Ballada

Wsiąka mnie sofa, szukam spokoju jak pomocy
Znalazłem ją po północy
Wiele euforycznych chwil, teraz czuję chill
Miło tulimy świeży deal

Nie mam już sił, a to już wczoraj
Każdy już śpi, a ja wysypuje z wora
Skręcam lola i płynę dalej
Szukam ciszy i dźwięków ospale

Bo taką mam wkręte, jaram, ej
Ale czas zapierdala
Chciałbym jakoś się zatrzymać
Usiąść pomyśleć, opuściła mnie siła

Ty majstruj ten bit ziomal
Ja skręcę gibona i zaraz cię zawołam

Zawijam bletę, zwijam obłoki baki
Muszę mieć wkręte, spisuję pętle

Biorę to w ręce i w ręce Szweda
Cichy jak kot bit, prosty jak bleta
Chciałbym wam przekazać głębie
Ale tak się nie da

Sam wiesz jak bardzo się nie da
Może to nie ten etap
Może to nie ta faza
Może ciało człowieka

Niе ma lekarstw, tylko natura
Wierzę w to i sobie zamulam
Wiеrzyłem, jest jak chciałem akurat
Jadę, nie wyjmuje łba spod kaptura

Wierzę, kiedyś się zatrzymamy
Kiedyś się pogodzimy, kiedyś się pojednamy
Wierzę, kiedyś się zatrzymamy
I kiedyś posiedzimy, po prostu pogadamy

Wierzę, kiedyś się zatrzymamy
Kiedyś się pogodzimy, kiedyś się pojednamy
Wierzę, kiedyś się zatrzymamy
I kiedyś posiedzimy, po prostu pogadamy (e?)



Credits
Writer(s): Arkadiusz Szwed, Gabriel Al-sulwi
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link