100/10 Mixtape
Dobry wieczór państwu z świątynni Hip-hopu
Czyli tego pięknego miejsca, którym jest NOBOCOTO Studio
Witają państwa Janusz Walczuk szeroko znany realizator
Z wielkim doświadczeniem oraz
Franciszek Wygnański, czyli popularny Wyguś,
członek Związku Polskich hypemanów,
a prywatnie Hypeman Maty
Dziękuje bardzo za to przedstawienie, ruszamy w ten maraton
Pasy zapinamy jedziemy, 100 numerów przed państwem SBM kurwo
My, Z ostatniej ławki szczyle nie pupile
Ja-, ja-, jaram się tym, co się udało z czasem ugrać (S- SB Maffija)
I weź nas nie porównuj z innymi ekipami!
Je-, je-, jesteśmy kimś więcej, niż kolegami z pracy (SB Maffija)
Każdy o tym gada
Piach, deszcz, śnieg prosto w oczy
W kraju gdzie każdy knuje, jak zarobić
Po swoje będę szedł tak długo, jak mam nogi
Piach, deszcz, śnieg prosto w oczy
W kraju gdzie każdy knuje, jak zarobić
Po swoje będę szedł tak długo, jak mam nogi
Pod górę jak Janosik
W tym roku mija dziesięć lat od powstania kanału SBM Label
Z tej okazji prezentujemy państwu
sto singli z wyróżnieniami na dziesięciolecie kanału
To była piękna dekada,
SBM wchodzi właśnie w wiek nastoletni
A my słuchamy już kolejnych utworów i White 2115 z utworem "Noc"
Bardzo przepraszam
Już nie mam idoli, bardzo przepraszam
Wóz szybszy niż Sonic, bardzo przepraszam
Jeśli Cię to boli, bardzo przepraszam
Bardzo przepraszam, jeśli Cię to boli, bardzo przepraszam
Bardzo przepraszam, jeśli Cię to boli, bardzo przepraszam
Jebane młotki zostawcie nasze schodki
My tu tylko pijemy to piwo i palimy lolki
No sorki, że byliśmy trochę głośni
Nana-nana-nanana
Jebane młotki zostawcie nasze schodki
My tu tylko pijemy to piwo i palimy lolki
No sorki, że byliśmy tacy głośni
Nana-nana-nanana
La lalala lalala lalalala
La lalala lalala lalalala
Tyle razy mała próbowałaś mnie oszukać
A ja pragnę twego ciała jak zbłąkana dusza
Chciałem skraść Ci serce, by jego bicia słuchać
Ale ty nie masz serca jak Mara Salvatrucha
Ludzie tak szybko odchodzą,
spieszmy się ich nienawidzić
Lubią słuchać jak mi smutno, jak mi źle
Im pomaga, z drugiej strony boli mnie
Widzę, że boli jak się patrzą na nas
Możesz pluć mi pod Jordany, zmyjesz bagno mała
Lubią słuchać jak mi smutno, jak mi źle
Im pomaga, z drugiej strony boli mnie
Widzę, że boli jak się patrzą na nas
Możesz pluć mi pod Jordany, zmyjesz bagno mała
Ała kurwa rzeczywiście
Ała kurwa rzeczywiście, ponieważ Ból do tego momentu zebrał
Ale nie czas kurwa teraz jest na ból,
bo teraz wchodzi kurwa trap,
prawdziwy trap mojego szanownego ziomala:
M.A.T.A. - czyli mata skurwielu sprawdź to:
Biblioteka trap, gombao 33 kurwo
Sto dni do matury, ciągle krzyczy mi matka
Ja mam marzenia
Ja mam marzenia
I mam te sto wersów w notatkach
A miałem się uczyć
A miałem się uczyć
A piszę sobie tu ten track trap
Biblioteka trap, trap, biblioteka trap, trap
Sto dni do matury, ciągle krzyczy mi matka
Ja mam marzenia
Ja mam marzenia
I mam te sto wersów w notatkach
A miałem się uczyć
A miałem się uczyć
A piszę sobie tu ten track trap
Biblioteka trap, trap, biblioteka trap, trap
Wow
Kiedy zobaczyłem pierwszy łańcuch, pomyślałem "Chcę taki jak on"
Kiedy zobaczyłem pierwszy pierścień, pomyślałem "Chcę taki jak on"
Kiedy zobaczyłem pierwsze 'rarri, pomyślałem "Chcę taki jak on"
Pracowałem wtedy, kiedy oni spali
Dziś kiedy mnie widzą mówią tylko (Skrr)
Kiedy zobaczyłem pierwszy łańcuch, pomyślałem "Chcę taki jak on"
Kiedy zobaczyłem pierwszy pierścień, pomyślałem "Chcę taki jak on"
Kiedy zobaczyłem pierwsze 'rarri, pomyślałem "Chcę taki jak on"
Pracowałem wtedy, kiedy oni spali
Dziś kiedy mnie widzą mówią tylko "Wow"
Trzęś tym, rzuć tym, kręć tym, mała
Trzęś tym, rzuć tym, kręć tym dla nas
Biały iPhone, fury robią hałas
Ty nas nienawidzisz, ale ona jest w tym zakochana
Kurwa! Puść to na podwórkach!
Ciągle jestem głodny, tak jak Gustaw
Nie ma opcji, że ktoś ze mną nie ma kaski
Szybkie życie od małego, jak Borawski
Mój ziomal nie zna rosyjskiego, ale na nim Gosha
Pisze Ania, pisze Asia, pisze Gosia
Młody Jordan, kiedy daję kosza
Podam ją do ziomka, ona czyta Vogue'a
Jeśli będzie trzeba, zrobię to co będzie trzeba
Sprzedam delfinowi wodę, jeśli będzie trzeba
Pójdę w ogień, jeśli będzie trzeba
Jeśli będzie trzeba, zrobię to co będzie trzeba
Jeśli będzie trzeba, zrobię to co będzie trzeba
Jeśli będzie trzeba, zrobię to co będzie trzeba
(SB Maffija)
Coś gadasz o nas komuś ale nigdy nam
Coś się komuś udawało ale nigdy nam
Ale jak się działa krzywda no to nigdy nam
Jedna wiara, jeden skład - SB Maffija!
Coś gadasz o nas komuś ale nigdy nam
Coś się komuś udawało ale nigdy nam
Ale jak się działa krzywda no to nigdy nam
Jedna wiara, jeden skład...
(e-e-eSB Maffija)
Cyka blyat biegnie zdobyć hype; Forrest Gump
Cyka blyat, dres i Vapormax, bo jest lans
Szczęście moich bliskich to jedyne co zakładam
Kurwy obwieszone złotem, prawda chodzi naga
Ej
Wspólna znajoma dała cynk, gdzie mieszka ten typ
Yaris podjeżdża, gdzie mieszka ten typ
Noc będzie ciężka, gdzie mieszka ten typ
Litość im przeszła, już nie ma jej dziś
Pora na zemstę
Widzą go na ławce, pije browar z pięcioma typami z bloków
Widzą, że jest ich więcej, zero strachu ani szoku
Kieruje nimi chęć zemsty, parkują na tyłach bloku
Wysiadają bez słowa i wpadają z zaskoczenia
Ktoś krzyczy, ktoś uderza, ktoś się broni, ktoś ucieka
Ktoś dźga, ktoś dusi, ktoś kopie, ktoś strzela
Nikt tego nie planował, ale w końcu ktoś umiera
To z tych ławek, ulic, bloków
Pośród braci, sióstr, wrogów
Pośród hajsu, biedy i rozbitych domów
Co dzień się modlimy, ziomuś
Opowieści z Doliny Smoków
To z tych ławek, ulic, bloków
Pośród braci, sióstr, wrogów
Pośród hajsu, biedy i rozbitych domów
Co dzień się modlimy, ziomuś
Opowieści z Doliny Smoków
- Mów, kurwa, albo nie wyjdziesz!
- Nic ci nie powiem, ty jebana pało!
- Naprawdę chcesz zmarnować życie?
- Żyje dla gangu, ty jebana pało!
Jebać ksywki i teledyski
A przecież muszę jakąś se wymyślić
I muszę zrobić klip, klip
Żeby mieć kwit, kwit
Ale bym cię cimcirimci, oh
I nie mówię tak do twojej dziwki
Tylko, gdy leci ten bit, bit, bo jest sympatyczny
Je mój żołądź twoja bitch, bitch
A ty mówisz serce na kier,
A ty mówisz żołądź na ten pik, pik
Yeah, Yeah
2115
SB-e-e-eM
2115
SB Maffija
Ja sobie wybuduję pałac
Jak będę chciał to się wydziaram
Na starość będę chodził w dziarach
A ty będziesz o tym gadać (Oj będziesz gadać)
Proszę ode mnie wypierdalać
I ode mnie wypierdalać (Ode mnie zdala)
Proszę ode mnie wypierdalać (Ode mnie nara)
I ode mnie wypierda-la-lać
I dzwoni do mnie menago
Mówi, że przelewa siano
Nie wiem co będę miał za rok
Ale wiem co będę miał dziś
Jeszcze ze mnie jest bachor
Jeszcze będziesz dumna mamo
A ci co mnie już kochają
Będą na zawsze obok
I niech alko polewają
Pokój niech jebie mi fają
Martwić się będę na starość
Dzisiaj na całość będę żyć
Moje vegas parano
Chce Ciebie widzieć co rano
Bo Ty jesteś moją małą
A ja tylko nie chce Ciebie stracić dziś
Gdy zaczynałem, to nie miałem nic
Każdy się śmiał, albo olewał
Chodziłem dwie klasy do prywatnej szkoły
Bo mama nie chciała menela
Bo mama chciała jak najlepiej
Nie chciała, by ten blok mnie zeżarł
A dzieciaki z prywatnej szkoły,
potrafiły śmiać się że mam tani plecak
Całe dzieciństwo braciszku miałem przejebane,
a nie miałem pecha
Do trzeciej klasy poszedłem normalnie
To śmiali się, że chodzę w dresach
Mama poleciała na wyspy,
sprzątała kible i spała po śmieciach
Babcia się mną zajmowała
Bo tata miał w chuju, gdzie jest jego dzieciak
Widziałem melanże
Widziałem brzydkie suki,
średnie suki,
piękne suki,
widziałem każde
Prawie zamieszkałem na dnie,
prawie zostałem na winklu
Gucci nie zmienia niczego bo byłem tak samo prawdziwy
Jak chodziłem w ciuchach kupionych na rynku, Borek!
Teraz przejdziemy do kącika taktycznego,
bo wszystko się zmieniło, gdy obroną stał się atak
Wszystko się zmieniło, gdy obroną stał się atak,
ale to nie jest hiszpańska tiki-taka, tylko polska Blaka, blaka, blaka
Wszystko się zmieniło, gdy obroną stał się atak
Blaka, blaka, blaka, blaka, blaka, blaka
Kurwy chcą się bratać, lecz za późno na przepraszam
Blaka, blaka, blaka, blaka, blaka, blaka
Kurwo ja nie zapominam krzywd i nie przebaczam
Blaka, blaka, blaka, blaka, blaka, blaka
Nic nie dygam choć wszyscy czekają na Białasa
Blaka, blaka, blaka, blaka, blaka, blaka
Twarze na mnie jak na MISBHV
Bieda już nie piszczy, teraz Polski Jazz
Szybie fury, szybki seks, nocne życie, pierdol się!
Nowe kurwy, nowy dres, syczą żmije, jebać je
Jebać ich i jebać was, jebać wszystko, jebać nas
Jebać nas, jeba—, jeba—, jeba—, jebać nas!
Jebać nas, jeba—, jeba—, jeba—, jebać nas!
Hmm, ciągle zarabiam papier
Ja i moja forsa tak jak Tomasz i Natalia Maczek
Ooh, euforia, ooh, euforia
Dziś w nocy tańczę, bo nie wiem czy dotrwam do dnia
Halo, halo, mamy gościa na linii,
to perspektywiczny zawodnik z Inowrocławia,
on się Państwu sam przedstawi:
Siema, tu Moli, słuchajcie:
Obchodzimy 10 lat kanału SBM Label,
to jest mixtape z tej okazji i cieszę się,
że następne lata będą cenne, pozdro
Dzwonią głuche telefony
Wariuje Android
Ile to ziom będzie trwać?
Biorę kolejny Acodin
Pot spływa mi po skroni
Odbębniamy w piekle staż
Chcę znów czuć się jak anonim
A dookoła oni, ja nie mogę już więcej tak
Stoję tu na końcu drogi, gaśnie ostatni promyk
I znika mój ostatni snap
Twój ulubiony Nowak
Szkło pęka jak Black Mirror, wow
Zieję ogniem, pluję parafiną
Dziewiętnasta, rano wstaję, pełen wigor
Zero kaca, jestem decepticon, jadę dalej, lecę dalej
Nie wiesz co się kryje pod tą peleryną, wow
Wbijam z bluetooth'a, trzęsę tą meliną
Twoja miła, ponoć obracały penery ją
A ja nie, bo akurat sprzedawałem wódę delfinom
No bo trzeba było
Tak jak przed kimaniem zajebać wodę z cytryną
Lecz to ryj krzywi, włączam autopilot, kierunek wyro
O kurwa, człowieku, co to było?
Łączy nas coś więcej niż alkohol
Mówili nie mieszaj, a ja mieszam to z robotą, o
Nie jestem robotem, chcę odpocząć
Nie jestem robotem, mam świadomość, że
Łączy nas coś więcej niż alkohol
Mówili nie mieszaj, a ja mieszam to z robotą, o
Nie jestem robotem, chcę odpocząć
Nie jestem robotem, mam świadomość, że
Cały chodnik flaszek, potykam się, nie patrzę
Napisz zanim zaśniesz, obudzę się na ławce
Oby nie, oby nie, nogi plączą mi się jak myśli przy mojej ex
Oby nie, oby nie, język plączę mi się jak ble, ble, ble, ble, ble
To nie chińska układanka, którą ciągle masz układać
To nie Jan-spoilerowanie, tylko szczerozłota prawda
To nie chińska układanka, którą ciągle mam układać
To nie chińska układanka...
To nie chińska układanka, którą ciągle masz układać
To nie Jan-spoilerowanie, tylko szczerozłota prawda
(SB Maffija)
Bipolar, nie ma drugiej takiej jak ona
A może jest, może ją kocham
A może nie, może ją kocham
A może nie, a może tak
Strasznie ciebie nienawidzę,
ale chciałbym z tobą dzisiaj podbić cały świat
Strasznie ciebie nienawidzę,
strasznie ciebie nienawidzę
Ale z drugiej strony umrę jeśli zaraz nie napiszesz
Nienawidzę ludzi, którzy mówią, że mówi się bardzo a nie strasznie
Ale w zasadzie tak jest poprawnie
Chociaż w sumie jebać to co jest poprawne
Przecież to nieważne, przynajmniej nie dziś
Jutro się zmartwię, jebać psy
Chociaż w sumie co ma zrobić starsza pani,
gdy jej ktoś coś ukradnie
Znasz ten film, ayy (co? co? co?)
Jaki tytuł, młoda? To millenium sport
Znasz ten film, ayy (co? co? co?)
Jaki tytuł, młoda? To millenium sport
Znasz ten film, ayy (co? co? co?)
Jaki tytuł, młoda? To millenium sport
Znasz ten film, ayy (co? co? co?)
Jaki tytuł, młoda? To millenium sport
Jaki tytuł, młoda?
Millenium sport, czyli (co? co? co?) ayy
A tak na poważnie, wchodźmy tutaj na serio
Oboje unikamy ludzi,
najbardziej lubimy spacerować w deszcz
Ja i tak nie widzę świata poza tobą
więc możemy jechać gdzie chcesz
Mam torbę hajsu tak jak w teledysku,
wszystko na nasze potrzeby
Mam torbę hajsu tak jak w teledysku,
tylko że to nie jest teledysk
A ty nawet nie jesteś tego świadoma
Razem możemy się nachlać i konać
i zaspać i olać i dziarać imiona
Serio nienawidzę nocy,
kiedy żeby cię zobaczyć muszę zamknąć oczy
Ty pewnie też zamiast głaskać te koty
wolałabyś żebym cię szarpał za włosy
Nigdy siebie nie mamy dosyć,
jak się kłócimy to po to by szybko się godzić
Wszystkie dupy przed tobą to autodiss
Ja nie wierzyłem,
że można się naćpać miłością
i znudzony żułem codzienność
Dopóki nie zacząłem brać cię na serio
W życiu byłem w wielu miejscach
Pomimo że podróżowałem mało
Najwięcej to się z kurwami jechało
W życiu byłem w wielu miejscach
Pomimo że podróżowałem mało
Najwięcej to się z kurwami jechało
Smutne miasteczko
Karuzela dawno się nie kręci
Rozebrali, sprzedali na części
Jak zarobili, to płacą za błędy
Synowie z ojcami zrywają sojusz
Bo zostawili im tylko huśtawki nastrojów
Marzę o G-Wagon odkąd dowiedziałem się,
że miłości nie kupię
Już nie pytaj mnie, czy kocham, to by było trochę głupie
Wybacz mamo, nie wrócę dzisiaj na noc
Muszę podbić świat tak jak Michał Anioł
Michał Anioł, Michał Anioł
Muszę podbić świat tak jak Michał Anioł
Michał Anioł, Michał Anioł, świat tak jak Michał Anioł
Specjalnie dla państwa garść ciekawostek, halo, Janusz?
Eldorado - legendarna kraina w Ameryce Południowej pełna złota.
Słowo to pochodzi
od skróconego hiszpańskiego określenia "El hombre dorado",
czyli złoty człowiek
To jest SB Maffija, to jest SB to M, to jest 2115 to gang, człowieku
Jeśli ktoś ma jakiś problem
No to pierdol go, wybudujmy własne Eldorado
Eldorado, Eldorado, Eldorado, Eldorado
Eldorado, Eldorado, Eldorado, Eldorado
Mogę wszystko stracić,
ja wiem, wiem, wiem (ja wiem!)
Mogę nie mieć pracy,
ja wiem, wiem, wiem (ja wiem!)
Młodości nie zabierze mi nikt
Więc nie myślę o tym co będzie,
krzyczę gang, gang, gang, gang, gang
Wiem, wiem, wiem
Mogę nie mieć pracy,
ja wiem, wiem, wiem (ja wiem!)
Nie zabierze mi nikt
Więc nie myślę o tym co będzie,
krzyczę gang, gang, gang, gang, gang
I weź tą pracę odstaw
Zapalmy papieroska
Niech butelka nie ma końca
Ze mną będzie zachód słońca
I... California
I weź tą pracę odstaw
Zapalmy papieroska
Niech butelka nie ma końca
Ze mną będzie zachód słońca
I... California
Hej, hej, hej, hej
I... California
Hej, hej, hej, hej
I... California
Hej, hej, hej, hej
Przez ludzi, których nie widzimy dziś
Przez słowa, których nie powinno być
Przez grzechy, których nie możemy zmyć
Płynę z tym ścierwem ulicami jak przez Ganges
Mamo, ja ciebie przepraszam najbardziej
Przeze mnie łez więcej wylałaś niż Ganges
Prawie nie było mnie w moim pokoju
Za bardzo byłem skupiony na walce
Z prądem płynąłem (jak Ganges)
Rzucałem prochy (jak Ganges)
To temat rzeka (jak Ganges)
Wiara w to życie wysychała co dzień (jak Ganges)
Ulica żyje (jak Ganges)
Święta i brudna (jak Ganges)
Paru wchłonęła (jak Ganges)
Ale paru ludziom dała nowe życie (jak Ganges)
I popłynęli (jak Ganges)
Ja, typie, jebię melanże
Już się nie nadaję do picia jak Ganges
Choć moje życie to ciągle stres
I nie wierzę w Boga,
to i tak chłopaku codziennie się modlę przez
Jak jesteś na topie to spalam cię z nim
Razem z tą chmurą odlatują smutki
Oczy mam wąskie, jak chłopaki z Chin
Przez to jesteś dla mnie taki malutki
Jak jesteś na topie to spalam cię z nim
Razem z tą chmurą odlatują smutki
Oczy mam wąskie, jak chłopaki z Chin
Przez to jesteś dla mnie taki malutki
Ty, znów ktoś ci sprzedał farmazon,
ale podarłeś paragon
Ja wciąż podróżuję po stylach
Bo od początku moim studiem był wagon
Nagrałem płytę - Rehab.
Paru mówiło, że słabą
Że jestem Huczem mi jadą?
To mylą smutek z powagą
My to! My to!
Patointeligencja (My to!)
Patointeligencja (My to!)
Patointeligencja (My to!)
Patointeligencja (My to!)
Patointeligencja (My to!)
Patointeligencja (My to!)
(Patointeligencja)
My to patointeligencja,
katolickie przedszkola,
strzeżone osiedla
Kurator angielski i gegra,
kurator, dilerka dla sportu,
nie po to, by przetrwać
Szkoła, korty, dodatkowe zajęcia,
korki, butelki i elki na zdjęciach
Harnaś, perełka w plenerkach,
rzucamy chujami i nie jemy mięsa
My to, my to, ale co dokładnie mył Mata oraz każdy z jego ziomów?
Myto, czyli średniowieczna forma zapłaty za przejście przez granicę,
ale my tu nie o patointeligencji.
Zdejmujemy tornistry,
zakładamy klapki oraz okulary i hawajską koszulę,
ponieważ nadchodzi lato
Ona szuka ratunku w zabawie i tańcu
Ona szuka miłości w tej bandzie wygnańców
Twoja rozmazana szminka powiedziała mi, że zgubiłaś drogę
W sercu masz pustkę mimo tego, że są tłumy nad morzem
Nadchodzi lato (hmm)
Nadchodzi lato (hmm)
Nadchodzi lato (hmm)
Nadchodzi lato (hmm)
Nadchodzi lato
Lezore (hmm), lezore Nadchodzi lato
Lezore (hmm), lezore Nadchodzi lato
Lezore (hmm), lezore Nadchodzi lato
Lezore-e-e-e, lezore-e-e
Lezore, lezore, lezore-e
Lezore
Lezore, lezore, lezore-e-e-e
Lezore-e-e
JBL, potem O.S.T.R. tylko zmieniamy se ref z
ŁDZ na Lezore, hehehe, ej, hehehehe, hehehehe
To jest grill u Gawrona, psy to kręcą z drona
Carlo stoi już na stołach, dupka w jego szponach
Szybka jak Maradona, słodka niczym Cola
Gorzka to jest żołądkowa, zdrówko i od nowa
To jest grill u Gawrona, psy to kręcą z drona
To jest grill u Gawrona, psy to kręcą z drona
To jest grill u Gawrona, psy to kręcą z drona
To jest grill u Gawrona, psy to kręcą z drona
Zamknij kurwa mordę
To jest...
Bajers, Intercontinental Bajers
Intercontinental Bajers, Intercontinental Bajers
Intercontinental Bajers
Gombao 33 skład braci, rap dla ziomali
A nie dla cip, sypie Kusz na blat i wpada Mati
Pali się ten bacik kiedy twoja stara wymyśla nam tematy
Gówno prawda, kurwo sprawdzaj M.A.T. i ziomy Maty
Czyli udawane rapy freestyle na pętlach
Od Młocin aż po Kabaty a ty podaj mi dłoń, podaj rękę
Bo nie mogę wstać z kanapy, leci Słoń, leci Kękę
Głupim cwaniakom chuj zawsze w szczękę
Dzielimy się wiaderkiem a,
zapomniałem jeszcze o Straży Miejskiej
Im też chuj w szczękę (Było)
Fiut w gębę (Niech będzie)
Wracając do tematu (HAHAHA), dzielimy się wiaderkiem
Wy jesteście spięte, a mój skład to gołębie
Bo serce ma miękkie, sra na was z góry
Rozwija se skrzydła i jak pojebany lata po tym mieście
Gombao, Gombao
Gombao
Gombao, Gombao
Gombao
Gombao, Gombao
Gombao
Gombao, Gombao
Gombao, Gombao
Gombao, Gombao
Gombao
Gombao, Gombao
Gombao
Gombao, Gombao
Gombao
Gombao, Gombao
Otwieram notatkę i myślę przelecę na takim luzaku,
że, o ja pierdolę
Nie słucham co gada,
że od Wodzireja to wolę niemowę
I w ogóle nie mogę nie tworzyć cały czas,
a Nocny to Midas
Ta płyta jest okej i to kurwa słychać
W ad-libach niewiele, bo nie mam zajawy
Spójrz na nie, na świecie są ważniejsze sprawy
Rap płaci rachunki,
rap płaci za szlugi,
kamraci na murki,
trza napić za smutki
Yo, czekaj za co? To nie w tym numerze
Każdy chłopaczyna jak słucha to wie, że
Nie jara się on, czy się jara jego siora
A jak nie ma siory, to chuj nie było tematu, sorra
Jak w chacie dilera, tam gdzie wybieram się zara
To nie było mnie nawet w planach
Chcę lepiej i wyżej, nie mówię, że więcej
Chcę lepszej jakości, bo mam wielkie serce
Z szacunkiem do starej, z otwartą do nowej głową
Piona dla tych,
którzy robią jakościowe rzeczy z których bije szczerość
Mam nową zajawę wciąż uczyć się czegoś
Od rapu po życie, przez różne zajawki
Chcę szluga do łapy, winko do karafki
I tworzyć, i działać, i myśleć, i robić
Ambitny gnojek, that's it, o to chodzi, yo
Nie ma mnie dla Ciebie, jebać przeznaczenie
Wszystko się zmienia, dla Ciebie nie mam już miejsca
Nie mam go, nie mam go, nie mam
Siemanko, siemanko i siema!
Dzień dobry, dobry wieczór
Yy ja się nazywam Janek-rapowanie
Dobrego, pozdrawiam
Raz, raz, raz
Raz, raz, raz
Raz, raz, raz
Niech to usłyszą dziś wszystkie podwórka
Bliżej osiedli niż ławka i wódka (wódka)
Jestem spokojny, lecz czasem się wkurwiam (wkurwiam)
Ambicje wielkie, by coś w tej grze ugrać (ugrać, skrrrt)
Niech to usłyszą dziś wszystkie podwórka
Bliżej osiedli niż ławka i wódka (wódka)
Jestem spokojny, lecz czasem się wkurwiam (wkurwiam)
Ambicje wielkie, by coś w tej grze ugrać (ugrać, skrrrt)
Kiedyś nie byłem tak durny, miałem i kredki i piórnik
Kiedyś nie byłem tak durny, miałem i kredki i piórnik
Kiedyś nie byłem tak durny, miałem i kredki i piórnik
Kiedyś nie byłem tak durny
Yoo, DJ, daj to kurwa głośniej
To jest SB Maffija, człowieku
To jest 2115, my to rozpierdalamy, to jest gang
Opluję to powiesz, że deszcz
Bo jaj nie dostałeś od starych
Z całą mafią robię chleb
Większy niż dostałeś od starych
Moi ziomale to gang
Ty, kurwa, palisz maczane
Ej! Ej! Ej! Ej!
Patrzcie, idzie frajer!
Opluję to powiesz, że deszcz
Bo jaj nie dostałeś od starych
Z całą mafią robię chleb
Większy niż dostałeś od starych
Moi ziomale to gang
Ty, kurwa, palisz maczane
Ej! Ej! Ej! Ej!
Patrzcie, idzie frajer!
Biały i młody!
Chcę tylko kasy nie żony,
chcę się pozbawić idoli
Ogarnąć sobie wtyczkę taką,
że będę mógł kurwa palić do woli
Chcę tylko bawić się,
bawić i nie liczyć godzin
Biały i młody,
czarne panny i białe samochody,
biały i młody
Chce ją mieć
Chcę tylko kasy nie żony,
chcę się pozbawić idoli
Ogarnąć sobie wtyczkę taką,
że będę mógł kurwa palić do woli
Chcę tylko bawić się,
bawić i nie liczyć godzin
Biały i młody,
czarne panny i białe samochody,
biały i młody
Chce ją mieć
Chcę tylko kasy nie żony,
pozbawić idoli,
palić do woli
Bawić się i nie liczyć godzin
Czarne panny i białe samochody,
biały i młody
Chce ją mieć
Oni piją se najdroższą łychę, ale ja nie
Po niej zdradzają swe tajemnice, ale ja nie
Patrzą się na ludzi jak na szmaty, ale ja nie
Udają, że w rapie nie ma kasy,
jak to nie ma kasy jak tu kurwa jest
Oni piją se najdroższą łychę, ale ja nie
Po niej zdradzają swe tajemnice, ale ja nie
Patrzą się na ludzi jak na szmaty, ale ja nie
Udają, że w rapie nie ma kasy,
jak to nie ma kasy jak tu kurwa jest
Zwiedzam nowe labirynty ale wszędzie jest tak samo
Nawąchane lafiryndy,
co na dzień dobry mi mówią dobranoc
Typie, to jest przedziwne miejsce
Tu cię nie polubią jak lemingiem nie jesteś
Tu cię nie polubią też jak lemingiem jesteś
No bo w ich oczach nic nie osiągnąłeś i jeb się!
Zamieniam się w bestie!
Wbijam tu tak jak bestia
Ale nie grzeję miejsca
Nie jest to łatwa ścieżka
Dobrze wiesz, że jest kręta
Witam cię 2k16
Nie będę cię rozpieszczać
Za to będziesz mnie pamiętać!
Wbijam tu tak jak bestia
Ale nie grzeję miejsca
Nie jest to łatwa ścieżka
Dobrze wiesz, że jest kręta
Witam cię 2k16
Nie będę cię rozpieszczać
Za to będziesz mnie pamiętać!
Yoo, to młody Łajcior i młody Łajcior
Nie lubię się powtarzać, ale płacę, płacę, płacę
Nie lubię się powtarzać, ale płacę, płacę, płacę
Nie odkładam na chatę, wydam kasę na Versace
Fejmowy ze mnie ktoś,
nawet fura reaguje na mój głos
Biegnie paparazzi z aparatem, o
Ona widzi we mnie swego tatę, o
Zaraz zawijamy ją na chatę, o
Na tą, na którą nie zbieramy kasę, o
Taki byku, dawaj go za rogi bierz
Albo nie wiem, może to ten VVS (jest)
Ta dziewczyna zaślepiona moim blaskiem,
aż tak, że nie widzi mnie
Nie jestem zdrowy, to moje wybory
Pełny do połowy, to moje wybory
Wszystko do tej pory to moje wybory
Już odczuwam szkody, ale to moje wybory
Kiedyś chciałem mieć rower, dzisiaj chcę GLE
Mama powiedziała mi, że mogę być gdzie chcę
Robię kwit, siedzę w loży VIP, fan pyta o zdjęcie
A ja myślę o rodzinie i o tym jak za nią tęsknie
Ale uśmiecham się do selfie,
ciekawe czy Gustaw też tęskni
Ciekawe czy pod klubem czekają jacyś mordercy
Jeśli czekają - trudno, wygrają celniejsi
Ten biznes to szuje oraz żmije
Dla hajsu Twój przyjaciel Cię opluje i zawinie
Ty dostałeś ofertę, bo ja jej odmówiłem
Robię ekskluzywne gówno, zabieraj swój stary kibel
Czarne auto, czarne szyby, czarne bluzy
Wysyłają nudle nudne białe dupy
Moja babcia zawsze prała moje brudne, białe buty
Nie pytała czemu są we krwi
Czarne auto, czarne szyby, czarne bluzy
Wysyłają nudle nudne białe dupy
Moja babcia zawsze prała moje brudne, białe buty
Nie pytała czemu są we krwi
(S- SB Maffija)
W tym młodym bawidamku to się kryje tyle, nawet nie wiesz
Znasz opakowanie, myślisz, że znasz także cenę
Widzisz jak to poszło? A my tylko puściliśmy Plansze
Nie jestem od spełniania cudzych oczekiwań
Wygraliśmy wspólnie, to dlaczego sam przegrywam?
Przerasta mnie czasem to jak bardzo mi dziękujesz
Za to o czym piszę, często dziwnie się z tym czuję
I nie dla mnie rola idola, uwaga panowie, panie, please
Nie zmieniajcie mi ksywy na Jan-Ratowanie
Czuje się po prostu dziwnie, jeszcze się nie oswoiłem
Nie chce tej odpowiedzialności, jeszcze tyle
A w tym mieście stoi się po jednej stronie schodów
Mnie aż nosi, Jezus Maria, siedzę, piszę projekt
Znowu pytają mnie o szczęście i wszystkie oczy na mnie
Nie wiem, posprzątałem w środku, ogłaszam oficjalnie
Co ja wiem, co ja wiem, co ja wiem
Szukam i błądzę, zupełnie tak jak ty
Co ja wiem, co ja wiem, co ja wiem
Każdy po swoje w kolejce
Nie wiem co to jest za definicja, ale bardzo ją szanuję
Piszę to na matmie
Miałem obliczyć pierwiastek
Jakiś
Ale Michał nie potrafi
Piszę to na matmie
Miałem obliczyć pierwiastek
Jakiś
Ale Michał nie potrafi (Ale Michał nie potrafi)
Piszę to na matmie
Miałem obliczyć pierwiastek
Jakiś
Ale Michał nie potrafi
Piszę to na matmie
Miałem obliczyć pierwiastek
Jakiś
Ale Michał nie potrafi (Ale Michał nie potrafi)
Wypis...
Znowu miałem żyć ale
znowu umieram i nie wiem co się dzieje ze mną
Znowu miałem żyć ale
znowu umieram i nie wiem co się dzieje
Ciągle czuje się zmęczony,
nie mogę się położyć, nie umiem spać
Nie wiem czego chcą ode mnie demony,
muszę je przerobić na miał
Nie wiem czego chcą ode mnie demony,
muszę je pogonić jak Meowth
Nie wiem czego chcą ode mnie demony,
nie dam się zniewolić na bank
(że)
Lecę sobie autem (wroom)
Nie po mieście, tylko nad miastem (nad miastem)
Mam anioła na masce (na masce)
Z wytatuowanym diabłem
W bagażniku sobie wiozę to, czym gardzę
Kiedy po chodniku jadę - spierdalajcie
Rzygam, kiedy patrzę z góry na ten bajzel
W cumulusa wchodzę driftem, ej
Czyli wpierdalam się bokiem.
Ciekawostką dotyczącą tego numeru, jest to,
że autor tego numeru, Mata wcale nie ma prawa jazdy
i trochę pieerdoli tutaj kocopoły.
Myślę, że możemy to zaliczyć do tak zwanej "artystycznej metafory",
a teraz to, co lubimy w piłce najbardziej, czyli: Pressing!
Co cię napędza do tańca? (co? co? co? co?) Pressing!
Co ciągle słabych wykańcza? (co? co? co? co?) Pressing!
To nasza jedyna szansa! (co? co? co? co?) Pressing!
Oddech rywala na barkach! (co? co? co? co?) Pressing!
Woo, woo, woo, woo
Powiedziałaś mi kiedyś, że nie będzie wstyd moim dzieciakom
Że ich stary jest raperem, przyjmę za to flakon
Żeby wiodło się chłopakom, żeby wszyscy mieli za co
Żeby nikomu nie brakło, żeby było z nami dobrze babom
(woah)
Głos parkingów, bram i klatek (ohhh)
Słowo dla naszych matek, wiemy, że martwicie się o nas
Prośba o chillout, bo damy se radę zawsze,
ta nie urodziłyście ciot
Praca i wartości, dobre serce, trochę farta,
będzie dobrze dzieciak
Serio wierzę, że to prawda,
coraz częściej myślę o przyszłości chociaż to ukrywam
Przed samym sobą bardzo często szczególnie,
kiedy pływam po mieście
Tu dwieście, tu trzysta,
zabawa, czysta zaprawa, tańczę do rana
(SB Maffija)
Ogólnie to jest wszystko OK, wszystko OK
A chciałbym być szybszy o ten krok, jeden krok
Coś mi ucieka, nie wiem co, nie wiem co
Tak naprawdę to wiem ale trudno, jebać to
Ogólnie to jest wszystko OK, wszystko OK
A chciałbym być szybszy o ten krok, jeden krok
Coś mi ucieka, nie wiem co, nie wiem co
Tak naprawdę to wiem ale trudno, jebać to
(e-e-eSB Maffija)
Znów popełniam grzech
Dwie dziewczyny i ja sam to nie fair
Mówię prawdę to nie flex
Diamenty w mych uszach zamieniają je w lesbijki
Diamenty w mych uszach zamieniają je w lesbijki
Diamenty w mych uszach zamieniają je w lesbijki
SB Maffija!
Krążą rury, patrzą z góry sępy
Brak kultury może zgubić zęby
Ja chyba muszę być potwornie wielki
Bo mi latają koło chuja sępy
Krążą rury, patrzą z góry sępy
Brak kultury może zgubić zęby
Ja chyba muszę być potwornie wielki
Bo mi latają koło chuja sępy
Wciąż czuję się słaby, więc szukam zabawy
Żeby to zabić łażąc po mieście
Braki i wady
Alko i dragi,
z braku uwagi wszystkie dzieciaki mają depresję
Braki i wady, braki, braki i wady
Alko i dragi, alko i dragi
Braki i wady, braki, braki i wady
Zaczynam zabawę, łażę po mieście
Ja nie dobieram słów,
docieram do głów tylko tych co otwarte
Na trackach zawsze masz prawdę,
i miej pewność też, że nie zamknę się
Jak do roboty za hajsem szedł,
ten ReTo to było beką w chuj
A gdy chce mieć go za pasję,
to już mendą jest i się sprzedał, cóż
Po wydanych płytach chcę mieć siano by mieć gdzieś sos
A jak mam się szczypać to sprawdzając czy nie sen to
Po wydanych płytach chcę mieć siano by mieć gdzieś sos
A jak mam się szczypać to sprawdzając czy nie sen to
Uuu, co ja kurwa robię tu
Ciągle mam pod sceną tłum
Wreszcie życie jak ze snu
Wreszcie życie jak ze snu
Uuu, co ja kurwa robię tu
Ciągle mam pod sceną tłum
Wreszcie życie jak ze snu
Wreszcie życie jak ze snu
Skłamałem mówiąc, że nie płaczę
Bo nie chciałem pokazać, że jestem słaby
Nie wierzę w reinkarnację
Lecz niektórzy ludzie zmieniają się w gady
Za kafle są gotowi zabić
Zbierałem kapsle kiedy byłem mały
Skłamałem mówiąc, że nie płaczę
Bo nie chciałem pokazać, że jestem słaby
Nie wierzę w reinkarnację
Lecz niektórzy ludzie zmieniają się w gady
Za kafle są gotowi zabić
Zbierałem kapsle kiedy byłem mały
Pora już wyłożyć prawdę na stół
Z mamą dzieliliśmy szamę na dwóch
Nie mów, że kurwa na gardle masz nóż
I już nie dzwoń, bo już nie ogarnę wam pół
Jadę, aż kurwa zabraknie nam kół
Dla wrogów pogarda, dla rodziny miłość
Stałem na klatce, gdzie jebało szczyną
Dziś całe mieszkanie mi pachnie jak Dior
Nie mam fajnych tatuaży i kolegów w branży
Siedziałem na Skypie z White'm
wysyłając do różnych labeli paczki
Wszyscy mnie wtedy osrali,
wszyscy mnie wtedy jebali
Dziś połowa kraju chce mnie zabić,
nie dziw się, że jestem pojebany
Nie wiem, co bym zrobił bez babci i mamy
Bedi jechał w bagażniku, Bedi wyruchał czternastkę
Bedi to jest gruba kurwa, Bedi schudł, bo zaczął ćpać, wiesz?
Bedi obraża raperów, Bedi nie zaliczył gimby
Be-Be-Bedi rozpierdoli wszystkich!
Be-Be-Be-Be
Chuj w dorosłe życie, chuj w to co kto mi pozwoli
Nie chcę z tobą ukraść konia, ukradnijmy tysiąc koni
Piękna lala zjawiskowa, jest naprawdę urodziwa
Jak modelka z Instagrama, spędziłbyś z nią resztę życia
Jednym spojrzeniem rzuciła na mnie urok czarownica
Piękna lala zjawiskowa, jest naprawdę urodziwa
Jak modelka z Instagrama, spędziłbyś z nią resztę życia
Jednym spojrzeniem rzuciła na mnie urok czarownica
Póki nie otworzyła swojego ryja
Weź nie otwieraj ryja, proszę nie otwieraj ryja
Już mnie wkurwia głupia cipa, proszę nie otwieraj ryja
Weź nie otwieraj ryja, proszę nie otwieraj ryja
Weź nie otwieraj ryja, proszę kurwa zamknij pysk
Jak byłem mały to się zakochałem w postaci z bajek
Nie od braci Grimm, tylko na Disney Channel
Były różne tam seriale, które omijałem
Był jeden taki fajny, który non stop oglądałem
O takiej pięknej dziewczynie,
Hannah Montana, tak miała na imię
Była kochana i pięknie śpiewała,
o Jezu, o Jezu, o Jezu, zaraz się zabiję
Koledzy pytali mnie w szkole
czy wolę brunetkę, czy wolę blondynę
Myślałem przez chwilę, nic nie wymyśliłem
I tak patrzę na świat se
Mam z ogórkiem kanapkę
Sma-czne-go, grazie
Miłe to, strasznie
I tak patrzę na świat se
Mam z ogórkiem kanapkę
Sma-czne-go, grazie
Miłe to, strasznie
Playboy, patrzę w twoją stronę
Ponieważ nie jesteś jak większość
Patrzę w twoją stronę,
ponieważ nie jesteś jak nikt
Patrzę w twoją stronę,
ponieważ chcę mieć z tobą dziecko
Żartowałem mała, ja to tylko playboy
Tego nie możesz kupić
Ona ma tatuaże i kolczyki i uwielbia brzydkie rzeczy
Mówi ładne rzeczy lecz uwielbia brzydkie rzeczy
Ubiera ładne rzeczy lecz uwielbia brzydkie rzeczy
Jeśli umrę młodo to z miłości
Ona ma tatuaże i kolczyki, uwielbia brzydkie rzeczy
Mówi ładne rzeczy lecz uwielbia brzydkie rzeczy
Ubiera śliczne rzeczy lecz uwielbia brzydkie rzeczy
Jeśli umrę młodo to z miłości
Ayy!
Miasto znowu szczerzy kły, patrzą na nas jak na lwy
Twoja suka chce mnie gryźć, hieny znów nie dają żyć
Hieny znów nie dają żyć
Lanek, moloch gang!
Miasto znowu szczerzy kły, patrzą na nas jak na lwy
Twoja suka chce mnie gryźć, hieny znów nie dają żyć
A ja nie czuję strachu, hieny znów nie dają żyć
Lecę furą bez dachu
Na bani nadal jazdy, choć nie mam prawa jazdy
Suka umie prowadzić, chociaż jest po ekstazy
Każdy się na nas patrzy, patrzy się na nas każdy
Znowu odpalam haszysz
Czasem czuję się jak rapstar, popstar
Czasem czuję się jak trapstar, rockstar
Ale kiedy siedzę sam i nie jestem online
Kombinuję ciągle jak nie pamiętać o łzach
Czasem czuję się jak rapstar, popstar
Czasem czuję się jak trapstar, rockstar
I nie budzi się już demon we mnie
Bo mnie budzi anioł
Sprawię, że na ziemi niebo będzie
Chmury odsłaniają
Mama, mama wychowała mnie tak jak podwórko
My wszystkie potwory chowamy pod łóżko
Ziomy robią płytę, hotel zaśnie dzisiaj późno, ojoj
- Mama wychowała mnie tak jak podwórko,
a hotel dzisiaj zaśnie późno, czyli Hotel Maffija.
Nie mający stałej siedziby hotel, umiejscowiony gdzieś w Polsce.
Co o tym sądzisz Wyguś?
- Kamień
- Kamień milowy
- Daj kamienia
Mama, mama wychowała mnie tak jak podwórko
My wszystkie potwory chowamy pod łóżko
Ziomy robią płytę, hotel zaśnie dzisiaj późno, ojoj
Dostałem od ludzi dar, naprawdę żal mi go już na hedonizm
Chcę, by zapamiętali nas jako dobrych ludzi, nie jako idoli
Bywa, że czasami się czuję tu typie, jak bohater smutnej historii
Skończony to będę dopiero,
jak moje chore dążenie do Victorii przejdzie mi, tak jak
Zimna noc i szybkie auta
Stary blok, na szybie światła
Każdy chce coś, nie chcę was znać
Słyszę głosy w głowie za dnia
W nocy gorzej, nie chcę sam spać, nie
Już pierdolę wasze kłamstwa
Zimna noc i szybkie auta
Stary blok, na szybie światła
Każdy chce coś, nie chcę was znać
Słyszę głosy w głowie za dnia
Nie chcę sam spać, nie (nie, nie, nie, nie, nie)
Pierdolę kłamstwa, hej
(SB Maffija)
Wiem czym pachnie mi ta gra, bo się psikam YSL
Ona nie wie co to trap,
ale skądś kojarzy mnie
Na ulicy leży hajs,
wystarczy, że schylam się
Teraz każdy wielki brat,
odkąd już mamy co jeść
Teraz każdy wielki brat,
żadnych już nowych kumpli
Żadnych już nowych kumpli,
żadnych już nowych kumpli
Teraz każdy wielki brat,
żadnych już nowych kumpli,
Żadnych już nowych kumpli,
żadnych już nowych kumpli
2115
Człowieku, to jest mixtape
To rozpierdala, rozpierdalamy to,
rozkurwiamy tę scenę,
jesteśmy najmłodsi, jesteśmy najlepsi
To są największe hity, człowieku
Be-Be
Bardzo nienawidzę ludzi
Znam elfów z Rivendell,
mają bardzo duże łuki
Bardzo dużo mówisz,
jesteś bardzo, bardzo głupi
One mają mało uczuć,
ale bardzo duże pupy
Bardzo, bardzo, bardzo, bardzo
Bardzo, bardzo, bardzo, bardzo
Mówisz, że mnie kochasz,
no to pokaż mi jak bardzo
Bardzo, bardzo, bardzo, bardzo
Bardzo, bardzo, bardzo, bardzo
Smoki przylatują zawsze kiedy płaczę
Boli mnie zawsze,
gdy myślę o mym tacie
Boi, Borys znów się boi
Ciekawe czy będziesz śmiał się,
gdy przylecą smoki
Nocny wyścig, jebać KIE
Chyba zaraz się rozbiję,
wzmocni mnie co nie zabije
Nienawidzę głupich hijen albo hien
Wsiadasz mała albo nie
AMG albo M
Znowu jadę sam,
nie ma nikogo ze mną
Znów nie mogę spać,
ale wszystko mi jedno
To miasto kocha noc
Znowu jadę sam,
nie ma nikogo ze mną
Znów nie mogę spać,
ale wszystko mi jedno
To miasto kocha noc
Miasto kocha noc, a ty, Yah00?
Kochasz noc, czy tak średnio?
Ja bardziej kocham tę grę:
"I love this game" - jakby powiedział Patrice Evra
A skoro o grze, to utwór, który...
w pierwotnej wersji nazywał się "Gramy",
ale chodzi tutaj o "Homo ludens"
A my, A my gramy, a my zalani łzami
Bo ze świetlicy wyciągają nas nasze mamy
O dwie rundy za wcześnie mamusiu chwilkę jeszcze
No bo gramy, no bo gramy
Moja chiquita mówi:
- Zatrzymaj się Michał,
potrzebna nam popita,
no i trochę lipa,
no bo, niehandlowa dzisiaj
Zapadła cisza
Ona zbladła, ja mówię jej oddychaj,
czynne są stacje - Ale zawsze?
- Tak skarbie, szukamy Orlenu,
a pan w czapce z daszkiem myśli,
że problemu, odpowiadam wal się,
o łajzo ty i to działa mu na wyobraźnie
I to działa jej na wyobraźnie,
a ja zachwycam się tu swoim fartem, przez chwilę
No bo nigdy się nie biłem, lecz on chyba także, joł
Pozdrawiam moją mamę,
moich ludzi,
moich ziomów
no i nie pozdrawiam wrogów
UA, przy kompozycji braw ja umieram jako pierwszy
UA, nie chcę jej znać nienawidzę mieć depresji
UA, jestem sam no i ze mną trzy butelki
UA, nie mogę spać, powiedz gdzie moje tabletki
Przez te okulary widzę więcej
Wreszcie przez muzykę, kurwa,
stary, żyję więcej
W końcu żyję lepiej, żyję szybciej
Oni życzą śmierci to przykre,
a ja Twoją byku przemilczę
Oni życzą śmierci to przykre,
a ja Twoją byku przemilczę
Chcę żyć jak gwiazdy rocka
Chcę widzieć to jak dojrzewam na fotach
Chcę widzieć moje imię na billboardach,
niech to spełnia się, spełnia się
Dzisiaj mówią o mnie rockstar
Dzisiaj wszyscy piszą o mnie rockstar
Dzisiaj wszyscy mówią o mnie rockstar
Dzisiaj przez nich kurwa czuję się jak rockstar
Życzę sobie żeby tak było do końca
A więc dalej piszcie o mnie rockstar
A więc dalej mówcie o mnie rockstar, yeah, yeah
Chce na zawsze czuć się tu jak rockstar
Jeszcze nie tak dawno nie mieliśmy nic
Motywacją wtedy byłaś dla mnie ty i syn
Podłoga, materac, pusty pokój,
a na ścianach grzyb
Na etat praca to za mało dla mnie,
ja chcę żyć
Robię to co muszę by opłacić czynsz
Krew na dłoniach, z lodu serce, lecą matki łzy
Sam już nie wiem,
czy to świat czy to ja jestem zły?
Z klatek gdzie jebało szczochem na salony,
mów mi fresh prince
Tonę, tonę, tonę, tonę, tonę w twoim ciele
Może dziś nie zrobię nic głupiego,
chociaż nie wiem
Żyjemy raz, więc żyjmy, jakby to raz był
Wyślij mi lokację, patrzymy w te same gwiazdy
Tonę, tonę, tonę, tonę, tonę, to przez drip
Tonę, tonę, tonę, tonę, tonę, to przez ciebie
Tonę, tonę, tonę, tonę, tonę, to przez drip
Tonę, tonę, tonę, tonę, tonę, to przez ciebie
Grałem jako Woj Body, zabijałem potwory
Ja i moja gildia mamy misję tak jak biolodzy
Jesteśmy na stacji tak jak hot-dogi
Chcę duże zabawki tak jak Toy Story
Grałem jako Woj Body, zabijałem potwory
Ja i moja gildia mamy misję tak jak biolodzy
Jesteśmy na stacji tak jak hot-dogi
Chcę duże zabawki tak jak Toy Story
Jedna loża, cztery groupie w niej
Każda z nich chce Gucci bag
Na twarzy wypisany lód tak jak Gucci Mane
Przejmujemy klub tak jak Gucci Mane
Trap, trap aż po grób
tak jak Gucci Mane (Gucci Mane)
Gucci Mane (Mane), Gucci Mane
Trap, trap aż po grób
tak jak Gucci Mane (Gucci Mane)
Gucci Mane (Mane), Gucci Mane
Trap, trap aż po grób tak jak Gucci Mane
Tańczę Tango z kurwami jak na bicie Kiełasa
I nie czytałem tej lektury, bo nie lubię zasad
Jadę do szkoły w Sawa Taxi, jeszcze za małolata
I słucham "Tego nie da się naprawić",
a potem Slums Attack
Babcia wlewała mi kompot do kubka
Potem wlewała mi pogląd do głowy,
nosz kurwa mać!
I mówiła mi, żebym nie był wulgarny,
hahahahaha, chuj, dupa, cycki
(SB Maffija)
Sto dni do matury krzyczała mi matka
I miałem się uczyć i miałem się uczyć
A wyszło jak wyszło i ziomalu sprawdzaj
I miałem marzenia i miałem marzenia i poszło jak z płatka
Michał, M-A-T-A, a SB to Maffija
"Sto dni do matury",
czyli podwójnie platynowy krążek maty.
Wyguś, przygotowujesz się w tym roku do matury?
Powiem tak, zostało mi trochę więcej niż 100 dni,
ale ewidetnie czuję, że Mogę dziś umierać.
Nowa bluza, nowy fit i nowy szok
Jak popłynąłem w tango, to przywitał nowy rok
Gram na dużej scenie, jak prawdziwa gwiazda, młody Don
Ona tańczy dla mnie, dla mnie, dla mnie, dla mnie jak J-Lo
Mała, dziś tańcz, nie liczę, ile dziś wydam na bar
Mała, się baw, jakby niedługo już zasypiał świat
Masz powiększone oczy, och, a w nich widzę wciąż blask
Się pochwal swym znajomym, och, że cię przeleciał White
(SB Maffija)
Nie wiem gdzie to jest, ale chcę już iść dziś do domu
Nie możesz mi pomóc
Chcę iść spać, chcę być sam i nie chcę
Nie wiem sam, gdzie to jest, ale chcę już iść do domu
Nie możesz mi pomóc
Chcę iść spać, chcę być sam i nie chcę
Nie wiem sam kim jestem
Chyba nigdy nie zrozumiem mej natury
Czemu dookoła widzę tylko alko i awantury
Ja jestem dzieckiem, którego się nie da lubić
Jestem już dorosły przecież,
bo podszedłem do matury, ta
Nie robię muzy dla ulic, ja robię dla ludzi z ulic
Co każdy co nie, nie schematy musi burzyć sam
Jestem z miejsca gdzie wszędzie leżały trupy
Marzenie czekało na te czarne fury
z których pada głuchy strzał
Strzał, ej strzał,
kasa ma tą samą wartość jaką jej nadasz
Nadasz, nadasz
to jest powód tego dlaczego nie jadam sam
Ty ciągle w książkach
Ja ciągle kminie jak zwiększyć stan konta
Ty jesteś porządna,
ja w szybkich autach więc nie stoję w korkach
Ciągle w głowie forsa
W twojej głowie tylko by kimś zostać
Ja to duże dziecko lecz przy tobie dziś znalazłem w sobie chłopca
Leżę na imprezie,
po głowie głaszcze przypadkowa dupa
Wyciągam telefon i pisze do Ciebie,
może masz racje,
za bardzo się wczuwam
Lecz nie znam prawdziwszej,
nie znam piękniejszej i nie chce mieć innej
I to serio dziwne bo dzieli nas tyle co stany i Indie
Ty masz dobry dom,
ja siedzę z typami co pchają dobry koks
Serce mówi że mam zrobić coś,
ale nie wiem co, chyba pierwszy raz
Co mam mówić,
że masz ładne oczy, że chcę dwójkę dzieci i dużego psa?
Czekaj, czekaj, bo chyba coś mam
(WSZYSCY RĘCE DO GÓRY KURWA, TO NIKOMU SIĘ NIC NIE STANIE)
Ciekawe, czy patrzysz co u mnie,
sprawdzasz co wrzucam na Instagram?
Niestety przed nami najgorsze
Serce mi mówi: "weź idź tam sam"
Weź wyrządź jej tyle zła, żeby musiała o tobie zapomnieć
Tyle ich na backstage się pcha
Weźmy najlepsze i jedziemy do mnie
Nie piłem tyle miesięcy, a teraz pije co dzień (tequila)
Chociaż nikt nie ma pretensji, w głowie je słyszę co dzień
Wciąż piszą do mnie modelki, piszą blogerki
Zawsze ktoś pisze co dzień
Fura bez dachu mnie wiezie dalej na imprezie gdzieś
Takie mam życie co dzień
Jesteś ładniejsza niż na zdjęciach, a na nich już byłaś piękna
Powiedz mi ile to znaczy "na zawsze"?
Jesteś ładniejsza niż na zdjęciach, a na nich już byłaś piękna
Powiedz mi ile to znaczy "na zawsze"?
Jesteś ładniejsza niż na zdjęciach, a na nich już byłaś piękna
Na zawsze
Na zawsze
Na zawsze
Wielka plaża w sercu miasta
Pokaż mi, gdzie masz tak
Nad Tamizą jest muzeum
Nad Tybrem Koloseum
Nad Sekwaną jest Notre-Dame
A my w piasku gasimy se skręta
A my pijemy to piwo i gramy w volleyball
Ktoś smaruje se plecy mlekiem,
a ktoś smaruje se plecy oliwą
W zegarku za dwie stówy szukam mieszkań w centrum
Zakładam sprany tees Rasmentów
Chcę być nie na miejscu
Nie planuję ile metrów
Wszystko kwestia fundamentów
W zegarku za dwie stówy szukam mieszkań w centrum
Zakładam sprany tees Rasmentów
Chcę być nie na miejscu
Nie planuję ile metrów
Wszystko kwestia fundamentów
Jee, braciszku i siostrzyczko,
A myślałeś, że co? Kurwa
Chłopaki nie płaczą (chłopaki nie płaczą)
Chłopaki nie płaczą (chłopaki nie płaczą)
Chłopaki nie płaczą (chłopaki nie płaczą)
Chłopaki nie płaczą (chłopaki nie płaczą)
Nocą bawisz się sama w tłumie
Jak ktoś Cię klepie w dupę to nawet tego nie czujesz
Bo masz dupsko jak Nicki, jest śliczne
Jego ruchy wywołują fale sejsmiczne
Jesteś głupią suką to mówi każda inna
Tak trzęsiesz dużą dupą, że aż sie trzęsą z zimna
Z boku same siedzą wkurwione i głodne,
bo ciągle tylko jedzą rukole
Ej patrz, ona szuka księcia
Chce zgubić swego pantofelka
Chce skraść twój klucz do serca
Potem wyniszczy Cię jak salmonella
Ej płać, cały bar w kolejkach
Tu nikt nie płacze, to nie koncert Drake'a
To bladź to bladź to bladź, bladź, bladź tańczy twerka
(SB Maffija)
Dziewczyny chcą się tylko ciągle bawić
Dziewczyny chcą próbować nowe dragi
Dziewczyny chcą spróbować z dziewczynami
Bo dziewczyny są tylko dziewczynami
Dziewczyny chcą się tylko ciągle bawić
Dziewczyny chcą próbować nowe dragi
Dziewczyny chcą spróbować z dziewczynami
Moje serce ciągle krwawi
Jestem idolem dla wielu, skończyłem tylko liceum
A nie ma wielu raperów, którzy są szczerzy jak ja
Jestem idolem dla wielu, skończyłem tylko liceum
A nie ma wielu raperów, którzy są szczerzy jak ja
Patrzysz się na morze jak się z horyzontem zlewa
Dzwonisz do dupeczki, ale nie odbiera tela
Może ktoś ją krzywdzi w tym momencie, a cię nie ma
Albo twoja miłość nie ma dla niej już znaczenia teraz
Wychodzę z nią na miasto, nie po to, żeby się całować pod latarnią
Podbija do niej jakiś lamus, mówi faux pas, łajzo
Otwieramy browar o krawężniki, lekko podpity chce palić spliffy
Popijać z nią wódę bez popity, skończyć najebany nie pobity
Wychodzi ze mną na miasto, nie po to, żeby się pochwalić koleżankom
Bo prędzej bym zrobił bagno i jeszcze naubliżał policjantom
Ale nie wstydzi się mnie, nawet nie brzydzi się mnie
Jak rzygam pijany pod klubem,
czuję się dla niej wybrany to lubię
Tracimy kontrolę
Straciliśmy kontrolę, ale już ją przywracamy
czyli 10-lecie kanału SBM Label
Żegnamy się z Państwem
Janusz Walczuk oraz Franciszek Wygnański
SBM! (SBM, SBM)
Tu automatyczne przypomnienie NOBOCOTO Studio:
Jutro, 27 maja czeka Cię sesja w NOBOCOTO Studio
Twój realizator: Janusz Walczuk
Czas sesji: 20:00
Czas sesji: nieokreślony
Życzymy miłego pobytu w naszym studio
Pozdrawiamy
Czyli tego pięknego miejsca, którym jest NOBOCOTO Studio
Witają państwa Janusz Walczuk szeroko znany realizator
Z wielkim doświadczeniem oraz
Franciszek Wygnański, czyli popularny Wyguś,
członek Związku Polskich hypemanów,
a prywatnie Hypeman Maty
Dziękuje bardzo za to przedstawienie, ruszamy w ten maraton
Pasy zapinamy jedziemy, 100 numerów przed państwem SBM kurwo
My, Z ostatniej ławki szczyle nie pupile
Ja-, ja-, jaram się tym, co się udało z czasem ugrać (S- SB Maffija)
I weź nas nie porównuj z innymi ekipami!
Je-, je-, jesteśmy kimś więcej, niż kolegami z pracy (SB Maffija)
Każdy o tym gada
Piach, deszcz, śnieg prosto w oczy
W kraju gdzie każdy knuje, jak zarobić
Po swoje będę szedł tak długo, jak mam nogi
Piach, deszcz, śnieg prosto w oczy
W kraju gdzie każdy knuje, jak zarobić
Po swoje będę szedł tak długo, jak mam nogi
Pod górę jak Janosik
W tym roku mija dziesięć lat od powstania kanału SBM Label
Z tej okazji prezentujemy państwu
sto singli z wyróżnieniami na dziesięciolecie kanału
To była piękna dekada,
SBM wchodzi właśnie w wiek nastoletni
A my słuchamy już kolejnych utworów i White 2115 z utworem "Noc"
Bardzo przepraszam
Już nie mam idoli, bardzo przepraszam
Wóz szybszy niż Sonic, bardzo przepraszam
Jeśli Cię to boli, bardzo przepraszam
Bardzo przepraszam, jeśli Cię to boli, bardzo przepraszam
Bardzo przepraszam, jeśli Cię to boli, bardzo przepraszam
Jebane młotki zostawcie nasze schodki
My tu tylko pijemy to piwo i palimy lolki
No sorki, że byliśmy trochę głośni
Nana-nana-nanana
Jebane młotki zostawcie nasze schodki
My tu tylko pijemy to piwo i palimy lolki
No sorki, że byliśmy tacy głośni
Nana-nana-nanana
La lalala lalala lalalala
La lalala lalala lalalala
Tyle razy mała próbowałaś mnie oszukać
A ja pragnę twego ciała jak zbłąkana dusza
Chciałem skraść Ci serce, by jego bicia słuchać
Ale ty nie masz serca jak Mara Salvatrucha
Ludzie tak szybko odchodzą,
spieszmy się ich nienawidzić
Lubią słuchać jak mi smutno, jak mi źle
Im pomaga, z drugiej strony boli mnie
Widzę, że boli jak się patrzą na nas
Możesz pluć mi pod Jordany, zmyjesz bagno mała
Lubią słuchać jak mi smutno, jak mi źle
Im pomaga, z drugiej strony boli mnie
Widzę, że boli jak się patrzą na nas
Możesz pluć mi pod Jordany, zmyjesz bagno mała
Ała kurwa rzeczywiście
Ała kurwa rzeczywiście, ponieważ Ból do tego momentu zebrał
Ale nie czas kurwa teraz jest na ból,
bo teraz wchodzi kurwa trap,
prawdziwy trap mojego szanownego ziomala:
M.A.T.A. - czyli mata skurwielu sprawdź to:
Biblioteka trap, gombao 33 kurwo
Sto dni do matury, ciągle krzyczy mi matka
Ja mam marzenia
Ja mam marzenia
I mam te sto wersów w notatkach
A miałem się uczyć
A miałem się uczyć
A piszę sobie tu ten track trap
Biblioteka trap, trap, biblioteka trap, trap
Sto dni do matury, ciągle krzyczy mi matka
Ja mam marzenia
Ja mam marzenia
I mam te sto wersów w notatkach
A miałem się uczyć
A miałem się uczyć
A piszę sobie tu ten track trap
Biblioteka trap, trap, biblioteka trap, trap
Wow
Kiedy zobaczyłem pierwszy łańcuch, pomyślałem "Chcę taki jak on"
Kiedy zobaczyłem pierwszy pierścień, pomyślałem "Chcę taki jak on"
Kiedy zobaczyłem pierwsze 'rarri, pomyślałem "Chcę taki jak on"
Pracowałem wtedy, kiedy oni spali
Dziś kiedy mnie widzą mówią tylko (Skrr)
Kiedy zobaczyłem pierwszy łańcuch, pomyślałem "Chcę taki jak on"
Kiedy zobaczyłem pierwszy pierścień, pomyślałem "Chcę taki jak on"
Kiedy zobaczyłem pierwsze 'rarri, pomyślałem "Chcę taki jak on"
Pracowałem wtedy, kiedy oni spali
Dziś kiedy mnie widzą mówią tylko "Wow"
Trzęś tym, rzuć tym, kręć tym, mała
Trzęś tym, rzuć tym, kręć tym dla nas
Biały iPhone, fury robią hałas
Ty nas nienawidzisz, ale ona jest w tym zakochana
Kurwa! Puść to na podwórkach!
Ciągle jestem głodny, tak jak Gustaw
Nie ma opcji, że ktoś ze mną nie ma kaski
Szybkie życie od małego, jak Borawski
Mój ziomal nie zna rosyjskiego, ale na nim Gosha
Pisze Ania, pisze Asia, pisze Gosia
Młody Jordan, kiedy daję kosza
Podam ją do ziomka, ona czyta Vogue'a
Jeśli będzie trzeba, zrobię to co będzie trzeba
Sprzedam delfinowi wodę, jeśli będzie trzeba
Pójdę w ogień, jeśli będzie trzeba
Jeśli będzie trzeba, zrobię to co będzie trzeba
Jeśli będzie trzeba, zrobię to co będzie trzeba
Jeśli będzie trzeba, zrobię to co będzie trzeba
(SB Maffija)
Coś gadasz o nas komuś ale nigdy nam
Coś się komuś udawało ale nigdy nam
Ale jak się działa krzywda no to nigdy nam
Jedna wiara, jeden skład - SB Maffija!
Coś gadasz o nas komuś ale nigdy nam
Coś się komuś udawało ale nigdy nam
Ale jak się działa krzywda no to nigdy nam
Jedna wiara, jeden skład...
(e-e-eSB Maffija)
Cyka blyat biegnie zdobyć hype; Forrest Gump
Cyka blyat, dres i Vapormax, bo jest lans
Szczęście moich bliskich to jedyne co zakładam
Kurwy obwieszone złotem, prawda chodzi naga
Ej
Wspólna znajoma dała cynk, gdzie mieszka ten typ
Yaris podjeżdża, gdzie mieszka ten typ
Noc będzie ciężka, gdzie mieszka ten typ
Litość im przeszła, już nie ma jej dziś
Pora na zemstę
Widzą go na ławce, pije browar z pięcioma typami z bloków
Widzą, że jest ich więcej, zero strachu ani szoku
Kieruje nimi chęć zemsty, parkują na tyłach bloku
Wysiadają bez słowa i wpadają z zaskoczenia
Ktoś krzyczy, ktoś uderza, ktoś się broni, ktoś ucieka
Ktoś dźga, ktoś dusi, ktoś kopie, ktoś strzela
Nikt tego nie planował, ale w końcu ktoś umiera
To z tych ławek, ulic, bloków
Pośród braci, sióstr, wrogów
Pośród hajsu, biedy i rozbitych domów
Co dzień się modlimy, ziomuś
Opowieści z Doliny Smoków
To z tych ławek, ulic, bloków
Pośród braci, sióstr, wrogów
Pośród hajsu, biedy i rozbitych domów
Co dzień się modlimy, ziomuś
Opowieści z Doliny Smoków
- Mów, kurwa, albo nie wyjdziesz!
- Nic ci nie powiem, ty jebana pało!
- Naprawdę chcesz zmarnować życie?
- Żyje dla gangu, ty jebana pało!
Jebać ksywki i teledyski
A przecież muszę jakąś se wymyślić
I muszę zrobić klip, klip
Żeby mieć kwit, kwit
Ale bym cię cimcirimci, oh
I nie mówię tak do twojej dziwki
Tylko, gdy leci ten bit, bit, bo jest sympatyczny
Je mój żołądź twoja bitch, bitch
A ty mówisz serce na kier,
A ty mówisz żołądź na ten pik, pik
Yeah, Yeah
2115
SB-e-e-eM
2115
SB Maffija
Ja sobie wybuduję pałac
Jak będę chciał to się wydziaram
Na starość będę chodził w dziarach
A ty będziesz o tym gadać (Oj będziesz gadać)
Proszę ode mnie wypierdalać
I ode mnie wypierdalać (Ode mnie zdala)
Proszę ode mnie wypierdalać (Ode mnie nara)
I ode mnie wypierda-la-lać
I dzwoni do mnie menago
Mówi, że przelewa siano
Nie wiem co będę miał za rok
Ale wiem co będę miał dziś
Jeszcze ze mnie jest bachor
Jeszcze będziesz dumna mamo
A ci co mnie już kochają
Będą na zawsze obok
I niech alko polewają
Pokój niech jebie mi fają
Martwić się będę na starość
Dzisiaj na całość będę żyć
Moje vegas parano
Chce Ciebie widzieć co rano
Bo Ty jesteś moją małą
A ja tylko nie chce Ciebie stracić dziś
Gdy zaczynałem, to nie miałem nic
Każdy się śmiał, albo olewał
Chodziłem dwie klasy do prywatnej szkoły
Bo mama nie chciała menela
Bo mama chciała jak najlepiej
Nie chciała, by ten blok mnie zeżarł
A dzieciaki z prywatnej szkoły,
potrafiły śmiać się że mam tani plecak
Całe dzieciństwo braciszku miałem przejebane,
a nie miałem pecha
Do trzeciej klasy poszedłem normalnie
To śmiali się, że chodzę w dresach
Mama poleciała na wyspy,
sprzątała kible i spała po śmieciach
Babcia się mną zajmowała
Bo tata miał w chuju, gdzie jest jego dzieciak
Widziałem melanże
Widziałem brzydkie suki,
średnie suki,
piękne suki,
widziałem każde
Prawie zamieszkałem na dnie,
prawie zostałem na winklu
Gucci nie zmienia niczego bo byłem tak samo prawdziwy
Jak chodziłem w ciuchach kupionych na rynku, Borek!
Teraz przejdziemy do kącika taktycznego,
bo wszystko się zmieniło, gdy obroną stał się atak
Wszystko się zmieniło, gdy obroną stał się atak,
ale to nie jest hiszpańska tiki-taka, tylko polska Blaka, blaka, blaka
Wszystko się zmieniło, gdy obroną stał się atak
Blaka, blaka, blaka, blaka, blaka, blaka
Kurwy chcą się bratać, lecz za późno na przepraszam
Blaka, blaka, blaka, blaka, blaka, blaka
Kurwo ja nie zapominam krzywd i nie przebaczam
Blaka, blaka, blaka, blaka, blaka, blaka
Nic nie dygam choć wszyscy czekają na Białasa
Blaka, blaka, blaka, blaka, blaka, blaka
Twarze na mnie jak na MISBHV
Bieda już nie piszczy, teraz Polski Jazz
Szybie fury, szybki seks, nocne życie, pierdol się!
Nowe kurwy, nowy dres, syczą żmije, jebać je
Jebać ich i jebać was, jebać wszystko, jebać nas
Jebać nas, jeba—, jeba—, jeba—, jebać nas!
Jebać nas, jeba—, jeba—, jeba—, jebać nas!
Hmm, ciągle zarabiam papier
Ja i moja forsa tak jak Tomasz i Natalia Maczek
Ooh, euforia, ooh, euforia
Dziś w nocy tańczę, bo nie wiem czy dotrwam do dnia
Halo, halo, mamy gościa na linii,
to perspektywiczny zawodnik z Inowrocławia,
on się Państwu sam przedstawi:
Siema, tu Moli, słuchajcie:
Obchodzimy 10 lat kanału SBM Label,
to jest mixtape z tej okazji i cieszę się,
że następne lata będą cenne, pozdro
Dzwonią głuche telefony
Wariuje Android
Ile to ziom będzie trwać?
Biorę kolejny Acodin
Pot spływa mi po skroni
Odbębniamy w piekle staż
Chcę znów czuć się jak anonim
A dookoła oni, ja nie mogę już więcej tak
Stoję tu na końcu drogi, gaśnie ostatni promyk
I znika mój ostatni snap
Twój ulubiony Nowak
Szkło pęka jak Black Mirror, wow
Zieję ogniem, pluję parafiną
Dziewiętnasta, rano wstaję, pełen wigor
Zero kaca, jestem decepticon, jadę dalej, lecę dalej
Nie wiesz co się kryje pod tą peleryną, wow
Wbijam z bluetooth'a, trzęsę tą meliną
Twoja miła, ponoć obracały penery ją
A ja nie, bo akurat sprzedawałem wódę delfinom
No bo trzeba było
Tak jak przed kimaniem zajebać wodę z cytryną
Lecz to ryj krzywi, włączam autopilot, kierunek wyro
O kurwa, człowieku, co to było?
Łączy nas coś więcej niż alkohol
Mówili nie mieszaj, a ja mieszam to z robotą, o
Nie jestem robotem, chcę odpocząć
Nie jestem robotem, mam świadomość, że
Łączy nas coś więcej niż alkohol
Mówili nie mieszaj, a ja mieszam to z robotą, o
Nie jestem robotem, chcę odpocząć
Nie jestem robotem, mam świadomość, że
Cały chodnik flaszek, potykam się, nie patrzę
Napisz zanim zaśniesz, obudzę się na ławce
Oby nie, oby nie, nogi plączą mi się jak myśli przy mojej ex
Oby nie, oby nie, język plączę mi się jak ble, ble, ble, ble, ble
To nie chińska układanka, którą ciągle masz układać
To nie Jan-spoilerowanie, tylko szczerozłota prawda
To nie chińska układanka, którą ciągle mam układać
To nie chińska układanka...
To nie chińska układanka, którą ciągle masz układać
To nie Jan-spoilerowanie, tylko szczerozłota prawda
(SB Maffija)
Bipolar, nie ma drugiej takiej jak ona
A może jest, może ją kocham
A może nie, może ją kocham
A może nie, a może tak
Strasznie ciebie nienawidzę,
ale chciałbym z tobą dzisiaj podbić cały świat
Strasznie ciebie nienawidzę,
strasznie ciebie nienawidzę
Ale z drugiej strony umrę jeśli zaraz nie napiszesz
Nienawidzę ludzi, którzy mówią, że mówi się bardzo a nie strasznie
Ale w zasadzie tak jest poprawnie
Chociaż w sumie jebać to co jest poprawne
Przecież to nieważne, przynajmniej nie dziś
Jutro się zmartwię, jebać psy
Chociaż w sumie co ma zrobić starsza pani,
gdy jej ktoś coś ukradnie
Znasz ten film, ayy (co? co? co?)
Jaki tytuł, młoda? To millenium sport
Znasz ten film, ayy (co? co? co?)
Jaki tytuł, młoda? To millenium sport
Znasz ten film, ayy (co? co? co?)
Jaki tytuł, młoda? To millenium sport
Znasz ten film, ayy (co? co? co?)
Jaki tytuł, młoda? To millenium sport
Jaki tytuł, młoda?
Millenium sport, czyli (co? co? co?) ayy
A tak na poważnie, wchodźmy tutaj na serio
Oboje unikamy ludzi,
najbardziej lubimy spacerować w deszcz
Ja i tak nie widzę świata poza tobą
więc możemy jechać gdzie chcesz
Mam torbę hajsu tak jak w teledysku,
wszystko na nasze potrzeby
Mam torbę hajsu tak jak w teledysku,
tylko że to nie jest teledysk
A ty nawet nie jesteś tego świadoma
Razem możemy się nachlać i konać
i zaspać i olać i dziarać imiona
Serio nienawidzę nocy,
kiedy żeby cię zobaczyć muszę zamknąć oczy
Ty pewnie też zamiast głaskać te koty
wolałabyś żebym cię szarpał za włosy
Nigdy siebie nie mamy dosyć,
jak się kłócimy to po to by szybko się godzić
Wszystkie dupy przed tobą to autodiss
Ja nie wierzyłem,
że można się naćpać miłością
i znudzony żułem codzienność
Dopóki nie zacząłem brać cię na serio
W życiu byłem w wielu miejscach
Pomimo że podróżowałem mało
Najwięcej to się z kurwami jechało
W życiu byłem w wielu miejscach
Pomimo że podróżowałem mało
Najwięcej to się z kurwami jechało
Smutne miasteczko
Karuzela dawno się nie kręci
Rozebrali, sprzedali na części
Jak zarobili, to płacą za błędy
Synowie z ojcami zrywają sojusz
Bo zostawili im tylko huśtawki nastrojów
Marzę o G-Wagon odkąd dowiedziałem się,
że miłości nie kupię
Już nie pytaj mnie, czy kocham, to by było trochę głupie
Wybacz mamo, nie wrócę dzisiaj na noc
Muszę podbić świat tak jak Michał Anioł
Michał Anioł, Michał Anioł
Muszę podbić świat tak jak Michał Anioł
Michał Anioł, Michał Anioł, świat tak jak Michał Anioł
Specjalnie dla państwa garść ciekawostek, halo, Janusz?
Eldorado - legendarna kraina w Ameryce Południowej pełna złota.
Słowo to pochodzi
od skróconego hiszpańskiego określenia "El hombre dorado",
czyli złoty człowiek
To jest SB Maffija, to jest SB to M, to jest 2115 to gang, człowieku
Jeśli ktoś ma jakiś problem
No to pierdol go, wybudujmy własne Eldorado
Eldorado, Eldorado, Eldorado, Eldorado
Eldorado, Eldorado, Eldorado, Eldorado
Mogę wszystko stracić,
ja wiem, wiem, wiem (ja wiem!)
Mogę nie mieć pracy,
ja wiem, wiem, wiem (ja wiem!)
Młodości nie zabierze mi nikt
Więc nie myślę o tym co będzie,
krzyczę gang, gang, gang, gang, gang
Wiem, wiem, wiem
Mogę nie mieć pracy,
ja wiem, wiem, wiem (ja wiem!)
Nie zabierze mi nikt
Więc nie myślę o tym co będzie,
krzyczę gang, gang, gang, gang, gang
I weź tą pracę odstaw
Zapalmy papieroska
Niech butelka nie ma końca
Ze mną będzie zachód słońca
I... California
I weź tą pracę odstaw
Zapalmy papieroska
Niech butelka nie ma końca
Ze mną będzie zachód słońca
I... California
Hej, hej, hej, hej
I... California
Hej, hej, hej, hej
I... California
Hej, hej, hej, hej
Przez ludzi, których nie widzimy dziś
Przez słowa, których nie powinno być
Przez grzechy, których nie możemy zmyć
Płynę z tym ścierwem ulicami jak przez Ganges
Mamo, ja ciebie przepraszam najbardziej
Przeze mnie łez więcej wylałaś niż Ganges
Prawie nie było mnie w moim pokoju
Za bardzo byłem skupiony na walce
Z prądem płynąłem (jak Ganges)
Rzucałem prochy (jak Ganges)
To temat rzeka (jak Ganges)
Wiara w to życie wysychała co dzień (jak Ganges)
Ulica żyje (jak Ganges)
Święta i brudna (jak Ganges)
Paru wchłonęła (jak Ganges)
Ale paru ludziom dała nowe życie (jak Ganges)
I popłynęli (jak Ganges)
Ja, typie, jebię melanże
Już się nie nadaję do picia jak Ganges
Choć moje życie to ciągle stres
I nie wierzę w Boga,
to i tak chłopaku codziennie się modlę przez
Jak jesteś na topie to spalam cię z nim
Razem z tą chmurą odlatują smutki
Oczy mam wąskie, jak chłopaki z Chin
Przez to jesteś dla mnie taki malutki
Jak jesteś na topie to spalam cię z nim
Razem z tą chmurą odlatują smutki
Oczy mam wąskie, jak chłopaki z Chin
Przez to jesteś dla mnie taki malutki
Ty, znów ktoś ci sprzedał farmazon,
ale podarłeś paragon
Ja wciąż podróżuję po stylach
Bo od początku moim studiem był wagon
Nagrałem płytę - Rehab.
Paru mówiło, że słabą
Że jestem Huczem mi jadą?
To mylą smutek z powagą
My to! My to!
Patointeligencja (My to!)
Patointeligencja (My to!)
Patointeligencja (My to!)
Patointeligencja (My to!)
Patointeligencja (My to!)
Patointeligencja (My to!)
(Patointeligencja)
My to patointeligencja,
katolickie przedszkola,
strzeżone osiedla
Kurator angielski i gegra,
kurator, dilerka dla sportu,
nie po to, by przetrwać
Szkoła, korty, dodatkowe zajęcia,
korki, butelki i elki na zdjęciach
Harnaś, perełka w plenerkach,
rzucamy chujami i nie jemy mięsa
My to, my to, ale co dokładnie mył Mata oraz każdy z jego ziomów?
Myto, czyli średniowieczna forma zapłaty za przejście przez granicę,
ale my tu nie o patointeligencji.
Zdejmujemy tornistry,
zakładamy klapki oraz okulary i hawajską koszulę,
ponieważ nadchodzi lato
Ona szuka ratunku w zabawie i tańcu
Ona szuka miłości w tej bandzie wygnańców
Twoja rozmazana szminka powiedziała mi, że zgubiłaś drogę
W sercu masz pustkę mimo tego, że są tłumy nad morzem
Nadchodzi lato (hmm)
Nadchodzi lato (hmm)
Nadchodzi lato (hmm)
Nadchodzi lato (hmm)
Nadchodzi lato
Lezore (hmm), lezore Nadchodzi lato
Lezore (hmm), lezore Nadchodzi lato
Lezore (hmm), lezore Nadchodzi lato
Lezore-e-e-e, lezore-e-e
Lezore, lezore, lezore-e
Lezore
Lezore, lezore, lezore-e-e-e
Lezore-e-e
JBL, potem O.S.T.R. tylko zmieniamy se ref z
ŁDZ na Lezore, hehehe, ej, hehehehe, hehehehe
To jest grill u Gawrona, psy to kręcą z drona
Carlo stoi już na stołach, dupka w jego szponach
Szybka jak Maradona, słodka niczym Cola
Gorzka to jest żołądkowa, zdrówko i od nowa
To jest grill u Gawrona, psy to kręcą z drona
To jest grill u Gawrona, psy to kręcą z drona
To jest grill u Gawrona, psy to kręcą z drona
To jest grill u Gawrona, psy to kręcą z drona
Zamknij kurwa mordę
To jest...
Bajers, Intercontinental Bajers
Intercontinental Bajers, Intercontinental Bajers
Intercontinental Bajers
Gombao 33 skład braci, rap dla ziomali
A nie dla cip, sypie Kusz na blat i wpada Mati
Pali się ten bacik kiedy twoja stara wymyśla nam tematy
Gówno prawda, kurwo sprawdzaj M.A.T. i ziomy Maty
Czyli udawane rapy freestyle na pętlach
Od Młocin aż po Kabaty a ty podaj mi dłoń, podaj rękę
Bo nie mogę wstać z kanapy, leci Słoń, leci Kękę
Głupim cwaniakom chuj zawsze w szczękę
Dzielimy się wiaderkiem a,
zapomniałem jeszcze o Straży Miejskiej
Im też chuj w szczękę (Było)
Fiut w gębę (Niech będzie)
Wracając do tematu (HAHAHA), dzielimy się wiaderkiem
Wy jesteście spięte, a mój skład to gołębie
Bo serce ma miękkie, sra na was z góry
Rozwija se skrzydła i jak pojebany lata po tym mieście
Gombao, Gombao
Gombao
Gombao, Gombao
Gombao
Gombao, Gombao
Gombao
Gombao, Gombao
Gombao, Gombao
Gombao, Gombao
Gombao
Gombao, Gombao
Gombao
Gombao, Gombao
Gombao
Gombao, Gombao
Otwieram notatkę i myślę przelecę na takim luzaku,
że, o ja pierdolę
Nie słucham co gada,
że od Wodzireja to wolę niemowę
I w ogóle nie mogę nie tworzyć cały czas,
a Nocny to Midas
Ta płyta jest okej i to kurwa słychać
W ad-libach niewiele, bo nie mam zajawy
Spójrz na nie, na świecie są ważniejsze sprawy
Rap płaci rachunki,
rap płaci za szlugi,
kamraci na murki,
trza napić za smutki
Yo, czekaj za co? To nie w tym numerze
Każdy chłopaczyna jak słucha to wie, że
Nie jara się on, czy się jara jego siora
A jak nie ma siory, to chuj nie było tematu, sorra
Jak w chacie dilera, tam gdzie wybieram się zara
To nie było mnie nawet w planach
Chcę lepiej i wyżej, nie mówię, że więcej
Chcę lepszej jakości, bo mam wielkie serce
Z szacunkiem do starej, z otwartą do nowej głową
Piona dla tych,
którzy robią jakościowe rzeczy z których bije szczerość
Mam nową zajawę wciąż uczyć się czegoś
Od rapu po życie, przez różne zajawki
Chcę szluga do łapy, winko do karafki
I tworzyć, i działać, i myśleć, i robić
Ambitny gnojek, that's it, o to chodzi, yo
Nie ma mnie dla Ciebie, jebać przeznaczenie
Wszystko się zmienia, dla Ciebie nie mam już miejsca
Nie mam go, nie mam go, nie mam
Siemanko, siemanko i siema!
Dzień dobry, dobry wieczór
Yy ja się nazywam Janek-rapowanie
Dobrego, pozdrawiam
Raz, raz, raz
Raz, raz, raz
Raz, raz, raz
Niech to usłyszą dziś wszystkie podwórka
Bliżej osiedli niż ławka i wódka (wódka)
Jestem spokojny, lecz czasem się wkurwiam (wkurwiam)
Ambicje wielkie, by coś w tej grze ugrać (ugrać, skrrrt)
Niech to usłyszą dziś wszystkie podwórka
Bliżej osiedli niż ławka i wódka (wódka)
Jestem spokojny, lecz czasem się wkurwiam (wkurwiam)
Ambicje wielkie, by coś w tej grze ugrać (ugrać, skrrrt)
Kiedyś nie byłem tak durny, miałem i kredki i piórnik
Kiedyś nie byłem tak durny, miałem i kredki i piórnik
Kiedyś nie byłem tak durny, miałem i kredki i piórnik
Kiedyś nie byłem tak durny
Yoo, DJ, daj to kurwa głośniej
To jest SB Maffija, człowieku
To jest 2115, my to rozpierdalamy, to jest gang
Opluję to powiesz, że deszcz
Bo jaj nie dostałeś od starych
Z całą mafią robię chleb
Większy niż dostałeś od starych
Moi ziomale to gang
Ty, kurwa, palisz maczane
Ej! Ej! Ej! Ej!
Patrzcie, idzie frajer!
Opluję to powiesz, że deszcz
Bo jaj nie dostałeś od starych
Z całą mafią robię chleb
Większy niż dostałeś od starych
Moi ziomale to gang
Ty, kurwa, palisz maczane
Ej! Ej! Ej! Ej!
Patrzcie, idzie frajer!
Biały i młody!
Chcę tylko kasy nie żony,
chcę się pozbawić idoli
Ogarnąć sobie wtyczkę taką,
że będę mógł kurwa palić do woli
Chcę tylko bawić się,
bawić i nie liczyć godzin
Biały i młody,
czarne panny i białe samochody,
biały i młody
Chce ją mieć
Chcę tylko kasy nie żony,
chcę się pozbawić idoli
Ogarnąć sobie wtyczkę taką,
że będę mógł kurwa palić do woli
Chcę tylko bawić się,
bawić i nie liczyć godzin
Biały i młody,
czarne panny i białe samochody,
biały i młody
Chce ją mieć
Chcę tylko kasy nie żony,
pozbawić idoli,
palić do woli
Bawić się i nie liczyć godzin
Czarne panny i białe samochody,
biały i młody
Chce ją mieć
Oni piją se najdroższą łychę, ale ja nie
Po niej zdradzają swe tajemnice, ale ja nie
Patrzą się na ludzi jak na szmaty, ale ja nie
Udają, że w rapie nie ma kasy,
jak to nie ma kasy jak tu kurwa jest
Oni piją se najdroższą łychę, ale ja nie
Po niej zdradzają swe tajemnice, ale ja nie
Patrzą się na ludzi jak na szmaty, ale ja nie
Udają, że w rapie nie ma kasy,
jak to nie ma kasy jak tu kurwa jest
Zwiedzam nowe labirynty ale wszędzie jest tak samo
Nawąchane lafiryndy,
co na dzień dobry mi mówią dobranoc
Typie, to jest przedziwne miejsce
Tu cię nie polubią jak lemingiem nie jesteś
Tu cię nie polubią też jak lemingiem jesteś
No bo w ich oczach nic nie osiągnąłeś i jeb się!
Zamieniam się w bestie!
Wbijam tu tak jak bestia
Ale nie grzeję miejsca
Nie jest to łatwa ścieżka
Dobrze wiesz, że jest kręta
Witam cię 2k16
Nie będę cię rozpieszczać
Za to będziesz mnie pamiętać!
Wbijam tu tak jak bestia
Ale nie grzeję miejsca
Nie jest to łatwa ścieżka
Dobrze wiesz, że jest kręta
Witam cię 2k16
Nie będę cię rozpieszczać
Za to będziesz mnie pamiętać!
Yoo, to młody Łajcior i młody Łajcior
Nie lubię się powtarzać, ale płacę, płacę, płacę
Nie lubię się powtarzać, ale płacę, płacę, płacę
Nie odkładam na chatę, wydam kasę na Versace
Fejmowy ze mnie ktoś,
nawet fura reaguje na mój głos
Biegnie paparazzi z aparatem, o
Ona widzi we mnie swego tatę, o
Zaraz zawijamy ją na chatę, o
Na tą, na którą nie zbieramy kasę, o
Taki byku, dawaj go za rogi bierz
Albo nie wiem, może to ten VVS (jest)
Ta dziewczyna zaślepiona moim blaskiem,
aż tak, że nie widzi mnie
Nie jestem zdrowy, to moje wybory
Pełny do połowy, to moje wybory
Wszystko do tej pory to moje wybory
Już odczuwam szkody, ale to moje wybory
Kiedyś chciałem mieć rower, dzisiaj chcę GLE
Mama powiedziała mi, że mogę być gdzie chcę
Robię kwit, siedzę w loży VIP, fan pyta o zdjęcie
A ja myślę o rodzinie i o tym jak za nią tęsknie
Ale uśmiecham się do selfie,
ciekawe czy Gustaw też tęskni
Ciekawe czy pod klubem czekają jacyś mordercy
Jeśli czekają - trudno, wygrają celniejsi
Ten biznes to szuje oraz żmije
Dla hajsu Twój przyjaciel Cię opluje i zawinie
Ty dostałeś ofertę, bo ja jej odmówiłem
Robię ekskluzywne gówno, zabieraj swój stary kibel
Czarne auto, czarne szyby, czarne bluzy
Wysyłają nudle nudne białe dupy
Moja babcia zawsze prała moje brudne, białe buty
Nie pytała czemu są we krwi
Czarne auto, czarne szyby, czarne bluzy
Wysyłają nudle nudne białe dupy
Moja babcia zawsze prała moje brudne, białe buty
Nie pytała czemu są we krwi
(S- SB Maffija)
W tym młodym bawidamku to się kryje tyle, nawet nie wiesz
Znasz opakowanie, myślisz, że znasz także cenę
Widzisz jak to poszło? A my tylko puściliśmy Plansze
Nie jestem od spełniania cudzych oczekiwań
Wygraliśmy wspólnie, to dlaczego sam przegrywam?
Przerasta mnie czasem to jak bardzo mi dziękujesz
Za to o czym piszę, często dziwnie się z tym czuję
I nie dla mnie rola idola, uwaga panowie, panie, please
Nie zmieniajcie mi ksywy na Jan-Ratowanie
Czuje się po prostu dziwnie, jeszcze się nie oswoiłem
Nie chce tej odpowiedzialności, jeszcze tyle
A w tym mieście stoi się po jednej stronie schodów
Mnie aż nosi, Jezus Maria, siedzę, piszę projekt
Znowu pytają mnie o szczęście i wszystkie oczy na mnie
Nie wiem, posprzątałem w środku, ogłaszam oficjalnie
Co ja wiem, co ja wiem, co ja wiem
Szukam i błądzę, zupełnie tak jak ty
Co ja wiem, co ja wiem, co ja wiem
Każdy po swoje w kolejce
Nie wiem co to jest za definicja, ale bardzo ją szanuję
Piszę to na matmie
Miałem obliczyć pierwiastek
Jakiś
Ale Michał nie potrafi
Piszę to na matmie
Miałem obliczyć pierwiastek
Jakiś
Ale Michał nie potrafi (Ale Michał nie potrafi)
Piszę to na matmie
Miałem obliczyć pierwiastek
Jakiś
Ale Michał nie potrafi
Piszę to na matmie
Miałem obliczyć pierwiastek
Jakiś
Ale Michał nie potrafi (Ale Michał nie potrafi)
Wypis...
Znowu miałem żyć ale
znowu umieram i nie wiem co się dzieje ze mną
Znowu miałem żyć ale
znowu umieram i nie wiem co się dzieje
Ciągle czuje się zmęczony,
nie mogę się położyć, nie umiem spać
Nie wiem czego chcą ode mnie demony,
muszę je przerobić na miał
Nie wiem czego chcą ode mnie demony,
muszę je pogonić jak Meowth
Nie wiem czego chcą ode mnie demony,
nie dam się zniewolić na bank
(że)
Lecę sobie autem (wroom)
Nie po mieście, tylko nad miastem (nad miastem)
Mam anioła na masce (na masce)
Z wytatuowanym diabłem
W bagażniku sobie wiozę to, czym gardzę
Kiedy po chodniku jadę - spierdalajcie
Rzygam, kiedy patrzę z góry na ten bajzel
W cumulusa wchodzę driftem, ej
Czyli wpierdalam się bokiem.
Ciekawostką dotyczącą tego numeru, jest to,
że autor tego numeru, Mata wcale nie ma prawa jazdy
i trochę pieerdoli tutaj kocopoły.
Myślę, że możemy to zaliczyć do tak zwanej "artystycznej metafory",
a teraz to, co lubimy w piłce najbardziej, czyli: Pressing!
Co cię napędza do tańca? (co? co? co? co?) Pressing!
Co ciągle słabych wykańcza? (co? co? co? co?) Pressing!
To nasza jedyna szansa! (co? co? co? co?) Pressing!
Oddech rywala na barkach! (co? co? co? co?) Pressing!
Woo, woo, woo, woo
Powiedziałaś mi kiedyś, że nie będzie wstyd moim dzieciakom
Że ich stary jest raperem, przyjmę za to flakon
Żeby wiodło się chłopakom, żeby wszyscy mieli za co
Żeby nikomu nie brakło, żeby było z nami dobrze babom
(woah)
Głos parkingów, bram i klatek (ohhh)
Słowo dla naszych matek, wiemy, że martwicie się o nas
Prośba o chillout, bo damy se radę zawsze,
ta nie urodziłyście ciot
Praca i wartości, dobre serce, trochę farta,
będzie dobrze dzieciak
Serio wierzę, że to prawda,
coraz częściej myślę o przyszłości chociaż to ukrywam
Przed samym sobą bardzo często szczególnie,
kiedy pływam po mieście
Tu dwieście, tu trzysta,
zabawa, czysta zaprawa, tańczę do rana
(SB Maffija)
Ogólnie to jest wszystko OK, wszystko OK
A chciałbym być szybszy o ten krok, jeden krok
Coś mi ucieka, nie wiem co, nie wiem co
Tak naprawdę to wiem ale trudno, jebać to
Ogólnie to jest wszystko OK, wszystko OK
A chciałbym być szybszy o ten krok, jeden krok
Coś mi ucieka, nie wiem co, nie wiem co
Tak naprawdę to wiem ale trudno, jebać to
(e-e-eSB Maffija)
Znów popełniam grzech
Dwie dziewczyny i ja sam to nie fair
Mówię prawdę to nie flex
Diamenty w mych uszach zamieniają je w lesbijki
Diamenty w mych uszach zamieniają je w lesbijki
Diamenty w mych uszach zamieniają je w lesbijki
SB Maffija!
Krążą rury, patrzą z góry sępy
Brak kultury może zgubić zęby
Ja chyba muszę być potwornie wielki
Bo mi latają koło chuja sępy
Krążą rury, patrzą z góry sępy
Brak kultury może zgubić zęby
Ja chyba muszę być potwornie wielki
Bo mi latają koło chuja sępy
Wciąż czuję się słaby, więc szukam zabawy
Żeby to zabić łażąc po mieście
Braki i wady
Alko i dragi,
z braku uwagi wszystkie dzieciaki mają depresję
Braki i wady, braki, braki i wady
Alko i dragi, alko i dragi
Braki i wady, braki, braki i wady
Zaczynam zabawę, łażę po mieście
Ja nie dobieram słów,
docieram do głów tylko tych co otwarte
Na trackach zawsze masz prawdę,
i miej pewność też, że nie zamknę się
Jak do roboty za hajsem szedł,
ten ReTo to było beką w chuj
A gdy chce mieć go za pasję,
to już mendą jest i się sprzedał, cóż
Po wydanych płytach chcę mieć siano by mieć gdzieś sos
A jak mam się szczypać to sprawdzając czy nie sen to
Po wydanych płytach chcę mieć siano by mieć gdzieś sos
A jak mam się szczypać to sprawdzając czy nie sen to
Uuu, co ja kurwa robię tu
Ciągle mam pod sceną tłum
Wreszcie życie jak ze snu
Wreszcie życie jak ze snu
Uuu, co ja kurwa robię tu
Ciągle mam pod sceną tłum
Wreszcie życie jak ze snu
Wreszcie życie jak ze snu
Skłamałem mówiąc, że nie płaczę
Bo nie chciałem pokazać, że jestem słaby
Nie wierzę w reinkarnację
Lecz niektórzy ludzie zmieniają się w gady
Za kafle są gotowi zabić
Zbierałem kapsle kiedy byłem mały
Skłamałem mówiąc, że nie płaczę
Bo nie chciałem pokazać, że jestem słaby
Nie wierzę w reinkarnację
Lecz niektórzy ludzie zmieniają się w gady
Za kafle są gotowi zabić
Zbierałem kapsle kiedy byłem mały
Pora już wyłożyć prawdę na stół
Z mamą dzieliliśmy szamę na dwóch
Nie mów, że kurwa na gardle masz nóż
I już nie dzwoń, bo już nie ogarnę wam pół
Jadę, aż kurwa zabraknie nam kół
Dla wrogów pogarda, dla rodziny miłość
Stałem na klatce, gdzie jebało szczyną
Dziś całe mieszkanie mi pachnie jak Dior
Nie mam fajnych tatuaży i kolegów w branży
Siedziałem na Skypie z White'm
wysyłając do różnych labeli paczki
Wszyscy mnie wtedy osrali,
wszyscy mnie wtedy jebali
Dziś połowa kraju chce mnie zabić,
nie dziw się, że jestem pojebany
Nie wiem, co bym zrobił bez babci i mamy
Bedi jechał w bagażniku, Bedi wyruchał czternastkę
Bedi to jest gruba kurwa, Bedi schudł, bo zaczął ćpać, wiesz?
Bedi obraża raperów, Bedi nie zaliczył gimby
Be-Be-Bedi rozpierdoli wszystkich!
Be-Be-Be-Be
Chuj w dorosłe życie, chuj w to co kto mi pozwoli
Nie chcę z tobą ukraść konia, ukradnijmy tysiąc koni
Piękna lala zjawiskowa, jest naprawdę urodziwa
Jak modelka z Instagrama, spędziłbyś z nią resztę życia
Jednym spojrzeniem rzuciła na mnie urok czarownica
Piękna lala zjawiskowa, jest naprawdę urodziwa
Jak modelka z Instagrama, spędziłbyś z nią resztę życia
Jednym spojrzeniem rzuciła na mnie urok czarownica
Póki nie otworzyła swojego ryja
Weź nie otwieraj ryja, proszę nie otwieraj ryja
Już mnie wkurwia głupia cipa, proszę nie otwieraj ryja
Weź nie otwieraj ryja, proszę nie otwieraj ryja
Weź nie otwieraj ryja, proszę kurwa zamknij pysk
Jak byłem mały to się zakochałem w postaci z bajek
Nie od braci Grimm, tylko na Disney Channel
Były różne tam seriale, które omijałem
Był jeden taki fajny, który non stop oglądałem
O takiej pięknej dziewczynie,
Hannah Montana, tak miała na imię
Była kochana i pięknie śpiewała,
o Jezu, o Jezu, o Jezu, zaraz się zabiję
Koledzy pytali mnie w szkole
czy wolę brunetkę, czy wolę blondynę
Myślałem przez chwilę, nic nie wymyśliłem
I tak patrzę na świat se
Mam z ogórkiem kanapkę
Sma-czne-go, grazie
Miłe to, strasznie
I tak patrzę na świat se
Mam z ogórkiem kanapkę
Sma-czne-go, grazie
Miłe to, strasznie
Playboy, patrzę w twoją stronę
Ponieważ nie jesteś jak większość
Patrzę w twoją stronę,
ponieważ nie jesteś jak nikt
Patrzę w twoją stronę,
ponieważ chcę mieć z tobą dziecko
Żartowałem mała, ja to tylko playboy
Tego nie możesz kupić
Ona ma tatuaże i kolczyki i uwielbia brzydkie rzeczy
Mówi ładne rzeczy lecz uwielbia brzydkie rzeczy
Ubiera ładne rzeczy lecz uwielbia brzydkie rzeczy
Jeśli umrę młodo to z miłości
Ona ma tatuaże i kolczyki, uwielbia brzydkie rzeczy
Mówi ładne rzeczy lecz uwielbia brzydkie rzeczy
Ubiera śliczne rzeczy lecz uwielbia brzydkie rzeczy
Jeśli umrę młodo to z miłości
Ayy!
Miasto znowu szczerzy kły, patrzą na nas jak na lwy
Twoja suka chce mnie gryźć, hieny znów nie dają żyć
Hieny znów nie dają żyć
Lanek, moloch gang!
Miasto znowu szczerzy kły, patrzą na nas jak na lwy
Twoja suka chce mnie gryźć, hieny znów nie dają żyć
A ja nie czuję strachu, hieny znów nie dają żyć
Lecę furą bez dachu
Na bani nadal jazdy, choć nie mam prawa jazdy
Suka umie prowadzić, chociaż jest po ekstazy
Każdy się na nas patrzy, patrzy się na nas każdy
Znowu odpalam haszysz
Czasem czuję się jak rapstar, popstar
Czasem czuję się jak trapstar, rockstar
Ale kiedy siedzę sam i nie jestem online
Kombinuję ciągle jak nie pamiętać o łzach
Czasem czuję się jak rapstar, popstar
Czasem czuję się jak trapstar, rockstar
I nie budzi się już demon we mnie
Bo mnie budzi anioł
Sprawię, że na ziemi niebo będzie
Chmury odsłaniają
Mama, mama wychowała mnie tak jak podwórko
My wszystkie potwory chowamy pod łóżko
Ziomy robią płytę, hotel zaśnie dzisiaj późno, ojoj
- Mama wychowała mnie tak jak podwórko,
a hotel dzisiaj zaśnie późno, czyli Hotel Maffija.
Nie mający stałej siedziby hotel, umiejscowiony gdzieś w Polsce.
Co o tym sądzisz Wyguś?
- Kamień
- Kamień milowy
- Daj kamienia
Mama, mama wychowała mnie tak jak podwórko
My wszystkie potwory chowamy pod łóżko
Ziomy robią płytę, hotel zaśnie dzisiaj późno, ojoj
Dostałem od ludzi dar, naprawdę żal mi go już na hedonizm
Chcę, by zapamiętali nas jako dobrych ludzi, nie jako idoli
Bywa, że czasami się czuję tu typie, jak bohater smutnej historii
Skończony to będę dopiero,
jak moje chore dążenie do Victorii przejdzie mi, tak jak
Zimna noc i szybkie auta
Stary blok, na szybie światła
Każdy chce coś, nie chcę was znać
Słyszę głosy w głowie za dnia
W nocy gorzej, nie chcę sam spać, nie
Już pierdolę wasze kłamstwa
Zimna noc i szybkie auta
Stary blok, na szybie światła
Każdy chce coś, nie chcę was znać
Słyszę głosy w głowie za dnia
Nie chcę sam spać, nie (nie, nie, nie, nie, nie)
Pierdolę kłamstwa, hej
(SB Maffija)
Wiem czym pachnie mi ta gra, bo się psikam YSL
Ona nie wie co to trap,
ale skądś kojarzy mnie
Na ulicy leży hajs,
wystarczy, że schylam się
Teraz każdy wielki brat,
odkąd już mamy co jeść
Teraz każdy wielki brat,
żadnych już nowych kumpli
Żadnych już nowych kumpli,
żadnych już nowych kumpli
Teraz każdy wielki brat,
żadnych już nowych kumpli,
Żadnych już nowych kumpli,
żadnych już nowych kumpli
2115
Człowieku, to jest mixtape
To rozpierdala, rozpierdalamy to,
rozkurwiamy tę scenę,
jesteśmy najmłodsi, jesteśmy najlepsi
To są największe hity, człowieku
Be-Be
Bardzo nienawidzę ludzi
Znam elfów z Rivendell,
mają bardzo duże łuki
Bardzo dużo mówisz,
jesteś bardzo, bardzo głupi
One mają mało uczuć,
ale bardzo duże pupy
Bardzo, bardzo, bardzo, bardzo
Bardzo, bardzo, bardzo, bardzo
Mówisz, że mnie kochasz,
no to pokaż mi jak bardzo
Bardzo, bardzo, bardzo, bardzo
Bardzo, bardzo, bardzo, bardzo
Smoki przylatują zawsze kiedy płaczę
Boli mnie zawsze,
gdy myślę o mym tacie
Boi, Borys znów się boi
Ciekawe czy będziesz śmiał się,
gdy przylecą smoki
Nocny wyścig, jebać KIE
Chyba zaraz się rozbiję,
wzmocni mnie co nie zabije
Nienawidzę głupich hijen albo hien
Wsiadasz mała albo nie
AMG albo M
Znowu jadę sam,
nie ma nikogo ze mną
Znów nie mogę spać,
ale wszystko mi jedno
To miasto kocha noc
Znowu jadę sam,
nie ma nikogo ze mną
Znów nie mogę spać,
ale wszystko mi jedno
To miasto kocha noc
Miasto kocha noc, a ty, Yah00?
Kochasz noc, czy tak średnio?
Ja bardziej kocham tę grę:
"I love this game" - jakby powiedział Patrice Evra
A skoro o grze, to utwór, który...
w pierwotnej wersji nazywał się "Gramy",
ale chodzi tutaj o "Homo ludens"
A my, A my gramy, a my zalani łzami
Bo ze świetlicy wyciągają nas nasze mamy
O dwie rundy za wcześnie mamusiu chwilkę jeszcze
No bo gramy, no bo gramy
Moja chiquita mówi:
- Zatrzymaj się Michał,
potrzebna nam popita,
no i trochę lipa,
no bo, niehandlowa dzisiaj
Zapadła cisza
Ona zbladła, ja mówię jej oddychaj,
czynne są stacje - Ale zawsze?
- Tak skarbie, szukamy Orlenu,
a pan w czapce z daszkiem myśli,
że problemu, odpowiadam wal się,
o łajzo ty i to działa mu na wyobraźnie
I to działa jej na wyobraźnie,
a ja zachwycam się tu swoim fartem, przez chwilę
No bo nigdy się nie biłem, lecz on chyba także, joł
Pozdrawiam moją mamę,
moich ludzi,
moich ziomów
no i nie pozdrawiam wrogów
UA, przy kompozycji braw ja umieram jako pierwszy
UA, nie chcę jej znać nienawidzę mieć depresji
UA, jestem sam no i ze mną trzy butelki
UA, nie mogę spać, powiedz gdzie moje tabletki
Przez te okulary widzę więcej
Wreszcie przez muzykę, kurwa,
stary, żyję więcej
W końcu żyję lepiej, żyję szybciej
Oni życzą śmierci to przykre,
a ja Twoją byku przemilczę
Oni życzą śmierci to przykre,
a ja Twoją byku przemilczę
Chcę żyć jak gwiazdy rocka
Chcę widzieć to jak dojrzewam na fotach
Chcę widzieć moje imię na billboardach,
niech to spełnia się, spełnia się
Dzisiaj mówią o mnie rockstar
Dzisiaj wszyscy piszą o mnie rockstar
Dzisiaj wszyscy mówią o mnie rockstar
Dzisiaj przez nich kurwa czuję się jak rockstar
Życzę sobie żeby tak było do końca
A więc dalej piszcie o mnie rockstar
A więc dalej mówcie o mnie rockstar, yeah, yeah
Chce na zawsze czuć się tu jak rockstar
Jeszcze nie tak dawno nie mieliśmy nic
Motywacją wtedy byłaś dla mnie ty i syn
Podłoga, materac, pusty pokój,
a na ścianach grzyb
Na etat praca to za mało dla mnie,
ja chcę żyć
Robię to co muszę by opłacić czynsz
Krew na dłoniach, z lodu serce, lecą matki łzy
Sam już nie wiem,
czy to świat czy to ja jestem zły?
Z klatek gdzie jebało szczochem na salony,
mów mi fresh prince
Tonę, tonę, tonę, tonę, tonę w twoim ciele
Może dziś nie zrobię nic głupiego,
chociaż nie wiem
Żyjemy raz, więc żyjmy, jakby to raz był
Wyślij mi lokację, patrzymy w te same gwiazdy
Tonę, tonę, tonę, tonę, tonę, to przez drip
Tonę, tonę, tonę, tonę, tonę, to przez ciebie
Tonę, tonę, tonę, tonę, tonę, to przez drip
Tonę, tonę, tonę, tonę, tonę, to przez ciebie
Grałem jako Woj Body, zabijałem potwory
Ja i moja gildia mamy misję tak jak biolodzy
Jesteśmy na stacji tak jak hot-dogi
Chcę duże zabawki tak jak Toy Story
Grałem jako Woj Body, zabijałem potwory
Ja i moja gildia mamy misję tak jak biolodzy
Jesteśmy na stacji tak jak hot-dogi
Chcę duże zabawki tak jak Toy Story
Jedna loża, cztery groupie w niej
Każda z nich chce Gucci bag
Na twarzy wypisany lód tak jak Gucci Mane
Przejmujemy klub tak jak Gucci Mane
Trap, trap aż po grób
tak jak Gucci Mane (Gucci Mane)
Gucci Mane (Mane), Gucci Mane
Trap, trap aż po grób
tak jak Gucci Mane (Gucci Mane)
Gucci Mane (Mane), Gucci Mane
Trap, trap aż po grób tak jak Gucci Mane
Tańczę Tango z kurwami jak na bicie Kiełasa
I nie czytałem tej lektury, bo nie lubię zasad
Jadę do szkoły w Sawa Taxi, jeszcze za małolata
I słucham "Tego nie da się naprawić",
a potem Slums Attack
Babcia wlewała mi kompot do kubka
Potem wlewała mi pogląd do głowy,
nosz kurwa mać!
I mówiła mi, żebym nie był wulgarny,
hahahahaha, chuj, dupa, cycki
(SB Maffija)
Sto dni do matury krzyczała mi matka
I miałem się uczyć i miałem się uczyć
A wyszło jak wyszło i ziomalu sprawdzaj
I miałem marzenia i miałem marzenia i poszło jak z płatka
Michał, M-A-T-A, a SB to Maffija
"Sto dni do matury",
czyli podwójnie platynowy krążek maty.
Wyguś, przygotowujesz się w tym roku do matury?
Powiem tak, zostało mi trochę więcej niż 100 dni,
ale ewidetnie czuję, że Mogę dziś umierać.
Nowa bluza, nowy fit i nowy szok
Jak popłynąłem w tango, to przywitał nowy rok
Gram na dużej scenie, jak prawdziwa gwiazda, młody Don
Ona tańczy dla mnie, dla mnie, dla mnie, dla mnie jak J-Lo
Mała, dziś tańcz, nie liczę, ile dziś wydam na bar
Mała, się baw, jakby niedługo już zasypiał świat
Masz powiększone oczy, och, a w nich widzę wciąż blask
Się pochwal swym znajomym, och, że cię przeleciał White
(SB Maffija)
Nie wiem gdzie to jest, ale chcę już iść dziś do domu
Nie możesz mi pomóc
Chcę iść spać, chcę być sam i nie chcę
Nie wiem sam, gdzie to jest, ale chcę już iść do domu
Nie możesz mi pomóc
Chcę iść spać, chcę być sam i nie chcę
Nie wiem sam kim jestem
Chyba nigdy nie zrozumiem mej natury
Czemu dookoła widzę tylko alko i awantury
Ja jestem dzieckiem, którego się nie da lubić
Jestem już dorosły przecież,
bo podszedłem do matury, ta
Nie robię muzy dla ulic, ja robię dla ludzi z ulic
Co każdy co nie, nie schematy musi burzyć sam
Jestem z miejsca gdzie wszędzie leżały trupy
Marzenie czekało na te czarne fury
z których pada głuchy strzał
Strzał, ej strzał,
kasa ma tą samą wartość jaką jej nadasz
Nadasz, nadasz
to jest powód tego dlaczego nie jadam sam
Ty ciągle w książkach
Ja ciągle kminie jak zwiększyć stan konta
Ty jesteś porządna,
ja w szybkich autach więc nie stoję w korkach
Ciągle w głowie forsa
W twojej głowie tylko by kimś zostać
Ja to duże dziecko lecz przy tobie dziś znalazłem w sobie chłopca
Leżę na imprezie,
po głowie głaszcze przypadkowa dupa
Wyciągam telefon i pisze do Ciebie,
może masz racje,
za bardzo się wczuwam
Lecz nie znam prawdziwszej,
nie znam piękniejszej i nie chce mieć innej
I to serio dziwne bo dzieli nas tyle co stany i Indie
Ty masz dobry dom,
ja siedzę z typami co pchają dobry koks
Serce mówi że mam zrobić coś,
ale nie wiem co, chyba pierwszy raz
Co mam mówić,
że masz ładne oczy, że chcę dwójkę dzieci i dużego psa?
Czekaj, czekaj, bo chyba coś mam
(WSZYSCY RĘCE DO GÓRY KURWA, TO NIKOMU SIĘ NIC NIE STANIE)
Ciekawe, czy patrzysz co u mnie,
sprawdzasz co wrzucam na Instagram?
Niestety przed nami najgorsze
Serce mi mówi: "weź idź tam sam"
Weź wyrządź jej tyle zła, żeby musiała o tobie zapomnieć
Tyle ich na backstage się pcha
Weźmy najlepsze i jedziemy do mnie
Nie piłem tyle miesięcy, a teraz pije co dzień (tequila)
Chociaż nikt nie ma pretensji, w głowie je słyszę co dzień
Wciąż piszą do mnie modelki, piszą blogerki
Zawsze ktoś pisze co dzień
Fura bez dachu mnie wiezie dalej na imprezie gdzieś
Takie mam życie co dzień
Jesteś ładniejsza niż na zdjęciach, a na nich już byłaś piękna
Powiedz mi ile to znaczy "na zawsze"?
Jesteś ładniejsza niż na zdjęciach, a na nich już byłaś piękna
Powiedz mi ile to znaczy "na zawsze"?
Jesteś ładniejsza niż na zdjęciach, a na nich już byłaś piękna
Na zawsze
Na zawsze
Na zawsze
Wielka plaża w sercu miasta
Pokaż mi, gdzie masz tak
Nad Tamizą jest muzeum
Nad Tybrem Koloseum
Nad Sekwaną jest Notre-Dame
A my w piasku gasimy se skręta
A my pijemy to piwo i gramy w volleyball
Ktoś smaruje se plecy mlekiem,
a ktoś smaruje se plecy oliwą
W zegarku za dwie stówy szukam mieszkań w centrum
Zakładam sprany tees Rasmentów
Chcę być nie na miejscu
Nie planuję ile metrów
Wszystko kwestia fundamentów
W zegarku za dwie stówy szukam mieszkań w centrum
Zakładam sprany tees Rasmentów
Chcę być nie na miejscu
Nie planuję ile metrów
Wszystko kwestia fundamentów
Jee, braciszku i siostrzyczko,
A myślałeś, że co? Kurwa
Chłopaki nie płaczą (chłopaki nie płaczą)
Chłopaki nie płaczą (chłopaki nie płaczą)
Chłopaki nie płaczą (chłopaki nie płaczą)
Chłopaki nie płaczą (chłopaki nie płaczą)
Nocą bawisz się sama w tłumie
Jak ktoś Cię klepie w dupę to nawet tego nie czujesz
Bo masz dupsko jak Nicki, jest śliczne
Jego ruchy wywołują fale sejsmiczne
Jesteś głupią suką to mówi każda inna
Tak trzęsiesz dużą dupą, że aż sie trzęsą z zimna
Z boku same siedzą wkurwione i głodne,
bo ciągle tylko jedzą rukole
Ej patrz, ona szuka księcia
Chce zgubić swego pantofelka
Chce skraść twój klucz do serca
Potem wyniszczy Cię jak salmonella
Ej płać, cały bar w kolejkach
Tu nikt nie płacze, to nie koncert Drake'a
To bladź to bladź to bladź, bladź, bladź tańczy twerka
(SB Maffija)
Dziewczyny chcą się tylko ciągle bawić
Dziewczyny chcą próbować nowe dragi
Dziewczyny chcą spróbować z dziewczynami
Bo dziewczyny są tylko dziewczynami
Dziewczyny chcą się tylko ciągle bawić
Dziewczyny chcą próbować nowe dragi
Dziewczyny chcą spróbować z dziewczynami
Moje serce ciągle krwawi
Jestem idolem dla wielu, skończyłem tylko liceum
A nie ma wielu raperów, którzy są szczerzy jak ja
Jestem idolem dla wielu, skończyłem tylko liceum
A nie ma wielu raperów, którzy są szczerzy jak ja
Patrzysz się na morze jak się z horyzontem zlewa
Dzwonisz do dupeczki, ale nie odbiera tela
Może ktoś ją krzywdzi w tym momencie, a cię nie ma
Albo twoja miłość nie ma dla niej już znaczenia teraz
Wychodzę z nią na miasto, nie po to, żeby się całować pod latarnią
Podbija do niej jakiś lamus, mówi faux pas, łajzo
Otwieramy browar o krawężniki, lekko podpity chce palić spliffy
Popijać z nią wódę bez popity, skończyć najebany nie pobity
Wychodzi ze mną na miasto, nie po to, żeby się pochwalić koleżankom
Bo prędzej bym zrobił bagno i jeszcze naubliżał policjantom
Ale nie wstydzi się mnie, nawet nie brzydzi się mnie
Jak rzygam pijany pod klubem,
czuję się dla niej wybrany to lubię
Tracimy kontrolę
Straciliśmy kontrolę, ale już ją przywracamy
czyli 10-lecie kanału SBM Label
Żegnamy się z Państwem
Janusz Walczuk oraz Franciszek Wygnański
SBM! (SBM, SBM)
Tu automatyczne przypomnienie NOBOCOTO Studio:
Jutro, 27 maja czeka Cię sesja w NOBOCOTO Studio
Twój realizator: Janusz Walczuk
Czas sesji: 20:00
Czas sesji: nieokreślony
Życzymy miłego pobytu w naszym studio
Pozdrawiamy
Credits
Writer(s): Adrian Połoński, Borys Przybylski, Jan Pasula, Janusz Walczuk, Karol Poziemski, Maciej Kacperczyk, Mateusz Karaś, Michał Matczak, Paweł Kacperczyk, Sebastian Czekaj
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
Altri album
- Hotel Maffija 3
- Patrick Swayze (feat. Szczepan, Tadeo, bambi, Szymon_C, Veri) - Single
- Na drugi koniec świata (feat. Janusz Walczuk, Białas, Nypel, Szaran, Deemz, SHDØW, Michał Anioł) - Single
- Hotel Maffija 2 (3 000 000 Deluxe)
- Mała chmurka
- Hotel Maffija 2
- Proste fakty (feat. Bedoes, White 2115, Kuqe 2115, flexxy2115, BLACHA, Kubi Producent) - Single
- Baśnie braci Kacperczyk
- Pancerz
- Łyk i buch
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.