Dynamit
Mamy dziwki, mamy hajs, mamy, kurwa, gruby lans
Zamknij, kurwa, mordę, dla mnie to nie żaden rap, prrr
Kiedy ja wchodzę na beaty, to wiedzą to, suko, że wchodzi tu tajfun (prrr)
I dobrze to wiecie, ziomale, że nigdy ja tego nie robię dla lansu (tak)
Sportowe te buty, na luzie se lecę, na głowę nałożony kaptur (tak)
Z uśmiechem te panie przy kasie witają, kiedy sobie wchodzę do banku (hihi)
Nie ważne, raperze, co tutaj posiadam, bo chyba by ciebie złapała ta zgaga
Dla dobrych ziomali hakuna matata, po tego pajaca, co głupoty gada
To jedzie karawan, to terror jak Saddam, gdy rymy tu sobie Jasonek układa
Zaraza zaraża, zamiata wataha, na rapach parada, żenada, lambada
Kolego, pochodzę spod Karpat, i mówią, że ze mniе to łajdak
Że tego synonim tu chamstwa, ja mówię, że chyba to prawda
Żе całe to życie mi rap gra i wraca jebana ta karma (argh)
I na drodze gniewu jak Mad Max, czuję, że zdobyłem K2
Ten towar wypierdala z butów, tak jak dynamit
Uważaj, żeby z planszy nie zmiotło ciebie tsunami
Wokół tyle hipokryzji pozbawionej reguł
Uważaj, żeby za bardzo nie kusił cię Belzebub
Ten towar wypierdala z butów, tak jak dynamit
Uważaj, żeby z planszy nie zmiotło ciebie tsunami
Wokół tyle hipokryzji pozbawionej reguł
Uważaj, żeby za bardzo nie kusił cię Belzebub
Robimy dym, wchodzę na jebane szczyty, plemię powiększam tu każdego dnia
Wyszczekana marka, arka ludzi na sali rapuje co ja
Dziesięć lat muzy mi dało wypłatę o jakiej marzyłem za dziecka
Spłacam se ratę za chatę i nie chcę się bawić nosami jak reszta
A czasem mnie kusi Belzebub, do tanga zaprasza, chuj z nim
Ciągle se w duszy powtarzam, że jego ekipa, nie mój team
Tyle już było gadania, że Dedis nie raper, i papa
Trzecie solo w drodze, po drugim się zgadza wypłata
Daję se radę i walczę, słabych raperów wynoszę z tej sali
Dedis i KaeN, giganci ze stali, jeszcze zapalę, wypiję Napali
Na razie powoli do celu, dokładam do pieca i lecę po złoto, człowieku
Rozpierdalam jak dynamit, na te rymy nie ma leku (prrr)
Ten towar wypierdala z butów, tak jak dynamit (pow, pow)
Uważaj, żeby z planszy nie zmiotło ciebie tsunami (ta)
Wokół tyle hipokryzji pozbawionej reguł (argh)
Uważaj, żeby za bardzo nie kusił cię Belzebub (mmm)
Ten towar wypierdala z butów, tak jak dynamit (prrr)
Uważaj, żeby z planszy nie zmiotło ciebie tsunami (ta)
Wokół tyle hipokryzji pozbawionej reguł (jebać)
Uważaj, żeby za bardzo nie kusił cię Belzebub (haha, haha)
Uważaj, żeby za bardzo nie kusił cię Belzebub
Uważaj, żeby za bardzo nie kusił cię Belzebub
Belzebub...
Zamknij, kurwa, mordę, dla mnie to nie żaden rap, prrr
Kiedy ja wchodzę na beaty, to wiedzą to, suko, że wchodzi tu tajfun (prrr)
I dobrze to wiecie, ziomale, że nigdy ja tego nie robię dla lansu (tak)
Sportowe te buty, na luzie se lecę, na głowę nałożony kaptur (tak)
Z uśmiechem te panie przy kasie witają, kiedy sobie wchodzę do banku (hihi)
Nie ważne, raperze, co tutaj posiadam, bo chyba by ciebie złapała ta zgaga
Dla dobrych ziomali hakuna matata, po tego pajaca, co głupoty gada
To jedzie karawan, to terror jak Saddam, gdy rymy tu sobie Jasonek układa
Zaraza zaraża, zamiata wataha, na rapach parada, żenada, lambada
Kolego, pochodzę spod Karpat, i mówią, że ze mniе to łajdak
Że tego synonim tu chamstwa, ja mówię, że chyba to prawda
Żе całe to życie mi rap gra i wraca jebana ta karma (argh)
I na drodze gniewu jak Mad Max, czuję, że zdobyłem K2
Ten towar wypierdala z butów, tak jak dynamit
Uważaj, żeby z planszy nie zmiotło ciebie tsunami
Wokół tyle hipokryzji pozbawionej reguł
Uważaj, żeby za bardzo nie kusił cię Belzebub
Ten towar wypierdala z butów, tak jak dynamit
Uważaj, żeby z planszy nie zmiotło ciebie tsunami
Wokół tyle hipokryzji pozbawionej reguł
Uważaj, żeby za bardzo nie kusił cię Belzebub
Robimy dym, wchodzę na jebane szczyty, plemię powiększam tu każdego dnia
Wyszczekana marka, arka ludzi na sali rapuje co ja
Dziesięć lat muzy mi dało wypłatę o jakiej marzyłem za dziecka
Spłacam se ratę za chatę i nie chcę się bawić nosami jak reszta
A czasem mnie kusi Belzebub, do tanga zaprasza, chuj z nim
Ciągle se w duszy powtarzam, że jego ekipa, nie mój team
Tyle już było gadania, że Dedis nie raper, i papa
Trzecie solo w drodze, po drugim się zgadza wypłata
Daję se radę i walczę, słabych raperów wynoszę z tej sali
Dedis i KaeN, giganci ze stali, jeszcze zapalę, wypiję Napali
Na razie powoli do celu, dokładam do pieca i lecę po złoto, człowieku
Rozpierdalam jak dynamit, na te rymy nie ma leku (prrr)
Ten towar wypierdala z butów, tak jak dynamit (pow, pow)
Uważaj, żeby z planszy nie zmiotło ciebie tsunami (ta)
Wokół tyle hipokryzji pozbawionej reguł (argh)
Uważaj, żeby za bardzo nie kusił cię Belzebub (mmm)
Ten towar wypierdala z butów, tak jak dynamit (prrr)
Uważaj, żeby z planszy nie zmiotło ciebie tsunami (ta)
Wokół tyle hipokryzji pozbawionej reguł (jebać)
Uważaj, żeby za bardzo nie kusił cię Belzebub (haha, haha)
Uważaj, żeby za bardzo nie kusił cię Belzebub
Uważaj, żeby za bardzo nie kusił cię Belzebub
Belzebub...
Credits
Writer(s): Starejki Dawid Henryk, Wos Grzegorz, Mullar Dawid Grzegorz
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.