Spływaj!

Pobudka 6:30
Przez okno jebie klara, dobre wieści
Dziś se popłyniemy
Jestem fest podjarany
W sumie byłem kiedyś na kajakach
Ale nigdy z ziomalami, będzie funny
Pakuję do plecaka tylko najważniejsze
Wóda, tytoń, tanie piwo
Które zakupiłem wcześniej w biedrze
Za Barmańską dałem funta trzydzieści
Mordo, ten przelicznik taki piękny
(Pięć do jednego)
Szamię kromkę, jaram szluga
Myję zęby, śpiewam pod prysznicem
Luźne portki, na koszulce pizza z ananasem
I mam zajebiste oksy w szachownice
Na tą wyprawe chyba stówa starczy
Ale wezmę więcej na wypadek
Gdyby z kacem mi tu przyszlo walczyć
Babcia daje z 10 bułek, i choć apetytu mi brakuje
To i tak dziekuję, hej!
Pół-godzinny trip samochodem
Ósma rano a ja już na piwsko mam ochotę
Dobijamy do ziomalki cioci
Ona ma przy rzece działkę
Tam możemy dzisiaj psocić
Graba wszystkim, mood jest pozytywny
Banany na ryju mają tutaj wszyscy
I tak se rozkminiam w głowie
Że w tym momencie w sumie ludzi się nie boję

Pozdro Suwałki i Raczki
Zawsze mile se wspominam wakajki u babci
Narazie siedzę w tej ponurej Anglii
Ale daje słowo, już odliczam dni do przeprowadzki
Pozdro Suwałki i Raczki
Zawsze mile se wspominam wakajki u babci
A tą noc to już zupełnie, nikt tu nie zrozumie
Jak ja pokochałem lipiec osiemnasty

Z vana trzeba zdjąć kajaki
Mówią "pomóżcie chłopaki"
A ja chyba zapomniałem że mam fiuta
Trochę głupio, w Brytanii krzyczą "równouprawnienie"
Gdy chcesz pomóc to dostajesz często z buta!
Mniejsza z tym, starsi mówili nie pijcie na wodzie
Bo to niebezpieczne, bo to grozi utonięciem
A klika za pierwszym zakrętem wyciąga radlery i EB
Kurwa, czuję się jak w niebie!
Kadi rebel, pije cervezę, płyniemy Hańczą
Hormony w mózgu tańczą, daj mi dopaminy
Wszyscy mają dziarskie minki bo słuchamy Bitaminy
Zbuduję ci dom, Zbuduję ci dom
Przerwa na molo, pomostowy dziadek
Na akordeonie gra nam takie zajebiste solo
Myślę, że napisze o tym w tekście
Kiedy będę robił nutę o wakacjach
Akceptacja moich cech
Przez tych ludzi jest arcy-przyjemna
Czyżby wszystkie problemy znikały
Gdy nastąpi drobna zmiana otoczenia?
Nie wiem w sumie
W tym momencie mam tu wyjebane
Dobre grono z dobrym vibe'em
Już płyniemy godzin cztery
Od jakiegoś czasu w ryju sucho
I skończyły mi się blety
Jak osioł pytam "daleko jeszcze?"
Następujące słowa przyprawiły mnie o dreszcze
(No tutaj jest zaraz most
Więc jesteśmy gdzieś tak w połowie drogi)
Jak w połowie drogi?
Ty jaja sobie robisz
Ty chyba ze mnie drwisz
Jak mnie już bolą nogi
Już modlę się do Boga choć jestem niewierzący
Lecz przypominam sobie
W plecaku mam Winstony
Marzena dawaj, nakurwiamy
Wiosłuj, wiosłuj, nie ma czasu
Chuj że innych w glon spychamy
Stały ląd ukoi rany

Pozdro Suwałki i Raczki
Zawsze mile se wspominam wakajki u babci
Narazie siedzę w tej ponurej Anglii
Ale daje słowo, już odliczam dni do przeprowadzki
Pozdro Suwałki i Raczki
Zawsze mile se wspominam wakajki u babci
A tą noc to już zupełnie, nikt tu nie zrozumie
Jak ja pokochałem lipiec osiemnasty

Nareszcie!
Ziomal schodzi z Łodzi i całuje ziemie
Niektórzy tu zmęczeni tak, że idą w drzemkę
A ja mówię "halelujah", wreszcie pora na imprezę
Bronksy wkopuję pod muł, wóda i kielon na stół
Kompanów do picia jest trzech
Więc pijemy na wirusa antidotum
(A w tej puszczy jest duch)
Z tego co pamiętam, to poszliśmy na poziomki
I czułem się jak dzieciak, kiedy zwiedzaliśmy łąki
Łezka w oku zakręciła, czuję, że emigracja
Gowniarskiego życia tak mnie pozbawiła
"Bartek nie załamuj się, wrócić zawsze można
A jak przyjedziesz, to zrobimy taki rozpierdol
Że głowie się nie mieści!"
Hmmm, okej!
Wracamy do stolika, tam się kręci dobra biba
Jeden z drugim gada, druga z trzecim coś tam wcina
Ze mną też gadają, sytuacja abstrakcyjna
Bo tych ludzi w sumie nie znam
Ale czuję jakbym znał ich nie od dzisiaj
Lecą schodki Maty, i mamy tyle tematów że nocy może zabraknie
Ale się nie przejmuję bo topię się w konwersacji
I chyba zbyt dużo wypiłem, jestem w konsternacji
Fals start, Kadi taki smart
Że jak rzygać to wyłącznie do jeziora
Robię timeout na pomoście, patrzę w górę
Gwiazdy takie piękne
Wszystkie te emocje dla mnie niepojęte
Widzę swe odbicie w wodzie
W tym momencie też już jestem gwiazdą
Ja pierdole, przecież wszystko mogę
Słyszę tupot małych stóp
Nowa koleżanka pyta się czy ze mną "all good?"

Mówię jej "never better"
Chyba wreszcie znalazłem swe miejsce na tej porytej planecie
Czuje się jak na tablecie
Ciało zimne ale atmosfera mi ociepla serce
Tam się ciągle bawią
Puszczają fajne nutki
Dla mych uszu anielsko śpiewają
Podobno chłopaki nie płaczą
Ale jakoś po policzkach mi te łzy same spływają

Pozdro Suwałki i Raczki
Zawsze mile se wspominam wakajki u babci
Narazie siedzę w tej ponurej Anglii
Ale daje słowo, już odliczam dni do przeprowadzki
Pozdro Suwałki i Raczki
Zawsze mile se wspominam wakajki u babci
A tą noc to już zupełnie, nikt tu nie zrozumie
Jak ja pokochałem lipiec osiemnasty



Credits
Writer(s): Bartosz Mokrski
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link