

Cały czas, kiedy śnię
I w domysłach gubię się,
Ten szept mnie kusi słowem.
Szelest warg mógłby nieść
Piękną myśl, a tu treść
O smaku cytrynowym!

Guma! Guma do żucia!
Nie do nakarmienia,
Nie do otrucia!
Nie do nakarmienia,
A do wyzucia
Ust ze słów!

Guma! Guma do żucia!
Nie do nakarmienia,
Nie do otrucia!
Nie do nakarmienia,
A do wyzucia
Ust ze słów!

Teraz ja! Widzisz mnie?
Ten zachęcający gest
Co ci na myśl przywodzi?
Przypatrz się, w tę i w tę,
Wzywam cię, oddalam cię,
Jak łatwo gestem zwodzić!

Mijasz mur, szklany mur,
Podbiegasz po mój jeden ruch,
Teraz jest dla ciebie niespodzianka!

Cały czas, kiedy śnisz
I w domysłach ciągle tkwisz...
Ten gest to sztuczny wietrzyk!
Mechaniczny, równy ruch,
Pod nim nie ma żadnych słów,
Jest tylko szmer powietrza!

Wachlarz! Składany wachlarz!
Kolorowa, plastikowa tafla!
Można sobie zawsze pomachać
W tę i w tę!

Wachlarz! Składany wachlarz!
Kolorowa, plastikowa tafla!
Można sobie zawsze pomachać
W tę i w tę!

Jeszcze raz! Żadnych słów!
Niewidoczny palców ruch
Na mojej gładkiej skroni,
To makijaż na mój ból,
To maseczka jednej z ról,
Co w mej pamięci płonie!

Wybierz broń! Grand or oignon!
Wybierz moją zamyśloną skroń!
Popatrz najdokładniej, co mi jest?
Odgadnij tajemnicę!

Oto zielona łąka.
Twoja ręka roztrąca
Cienie traw i promyk słońca
Spada na mą twarz.
Jestem Julią w Weronie,
Zaciskają się dłonie,
Jakbyś zawisnął po drugiej stronie
Okna gmachu moich snów.

Trzymam, trzymam twe ręce,
Siły mam przecież więcej,
Niż potrzeba, by rzucić pestkę
Lub rozłożyć wachlarz!

Trzymam, trzymam twe ręce,
Siły mam trochę więcej,
Niż potrzeba, by rzucić pestkę
Lub rozłożyć wachlarz!

Guma! Guma! Guma! Guma!



Credits
Writer(s): Marek Grechuta
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link