Oni
Ona widzi go w klubie, tak zaczyna to się
Drinki, co? Ona sama płaci za nie
Kręci go to, w końcu pora na seks
Ale później głucha cisza to jest
SMS, cisza... Ona chciałaby więcej
Ona zrozumiała, że oddała mu serce
Ona zrozumiała, że to może być ciężkie
Nie wiedziała, że na niego czeka się w kolejce
W końcu jego kasuje numer, dobrze to rozumie
Posiada swoją dumę, koniec (koniec)
Pomimo tego, że ona tonie
Kurwa, słyszy jego głos w telefonie
Ona dała, dała całą siebie
Żeby było, było im jak w niebie
Dała tyle, tyle, ile mogła dać
A ci ludziе bez honoru wolą tylko brać
Dzwoni najebany, że chcе się spotkać
Ona się godzi, zaprasza go do domu ojca
W takim szoku to nie było gościa jeszcze
Teraz to przemówi forsa
Teraz on dzwoni, teraz on biega za nią
Mocno zakochany koleś, ona to anioł
Sześć miechów mija, chce jej rękę
Ona uwierzyła, że on przy niej będzie
Mądry tata podał jemu papier
Intercyza, potem ślub, łapiesz?
W małżeństwie mamy nowy rozdział - zdrady
Nie wracanie do domu, ciągłe te wypady
Ona dała, dała całą siebie
Żeby było, było im jak w niebie
Dała tyle, tyle, ile mogła dać
A ci ludzie bez honoru wolą tylko brać
Sześć lat razem, sześć lat kłamstwa
Bo to małżeństwo to jebana farsa
Kochana żona i jego kochanka
W końcu do niej dociera ta prawda
Ona w szale, chciałaby go zabić
Wcale się nie dziwię, bo to życie się tu wali
W międzyczasie kupowała drogie mu prezenty
Mówił, że chce furę, że to pomoże, wierz mi
Sześć miesięcy dała, żeby zmienił to
Niby zmienił, bo było super - stop
Ona w urodziny dostaje ten dowód (dowód)
Że niewiele się zmieniło... Robi to znowu (ta)
Ona dała, dała całą siebie
Żeby było, było im jak w niebie
Dała tyle, tyle, ile mogła dać
A ci ludzie bez honoru wolą tylko brać
Koleżanka ją wyciąga do klubu dziś
Będą sporo pić, ale mocno buja beat
Tam poznaje jego, to chyba hipnoza
Ona czuję się jakby zobaczyła Boga
On zaprasza na kawę, ona się boi, proste
Na palcu ma obrączkę, wraca tam co tydzień, sypie koksem
I pije, i widzi go, pół roku mija, razem
Cudowne chwile, teraz poczuj fazę
Kolejny kogoś ma, mówi, że to skończy
Ale w międzyczasie potrzebuje trochę forsy
Kryzys kiedy trzeba oddać, co za dramat
W końcu o nim cała prawda ta wychodzi na jaw
Ona odchodzi...
Ona dała, dała całą siebie
Żeby było, było im jak w niebie
Dała tyle, tyle, ile mogła dać
A ci ludzie bez honoru wolą tylko brać
Ona dała, dała całą siebie
Żeby było, było im jak w niebie
Dała tyle, tyle, ile mogła dać
A ci ludzie bez honoru wolą tylko brać
Drinki, co? Ona sama płaci za nie
Kręci go to, w końcu pora na seks
Ale później głucha cisza to jest
SMS, cisza... Ona chciałaby więcej
Ona zrozumiała, że oddała mu serce
Ona zrozumiała, że to może być ciężkie
Nie wiedziała, że na niego czeka się w kolejce
W końcu jego kasuje numer, dobrze to rozumie
Posiada swoją dumę, koniec (koniec)
Pomimo tego, że ona tonie
Kurwa, słyszy jego głos w telefonie
Ona dała, dała całą siebie
Żeby było, było im jak w niebie
Dała tyle, tyle, ile mogła dać
A ci ludziе bez honoru wolą tylko brać
Dzwoni najebany, że chcе się spotkać
Ona się godzi, zaprasza go do domu ojca
W takim szoku to nie było gościa jeszcze
Teraz to przemówi forsa
Teraz on dzwoni, teraz on biega za nią
Mocno zakochany koleś, ona to anioł
Sześć miechów mija, chce jej rękę
Ona uwierzyła, że on przy niej będzie
Mądry tata podał jemu papier
Intercyza, potem ślub, łapiesz?
W małżeństwie mamy nowy rozdział - zdrady
Nie wracanie do domu, ciągłe te wypady
Ona dała, dała całą siebie
Żeby było, było im jak w niebie
Dała tyle, tyle, ile mogła dać
A ci ludzie bez honoru wolą tylko brać
Sześć lat razem, sześć lat kłamstwa
Bo to małżeństwo to jebana farsa
Kochana żona i jego kochanka
W końcu do niej dociera ta prawda
Ona w szale, chciałaby go zabić
Wcale się nie dziwię, bo to życie się tu wali
W międzyczasie kupowała drogie mu prezenty
Mówił, że chce furę, że to pomoże, wierz mi
Sześć miesięcy dała, żeby zmienił to
Niby zmienił, bo było super - stop
Ona w urodziny dostaje ten dowód (dowód)
Że niewiele się zmieniło... Robi to znowu (ta)
Ona dała, dała całą siebie
Żeby było, było im jak w niebie
Dała tyle, tyle, ile mogła dać
A ci ludzie bez honoru wolą tylko brać
Koleżanka ją wyciąga do klubu dziś
Będą sporo pić, ale mocno buja beat
Tam poznaje jego, to chyba hipnoza
Ona czuję się jakby zobaczyła Boga
On zaprasza na kawę, ona się boi, proste
Na palcu ma obrączkę, wraca tam co tydzień, sypie koksem
I pije, i widzi go, pół roku mija, razem
Cudowne chwile, teraz poczuj fazę
Kolejny kogoś ma, mówi, że to skończy
Ale w międzyczasie potrzebuje trochę forsy
Kryzys kiedy trzeba oddać, co za dramat
W końcu o nim cała prawda ta wychodzi na jaw
Ona odchodzi...
Ona dała, dała całą siebie
Żeby było, było im jak w niebie
Dała tyle, tyle, ile mogła dać
A ci ludzie bez honoru wolą tylko brać
Ona dała, dała całą siebie
Żeby było, było im jak w niebie
Dała tyle, tyle, ile mogła dać
A ci ludzie bez honoru wolą tylko brać
Credits
Writer(s): Dawid Henryk Starejki, Stanislaw Krzysztof Kozlik, Pawel Sobolewski
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
Other Album Tracks
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.