Był ktoś

Nie ja kupuję z tobą zbiorki nut i słucham Bacha
Nie ja powoli w drzwiach przekręcam klucz, wciąż tak nieśmiała
Nie ja odpływam tam, gdzie mocniej noc muzyką gra
Nie ja, wybacz, że nie ja

Był ktoś, kto smutek otarł z twarzy jednym ciepłym słowem
Był ktoś, kto z piasku mi zbudował teatr, w którym gram
Był ktoś, kto mocniej wziął za rękę, poprowadził w ogień
Był ktoś tak zwyczajnie sam

Nie ja przynoszę ci w koszyku dzień i słodzę kawę
Nie ja odważnie ruszam w wielki świat jak ty tramwajem
Nie ja przy oknie czasem czekam do białego dnia
Nie ja, wybacz, że nie ja

Był ktoś, kto smutek otarł z twarzy jednym ciepłym słowem
Był ktoś, kto z piasku mi zbudował teatr, w którym gram
Był ktoś, kto mocniej wziął za rękę, poprowadził w ogień
Był ktoś tak zwyczajnie sam

Był ktoś, kto mocniej wziął za rękę, poprowadził w ogień
Był ktoś tak zwyczajnie sam



Credits
Writer(s): Jan Kondratowicz, Wojciech Trzciński
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link