Kamil Stark

Mmm, Kamil Stark

Nie wstałem o dwunastej jak w zwyczaju mam i teksty
Już od ósmej piszę dzień nie wolny w końcu a najlepszy
Coś pisałem, że nie lubię wstawać rano, ej, no, hehe
To przez pracę chyba no bo dla mnie dzisiaj to przyjemność
Już nie muszę wracać ujebany, dla mnie najs
Bo najgorzej jest sprzedawać czas za jebany hajs
W końcu uwierzyłem w siebie a nie dały mi to propsy
Bo największe zawsze bledły przy tym że się czułem gorszy
Mogłem zmienić się dla ludzi łatwo
Więcej ziomali do picia, ale sorry bo nie lubię się po alko
A na końcu mogłem pogodzić się z matką
Zabrakło mi czasu to ogarnę może kiedyś jak sam
Sam wiesz, różne rzeczy siedzą w głowie
Mi najtrudniej było dorównać samemu sobie
To ambicja pcha mnie w górę całe życie, ale sorry
Jeśli nie potwierdzi tego żaden ziomal z szkoły

Całe życie robię swoje bez wymówek, bo obciach
Dobry dzieciak w sumie choć nie wychowała mnie ośka, ej
W końcu pykło, ale czułem to w kościach
Kamil nie wyszedł na ludzi, no bo wyrósł na gościa
Całe życie robię swoje bez wymówek, bo obciach
Dobry dzieciak w sumie choć nie wychowała mnie ośka, ej
W końcu pykło, ale czułem to w kościach
Kamil nie wyszedł na ludzi, no bo wyrósł na gościa

Pa ra pa pam, pa ra pa pam, pa pa pa pa, yo

Co zabawne moje miasto support dało nie, że beka
Taki efekt cztery lata nawijałem do kotleta
Raper bez psychiki zniknie, jedna rada w sumie
Młody przemyśl sprawę jeśli wrzucasz pierwszy numer
Zawsze chciałem zwiedzać świat i robię to bez przerwy
Ale dzisiaj stałem się wybredny
Kiedy w kielni Ci tu brzęczy nie szeleści kupiłbyś se rzeczy piękne
Jak na odwrót nagle wydają się wszystkie niepotrzebne
Ziomy myślą, Kamil to już tytan pracy jak Mac Miller
I że nowy numer często mam w godzinę
No bo często mam w godzinę, w nocy myślałem nad wersem
Kocham muzę całym sercem chyba jestem już swingersem, ty
Dla kobiety rezerwuję plansze z rapem
Dalej biorę żarcie z Żabki i na deser nam chaimate, ej
Dobra spadam a ty byku szeruj wszędzie to
Moja luźna wizja tego jak tu kiedyś będzie, haha, yo

Całe życie robię swoje bez wymówek, bo obciach
Dobry dzieciak w sumie choć nie wychowała mnie ośka, ej
W końcu pykło, ale czułem to w kościach
Kamil nie wyszedł na ludzi, no bo wyrósł na gościa
Całe życie robię swoje bez wymówek, bo obciach
Dobry dzieciak w sumie choć nie wychowała mnie ośka, ej
W końcu pykło, ale czułem to w kościach
Kamil nie wyszedł na ludzi, no bo wyrósł na gościa (gościa)



Credits
Writer(s): Kamil Stark
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link