Oddaj

Oddaj to, co zabrałaś mi
Oddaj już
Bo za długo to masz
Sołtys wybudował drogę
Więc mogę przyjść
Przyjdę i odbiorę
Nie zostaję na herbatę
Pogaduchy o tym jak to kiedyś było pięknie
Skoro jestem, to ci powiem
"U mnie nieźle"
A teraz swoim palcem wskażesz miejsce
Powiedz, w której szkatule?
Jaki kolor i na której z płyt znajdę swoje imię?
Na pudełku co w nim jest
Zaufanie me
Mam po ojcu i po mamie

W końcu się uwolnię
Nie odnajdziesz śladów
Prowadzą do oceanu łez
Bez Ciebie będzie lżej
Na powierzchni płynę
Wiem, że nigdy więcej
Już nie pozwolę
Wolę mieć kontrole
I oddać Tobie
Mogę jedynie gniew

Nie patrz, co za bezsens
Ty i ja i ta kłótnia na wiecznie
Będę pamiętała, że
Wybór mój, wybrałam źle
I mnie połamało wtedy
Byłam zepsuta długo
Oczy otwarte na krótko przed drugą
Czekając na sen aż uratuje mnie

Pomóż mi
I nie uśmiechaj się za grosz
I oddaj zanim zgubisz do dna
Zawsze kiedy Cię widzę
To mam pasztet, a nie mózg

Chciałeś nie mówić już
Usta na klucz
Daj torbę a do niej wrzucę
Co twoje
Zanim czas znów stanie
I zrobimy z bani pranie
Nie chcę wiele
A ty stoisz, człowiek-kamień jakby nic ciebie nie intrere...

Czy Ty wiesz ile walczę ze sobą?
A czy Ty wiesz ile ja mam za sobą?
Nie odzywaj się, trzymam Cię za słowo
Uważaj na siebie i żyj zdrowo

Bo ja zamierzam iśc do przodu
W jedną stronę bez powrotu
Pozostawiam po mnie na oczach twych pył
Życzę Ci byś żyła (żył) tysiące lat

A mijają nam bez siebie, ni jak...



Credits
Writer(s): Brian Massaka, Tomasz Soltys, Mateusz Wojciech Dopieralski, Natalia Weronika Szroeder
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link