Znowu razem

Znowu razem, znowu razem
Znowu razem, znowu razem
Znowu razem, znowu razem
Znowu razem, znowu razem
Znowu razem, znowu razem
Znowu razem, znowu razem
Znowu razem, znowu razem
Znowu razem, znowu razem
Znowu razem, znowu razem
Znowu razem, znowu razem
Znowu razem, znowu razem
Znowu razem, znowu razem
Jesteście gotowi?
Tak!

Znowu razem
Nawet księżyc nie ma fazy na sen
Kiedy prują się pały, to my jednym tchem
Bo nasi fani skumali bazę
Typie polskie Young Money, nie Tokyo Hotel
Szkoda tylko, że nie pykło z kwasem
Ty chcesz moich kanapek, a co to to nie (ha)
SB Maffija na zawsze
Skończył się pakiet, nie chodzi o Wi-Fi
Podaj mi flachę, nie chodzi o siki twojej starej
Daj mi miękkie narkotyki, ty chamie
I bujaj się do melodyjki naszej, naszej
Jebana karta na czasie, oh
Podwójna karta na czasie, oh
Potrójna karta na czasie, oh
I poczwórna też, razem

Nie ma tu drugiej ekipy zrytej jak ta
Drugiej ekipy zżytej jak ta
Właśnie chciała nas fiskać Łajka
Ale wyjebała w kosmos jak bity Lanka
Na altanie z fanem palę blanta
W moim rękawie na czasie karta
Jeden procent - talent, reszta - praca
Janusz Walczuk, nobocoto, SB Maffija, kurwo

Znowu razem, znowu razem, znowu razem, znowu razem
Znowu razem, znowu razem, znowu razem, znowu razem
Znowu razem, znowu razem, znowu razem, znowu razem
Znowu razem, znowu razem, znowu razem, znowu razem

Zrobiłem se przerwę w przerwie, nie wiesz co, wleciała wiara
Straciłem na chwilę, lecz już wiem, że rozpierdalam, aaah
Wiara w SB to podstawa, oh
Dzięki Szyman, Solar, Białas
SBM, dziękuję kurwa, kocham i pozdrawiam
Choć nie lubię się powtarzać, nie lubię się powtarzać
Czasem czytam komentarze, Boże, co za chore hobby
Chcesz, czy nie chcesz, jestem częścią pierdolonej historii, aah

To jest chore, czytam hejty o sobie
White bierze telefon i pluje typowi na profilowe
Białas mówi, że najlepsza zwrota, Bedo mówi kurwa, że to ogień
Janek przekonał się do mnie, Mata gra w FIFĘ
Krzyczy, że to mocno, ogarniasz? (Kurwo)
Murem za Bonusem, murem, za mną cała Mafia
Razem ponad kilo, razem kurwo ponad standard
5 tysięcy na Insta tylko, ale kurwo to im nie przeszkadza
Mam sławnych kolegów
Lecz dla mnie to to są koledzy, a dla ciebie sława

SB to Mafia, Solar jej papa
A to nie płyta, to kurwa napad
Jest o nas w książkach, będzie na mapach
Łapię chmurę, ciułam na trapach
Lanek to geniusz wizjoner, prawdziwy diament
Jebać Snoop Dogg'a i jebać Kanye, i jebać ciebie, jak puszczasz famę
Pozdrawiam Blachę
SB to M, mamy dla sceny kolejne benchmarki
Albo się kurwa tu przystosujecie, albo skończycie jak dinozaury, ej
Nie mów nam, "Byku", ty zwracaj się per minotaury
Przed chwilą zaburzono nam mir, ale o tym opowie ci Matczi

Matka, żona policjanta przynosi do hotelu blanta
Mówi, "Michał, fajna dziarka"
Dzięki mamo, muszę już spierdalać, żeby nakurwiać z fanami wiadra
Wnet pod płotem kryminalna
Taka jest tu kurwa prawda
Real talk, zaczynam spierdalać szybko
Na poddasze, bo na jajkach niespodzianka Kinder
Dała mi je dzisiaj fanka, hip-hop
Chowam się pod łóżkiem Lanka
I stąd nagle pały odjechały po spisaniu dowodu Jarka
Dziwko narka, je, SB Maffija! Yeah

Znowu razem, znowu razem, znowu razem, znowu razem
Znowu razem, znowu razem, znowu razem, znowu razem
Znowu razem, znowu razem, znowu razem, znowu razem
Znowu razem, znowu razem, znowu razem, znowu razem

Together, together, ja jestem forever, ty jesteś whatever
Ja jestem pojebem, ty jesteś w potrzebie, bo chujem wieje-fsz-fsz
Jeśli ktoś za chorągiewę tu robi, no to ty, no bo ja nie nie
Mam dużo piosenek, czaruję jak Harry Potterek
Zrobiłem ci krzywdę, naklejam plasterek, ksz-ksz
Jesus, Jesus, Jesus, ona nie chce sypiać
Mówi, bym ją miział, miział, miział
Mordzia, ja jestem do góry, nie wiem co to bryza, bryza
Ona jest jak życie, życie, chcę ją lizać, lizać, lizać
Nie będę się powtarzał, Adi

Janek do Hotelu przyjechał chłopcem, a kurwa wrócił mężczyzną
Przyjechał bez wiary, a wraca z charyzmą, bo razem to możemy wszystko
W studio wiek nie ma znaczenia, dzięki małolatom się nigdy nie skończę
Robimy burzę w twoim mózgu, wrażenie jest piorunujące
Z Solarem stoimy dumni, bo mamy rodzinę, nie mamy wytwórni
Nie słucham co mówią kurwy, bo mordo nie od gadania są kurwy
Patrzę się na moich kumpli, chuj, że powtórzę, ale jestem dumny
My mamy rodzinę, nie mamy wytwórni (SB Maffija)

Dziękujemy, idziemy robić kurwa z tego piosenkę
Jesteście kochani, brawo!
Spełniacie nasze marzenia, kurwa, wierzcie w swoje marzenia
O to chodzi



Credits
Writer(s): Jan Pasula, Adam Kozminski, Michal Matczak, Adrian Polonski, Kamil Lanka, Janusz Walczuk, Adrian Nowak, Karol Poziemski, Mateusz Karas
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link