To nie numer o pierdołach 2

Zaraz wleci pierwszy numer "To nie album o pierdołach"
Miałem robić go już dawno, ale zamuliłem, oka
No i wkurwia mnie na maksa jak, proszę się o studio
A terminy nie są dla mnie wielka sorra tam wytwórnią (sorry)
No i chuj w to, z resztą nikt nie pyta kiedy numer
Po hot16 tylko piszą czy się dogram na albumie
Na zajawie ziomuś, mówię wpadaj menciu
A ten woli przez net, bo przeszkadza kurwa parę kilometrów
STOP. Kamil to nie mumble zapamiętaj
Mało teraz płyt wychodzi, które będę se zapętlał
A ja szczyl z ostatniej ławki i wspomnienia pośród wersów
Zawsze byłem kurwa typem pełnym sentymentów (proste)
Ktoś mnie ujął w zestawieniu wiеlkie dzięki pa tu (pa tu)
Co raz więcej rapu, będzie, co raz więcеj gadu (gadu)
Jestem odpowiedzią na te modły od chłopaków
Co marudzą, że im w rapie teraz kurwa brak klimatu, yo

Nie dam Ci wersów o kokainie, dziwkach i przestępstwach
Ty znasz moje serce, to nie mój świat
Teksty do bitów, moje życie, mój
Nie dam Ci wersów o kokainie, dziwkach i przestępstwach
Dam Ci flow, do bitu
Moja praca, którą trochę szanuj (szanuj)
Moje życie, mój świat

Mój świat, mój świat, mój świat, mój świat, mój świat, mój świat
Oh, oh, oh, to nie, to nie, to nie, to nie, to nie, to nie

To nie numer o pierdołach co je słyszę ciągle
Żadnych zapychaczy, rymów, wolałbym postawić kropkę
Kamil stara szkoła, w pracy, busie znowu piszę notkę
Zarwę nockę, dla niej zwrotkę żeby kiedyś zrobić z wami fotkę
To nie target dla mnie, ale serio fajnie
Byłoby gdybym postrzegał życie mniej binarnie
Zero albo numer jeden nic pośrodku najmniej
To ambicje, dawniej, wcześniej było łatwiej co
Zajebabem już dwa razy klasę
Stare motto, żyj na luzie a co będzie czas pokaże
Prześlizgałem się i jakoś dałem rade, ale czasem
Myślę, że na farcie trochę, ale większość dzięki tacie (dzięki, oh)
Alkohol mi rok temu zabrał matkę
Co się kurwa dziwisz, że za błędy już wylewam szklankę
Chciałem uciąć z tego parę rzeczy, ale jeden fakt
Nigdy mi nie powiesz przez to, że to kurwa, nie jest rap

Nie dam Ci wersów o kokainie, dziwkach i przestępstwach
Ty znasz moje serce, to nie mój świat
Teksty do bitów, moje życie, mój
Nie dam Ci wersów o kokainie, dziwkach i przestępstwach
Dam Ci flow, do bitu
Moja praca, którą trochę szanuj (szanuj)
Moje życie, mój świat

Mój świat, mój świat, mój świat, mój świat, mój świat, mój świat

Oh, nie miałem hajsu i była bida konkret
Dla wielu go nie widać ciągle, ja pływam w sztormie
Oddany swojej sprawie żołnierz
Jestem gotowy, spakowałem torbę
Ty mamo śpij spokojnie (śpij)
Wszystko masz tu jak w banku, więc ciągle węszę przekręt
W świecie podartych faktur, słowa traktuj jak oręże (co?)
Jestem jak bankrut co wygrał to szczęście
Postawił wszystko by wygrać nareszcie (oho)
I kiedy myślę, że to i tak bezsensem
Zjawiasz się, witasz mnie, już nie chce znikać na ulicach w mieście
Może chodzi o podejście, co?
Ja w tracki emocje upycham znów gdzieniegdzie, bo
Jestem z czasów starych i teraz chciałbym obiecać
Jak daję rapy to po to byś czuł ciary na plecach
Chuj wbijam w fale co to ma niby spory potencjał
I w te z dupy żale tych frajerów po koncertach

Nie dam Ci wersów o kokainie, dziwkach i przestępstwach
Ty znasz moje serce, to nie mój świat
Teksty do bitów, moje życie, mój
Nie dam Ci wersów o kokainie, dziwkach i przestępstwach
Dam Ci flow, do bitu
Moja praca, którą trochę szanuj (szanuj)
Moje życie, mój świat

Mój świat, mój świat, mój świat, mój świat, mój świat, mój świat



Credits
Writer(s): Eugen Boger, Julian Grzyb, Kamil Jasiak
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link