Orkiestry dęte

Pa-pa-pa-pa-ra-pa-pa-pa-pa-ra
Pa-pa-pa-pa-ra-pa-pa-pa-pa
Pa-pa-pa-pa-ra-pa-pa-pa-pa-ra
Pa-pa-pa la-la-la-la-la-la-la-la-la

Niby nic, a tak to się zaczęło
Niby nic, zwyczajne "pa, pa, pa"
Jest w orkiestrach dętych jakaś siła
Bo to było tak

Babcia stała na balkonie, dołem dziadek defilował
Ledwie go ujrzała, nieomal zemdlała, skrapiać trzeba było skronie
Dziadek z miejsca zmylił nogę, pojął - czas rozpocząć dzieło!
Stanął pod balkonem, huknął jej puzonem, no i tak to się zaczęło

Pa-pa-pa-pa-ra-pa-pa-pa-pa-ra
Pa-pa-pa-pa-ra-pa-pa-pa-pa
Pa-pa-pa-pa-ra-pa-pa-pa-pa-ra
Pa-pa-pa la-la-la-la-la-la-la-la-la

Niby nic, a tak to się zaczęło
Niby nic, zwyczajne "pa, pa, pa"
Jest w orkiestrach dętych jakaś siła
Bo znów było tak

Mama stała na balkonie, dołem tatuś defilował
Ledwie go ujrzała, nieomal zemdlała, skrapiać trzeba było skronie
Papcio z miejsca zmylił nogę, poczuł, jak go coś natchnęło
Stanął pod balkonem, huknął jej puzonem i tak podjął dziadka dzieło

Pa-pa-pa-pa-ra-pa-pa-pa-pa-ra
Pa-pa-pa-pa-ra-pa-pa-pa-pa
Pa-pa-pa-pa-ra-pa-pa-pa-pa-ra
Pa-pa-pa la-la-la-la-la-la-la-la-la

Niby nic, a tak to się zaczęło
Niby nic, zwyczajne "pa, pa, pa"
Jest w orkiestrach dętych jakaś siła
Lecz ich dzisiaj brak!

Próżno bowiem na balkonie, czekam by ktoś defilował
Żebym go ujrzała, nieomal zemdlała, by mi nacierano skronie...
Żeby z miejsca zmylił nogę, tak jak tamtym się zdarzyło
Stanął pod balkonem, huknął mi puzonem, by mi także się spełniło
Stanął pod balkonem, huknął mi puzonem, by mi także się spełniło

Pa-pa-pa-pa-ra-pa-pa-pa-pa-ra
Pa-pa-pa-pa-ra-pa-pa-pa-pa
Pa-pa-pa-pa-ra-pa-pa-pa-pa-ra
Pa-pa-pa la-la-la-la-la-la-la-la-la-la



Credits
Writer(s): Urszula Rzeczkowska, Jan Tadeusz Stanislawski
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link