Odwracam

Odwracam się przodem do nicości
Zjedzony w całości przez lęk wysokości
Oddalasz mnie, opuszczam ten pościg
W bezwzględnej nagości, aż do szpiku kości

Słyszałem krzyk to był ten czas, czas wielkich nowości
To ogłosiłem przez głośnik
A, sam kręcę się wokół ich braw
To do nich ciągnie w większości
Dlatego wolę tu zostać sam

I nie zaglądaj mi do ran, to nie proste jest jak grass
To nie koniec, chociaż chciałby nie jeden, żebym miał utrapienie
Kiedy siedzę tu z Jack'iem, byłeś tu
Czy tu będziesz, czy zrozumiesz tę wiedzę
Noce dostrzeżesz, gdy obrócisz się do nicości
Jak sam sobie w twarz spojrzysz (w twarz spojrzysz)
Obrócisz się do nicości (się do nicości)

Odwracam się przodem do nicości
Zjedzony w całości przez lęk wysokości
Oddalasz mnie, opuszczam ten pościg
W bezwzględnej nagości, aż do szpiku kości

Nie miałem szans, to chyba fakt
Nie mam już wątpliwości, każdy krok do przeszłości
Jakbym w miejscu stał zbyt długi czas
Dlatego wolę tu zostać sam

I nie zaglądaj mi do ran, to niezdrowe jest jak ja
Póki co odpychał strach mnie od tego
Nie mam w sumie więcej rad, to jedyna którą mam
Staje już na krańcu złap mnie jak nie to (nie to)

Spadnę jak ostatni liść (ostatni liść)
Znajdziesz mnie gdzieś tam, gdzie nikt (tam, gdzie nikt)
Zwyczajnie by nie chciał być (nie chciał być)
Zwyczajnie nie czuję nic

Odwracam się przodem do nicości
Zjedzony w całości przez lęk wysokości
Oddalasz mnie, opuszczam ten pościg
W bezwzględnej nagości, aż do szpiku kości



Credits
Writer(s): Aleksander Marcel Stasinski, Piotr Mariusz Golling, Mateusz Jakub Szczesny
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link