Westchnienia i szepty bezwstydne

Stoję przed życiem jak przed szybą
Zachlapaną farbami
Różności się do mnie przykleiły
Zwykłe dni na przemian z marzeniami
Wspomnienia twoich rąk, twoich objęć pocałunków
Otoczki twych uśmiechów podarunków
Wszystkie kształty, które kiedyś mi nadałeś

Jeszcze westchnienia i szepty bezwstydne
Jeszcze westchnienia i szepty bezwstydne
Jeszcze westchnienia i szepty bezwstydne
Jeszcze westchnienia i szepty bezwstydne

Rzucam to wszystko do plecaka i szybko i drogę
Zanim pomyślę nim zapłaczę
Zanim zapomnę i przestanę wierzyć
Że chciałeś powiedzieć proszę zostań
Zanim się przyznam jak bardzo
Chcę to usłyszeć i w tobie żyć

I jeszcze westchnienia i szepty bezwstydne
Jeszcze westchnienia i szepty bezwstydne
Jeszcze westchnienia i szepty bezwstydne
Jeszcze westchnienia i szepty bezwstydne
Jeszcze westchnienia i szepty bezwstydne
Jeszcze westchnienia i szepty bezwstydne
Jeszcze westchnienia i szepty bezwstydne
Jeszcze westchnienia i szepty bezwstydne



Credits
Writer(s): Adam Michal Konkol, Adrian Lukasz Wieczorek, Rafal Michal Trzaskalik, Dawid Marek Krzykala, Arkadiusz Dzierzawa, Anna Maria Wyszkoni
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link