Everest

Chciałbym jeszcze popłynąć gdzieś na świata kres
Chciałbym jeszcze wgramolić się na Everest
Z ptakami latać i skrzydła mieć tak mi się marzy
Ale bez piór bo w piórach jest mi nie do twarzy

Więc wychodzę: dobrego dnia, trzymaj się i dobrego roku
Czy mnie będzie brak?
Czy mnie będzie brak?
Na pewno będzie spokój

Chciałbym przecież chociaż raz posłuchać bluesa na Brooklynie
Przeskoczyć Chiński Mur i zagrać w niemym kinie
Piramidalny przeżyć strach klucząc po ścieżkach labiryntu
A potem uciec gdzieś do gwiazd z czułych uścisków cór Koryntu

Więc wychodzę: dobrego dnia, trzymaj się i dobrego roku
Czy mnie będzie brak?
Czy mnie będzie brak?
Na pewno będzie spokój

Chciałbym z czartem w karty grać, postawić mógłbym duszę
I robić to co tylko chcę, wiedząc że przecież nic nie muszę
Myślisz, że będzie mi z tym źle? Ja jestem pewny nie najgorzej
A dobry Bóg zrozumie mnie, przecież on jeszcze więcej może

Więc wychodzę: dobrego dnia, trzymaj się i dobrego roku
Czy mnie będzie brak?
Czy mnie będzie brak?
Na pewno będzie spokój

Więc wychodzę: dobrego dnia, trzymaj się i dobrego roku
Czy mnie będzie brak?
Czy mnie będzie brak?
Na pewno będzie spokój



Credits
Writer(s): Jakub Florczyk, łukasz Gasiński, Mariusz Bik, Piotr Szewczyk
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link