Sk**wol
Ty, nie jestem miłym typem, chociaż się uśmiecham często (często)
Mam zamiar pierwszym swoim autem się gdzieś wjebać w Tesco
Gdzie kurwa poza kolejką, bo masz w trzewiach dziecko?
Spuścił się kwartał temu, już możesz wygrzebać mięsko
Wyglądasz jakby żul Ci sprzedał dress code
Blanty, Ci szczochem jebią, a się prężysz, że masz zielsko
Zgarniesz pitos jak popcham królową, tę angielską
Póki co mijasz się z cipą, jak ja z terapeutą
Wcisnę w mordę Ci szklankę, jak będziesz gryzł
To zerżnę twoją siostrę, wegankę od tyłu
Jedząc kanapkę z boczkiem i pasztet
A jak skończę to ją całą natrę octem i smalcem
Ty, się nie czarujmy, chcę być sympatyczny
Jak twoja dupa, która znów wszystkim znów wysyła cycki
Nie gadaj z sukami, które mają w cipach licznik
To tyle z porad, mój rap taki mądry, dydaktyczny, aa
Gdzie moja góra pieniędzy
Puszczam chillwagon z kasеty
Słucham Palucha, bez przerwy
Możesz mniе kochać lub pieprzyć
Jesteś słaby hasztag Szpital Onkologiczny Oddział Dziecięcy
Sąsiedzi wołają na mnie skurwol
Pomogę popełnić samobójstwo, Ci
Czekamy, aż stare baby umrą
Tacy jak my, jeszcze wam napsują krwi
Sąsiedzi wołają na mnie skurwol
Pomogę popełnić samobójstwo, Ci
Czekamy, aż stare baby umrą
Jebać brudny świat i całą ludzkość w nim
Jako bachor to marzyłem, że kiedyś z Hogwartu dostanę kopertę
I będę machał tym jebanym patyczkiem
I z rudym i suką, se latał na lekcje gołębiem
A byłem pospinanym dzieckiem
I czasem nawet myślę kurwa, że chorym
I wyszło na dobre, bo pewnie bym latał w szaliku zielonym
I kopał po ryjach jak za inne kolory po meczach
Tych cweli na miotłach to jebać
Ta gra nigdy nie miała sensu
Nie mieli ultrasów i nie było komu, co śpiewać
Brodaty, który nie umiał wytrzymać jednego obiadu
Bez żadnej rozkminy pewnie
By mnie wyjebał po miesiącu
Bo na magię byłem trochę za nie miły, bo jestem
Brałem numery od dup, żeby nie odpisać
Niech topi w kompleksach suka się, pewnie jej bebzol zwisa
Czerpię przyjemność z bycia takim jakim jestem
Się bujamy z całym Bielskiem, a nie lapsy z waszym plebsem
Zanim zdechnę to, Ci zrobię cipo z życia Looney Tunes
Jesteś głupi w chuj, nawet nie rozumisz słów (rozumisz)
Nie wpierdalaj się w rozkminę, bo się zgubisz znów
Pluję wam do zupy suki, to największy bully, aaa
Sąsiedzi wołają na mnie skurwol
Pomogę popełnić samobójstwo, Ci
Czekamy, aż stare baby umrą
Tacy jak my, jeszcze wam napsują krwi
Sąsiedzi wołają na mnie skurwol
Pomogę popełnić samobójstwo, Ci
Czekamy, aż stare baby umrą
Jebać brudny świat i całą ludzkość w nim
Jedziemy z kur-mi
Mam zamiar pierwszym swoim autem się gdzieś wjebać w Tesco
Gdzie kurwa poza kolejką, bo masz w trzewiach dziecko?
Spuścił się kwartał temu, już możesz wygrzebać mięsko
Wyglądasz jakby żul Ci sprzedał dress code
Blanty, Ci szczochem jebią, a się prężysz, że masz zielsko
Zgarniesz pitos jak popcham królową, tę angielską
Póki co mijasz się z cipą, jak ja z terapeutą
Wcisnę w mordę Ci szklankę, jak będziesz gryzł
To zerżnę twoją siostrę, wegankę od tyłu
Jedząc kanapkę z boczkiem i pasztet
A jak skończę to ją całą natrę octem i smalcem
Ty, się nie czarujmy, chcę być sympatyczny
Jak twoja dupa, która znów wszystkim znów wysyła cycki
Nie gadaj z sukami, które mają w cipach licznik
To tyle z porad, mój rap taki mądry, dydaktyczny, aa
Gdzie moja góra pieniędzy
Puszczam chillwagon z kasеty
Słucham Palucha, bez przerwy
Możesz mniе kochać lub pieprzyć
Jesteś słaby hasztag Szpital Onkologiczny Oddział Dziecięcy
Sąsiedzi wołają na mnie skurwol
Pomogę popełnić samobójstwo, Ci
Czekamy, aż stare baby umrą
Tacy jak my, jeszcze wam napsują krwi
Sąsiedzi wołają na mnie skurwol
Pomogę popełnić samobójstwo, Ci
Czekamy, aż stare baby umrą
Jebać brudny świat i całą ludzkość w nim
Jako bachor to marzyłem, że kiedyś z Hogwartu dostanę kopertę
I będę machał tym jebanym patyczkiem
I z rudym i suką, se latał na lekcje gołębiem
A byłem pospinanym dzieckiem
I czasem nawet myślę kurwa, że chorym
I wyszło na dobre, bo pewnie bym latał w szaliku zielonym
I kopał po ryjach jak za inne kolory po meczach
Tych cweli na miotłach to jebać
Ta gra nigdy nie miała sensu
Nie mieli ultrasów i nie było komu, co śpiewać
Brodaty, który nie umiał wytrzymać jednego obiadu
Bez żadnej rozkminy pewnie
By mnie wyjebał po miesiącu
Bo na magię byłem trochę za nie miły, bo jestem
Brałem numery od dup, żeby nie odpisać
Niech topi w kompleksach suka się, pewnie jej bebzol zwisa
Czerpię przyjemność z bycia takim jakim jestem
Się bujamy z całym Bielskiem, a nie lapsy z waszym plebsem
Zanim zdechnę to, Ci zrobię cipo z życia Looney Tunes
Jesteś głupi w chuj, nawet nie rozumisz słów (rozumisz)
Nie wpierdalaj się w rozkminę, bo się zgubisz znów
Pluję wam do zupy suki, to największy bully, aaa
Sąsiedzi wołają na mnie skurwol
Pomogę popełnić samobójstwo, Ci
Czekamy, aż stare baby umrą
Tacy jak my, jeszcze wam napsują krwi
Sąsiedzi wołają na mnie skurwol
Pomogę popełnić samobójstwo, Ci
Czekamy, aż stare baby umrą
Jebać brudny świat i całą ludzkość w nim
Jedziemy z kur-mi
Credits
Writer(s): Bober
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
Other Album Tracks
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.