Azyl
Nie zrozumiesz pewnie mnie, nawet choćbyś chciał
Czasem możesz zniknąć gdzieś, gdy wolałbyś być sam
A tutaj znajdę spokój, nie zmieniaj mnie
I jeśli chcesz mi pomóc, nie zmieniaj mnie
Mój azyl to góry
Uważam na ruchy kiedy patrzę na chmury
I dokładnie to skupienie to mój odpoczynek
Nie rozpraszam się, gdy serce mocno bije, ta
A kiedy droga jest prosta
W widokach zatapiam się tak jak w jeziorze wodospad
Byłem w Kaukazie, Tatrach, Andach, Alpach
Czekam, aż zobaczę Ama Dablam
15 kilo mam w plecaku
Z podróży faza jak z opiatów
Nadzieja na pogodę
Bo to nad nią mam ograniczoną kontrolę
A kiedy idę po ostrej jak brzytwa grani
Czuję to jakbym się wyzbył granic
Im wyżej, tym rzadszy jest tlen
Ale tak przełamuję swój lęk
Nie zrozumiesz pewnie mnie, nawet choćbyś chciał
Czasem możesz zniknąć gdzieś, gdy wolałbyś być sam
A tutaj znajdę spokój, nie zmieniaj mnie
I jeśli chcesz mi pomóc, nie zmieniaj mnie
Informacje mój mózg, jak serwery w Dolinie Krzemowej ma tony
Danymi mocno przepełniony
Nazywam się inaczej
Ale równie dobrze mówić mi możesz Johnny Mnemonic
Może nie wiesz tego o mnie jeszcze
Ale jak mieszkasz w moim mieście
I jechaliśmy razem busem, zobaczyłem Cię
I sprzed dekady Cię pamiętam, Ty mnie nie
Pamiętam numery paszportów ziomków, którym kupiłem bilety lotnicze
I numery w dzienniku typów, z którymi chodziłem do podstawówki
Za parę dekad bym poznał znów ich
Ta, a gift in a curse
Ciekawe czy kiedyś spokój przyjdzie mi mieć
Bo na razie nie wiem co to jest spokój
Mój mózg gra sam ze sobą sudoku, dotrzymać nie mogę mu kroku
Męczą mnie reminiscencje
Z roku na rok jest ich coraz więcej
A harmonia, gdy obok jest was tylu, nie przyjdzie
Więc szukam azylu gdzie indziej, ta
Nie zrozumiesz pewnie mnie, nawet choćbyś chciał
Czasem możesz zniknąć gdzieś, gdy wolałbyś być sam
A tutaj znajdę spokój, nie zmieniaj mnie
I jeśli chcesz mi pomóc, nie zmieniaj mnie
Nas jest więcej, wiesz
Wszyscy spójni tak, że nawet jeśli pójdziesz sam
I już będziesz stąd daleko tak
Chcę żebyś wiedział, że ten ból i lęk
Jest w moim życiu jak zazdrość i gniew
Uciekam z samą sobą, walczyć chcę
Nie zrozumiesz pewnie mnie, nawet choćbyś chciał
Czasem możesz zniknąć gdzieś, gdy wolałbyś być sam
A tutaj znajdę spokój, nie zmieniaj mnie
I jeśli chcesz mi pomóc, nie zmieniaj mnie
Nie zrozumiesz mnie nawet choćbyś chciał, ta
Nie zmieniaj mnie, proszę nie zmieniaj mnie
Nie zrozumiesz mnie nawet choćbyś chciał
Czasem możesz zniknąć gdzieś, gdy wolałbyś być sam
A tutaj znajdę spokój, nie zmieniaj mnie
I jeśli chcesz mi pomóc, nie zmieniaj mnie
Mój azyl to góry
Uważam na ruchy kiedy patrzę na chmury
I dokładnie to skupienie to mój odpoczynek
Nie rozpraszam się, gdy serce mocno bije, ta
A kiedy droga jest prosta
W widokach zatapiam się tak jak w jeziorze wodospad
Byłem w Kaukazie, Tatrach, Andach, Alpach
Czekam, aż zobaczę Ama Dablam
15 kilo mam w plecaku
Z podróży faza jak z opiatów
Nadzieja na pogodę
Bo to nad nią mam ograniczoną kontrolę
A kiedy idę po ostrej jak brzytwa grani
Czuję to jakbym się wyzbył granic
Im wyżej, tym rzadszy jest tlen
Ale tak przełamuję swój lęk
Nie zrozumiesz pewnie mnie, nawet choćbyś chciał
Czasem możesz zniknąć gdzieś, gdy wolałbyś być sam
A tutaj znajdę spokój, nie zmieniaj mnie
I jeśli chcesz mi pomóc, nie zmieniaj mnie
Informacje mój mózg, jak serwery w Dolinie Krzemowej ma tony
Danymi mocno przepełniony
Nazywam się inaczej
Ale równie dobrze mówić mi możesz Johnny Mnemonic
Może nie wiesz tego o mnie jeszcze
Ale jak mieszkasz w moim mieście
I jechaliśmy razem busem, zobaczyłem Cię
I sprzed dekady Cię pamiętam, Ty mnie nie
Pamiętam numery paszportów ziomków, którym kupiłem bilety lotnicze
I numery w dzienniku typów, z którymi chodziłem do podstawówki
Za parę dekad bym poznał znów ich
Ta, a gift in a curse
Ciekawe czy kiedyś spokój przyjdzie mi mieć
Bo na razie nie wiem co to jest spokój
Mój mózg gra sam ze sobą sudoku, dotrzymać nie mogę mu kroku
Męczą mnie reminiscencje
Z roku na rok jest ich coraz więcej
A harmonia, gdy obok jest was tylu, nie przyjdzie
Więc szukam azylu gdzie indziej, ta
Nie zrozumiesz pewnie mnie, nawet choćbyś chciał
Czasem możesz zniknąć gdzieś, gdy wolałbyś być sam
A tutaj znajdę spokój, nie zmieniaj mnie
I jeśli chcesz mi pomóc, nie zmieniaj mnie
Nas jest więcej, wiesz
Wszyscy spójni tak, że nawet jeśli pójdziesz sam
I już będziesz stąd daleko tak
Chcę żebyś wiedział, że ten ból i lęk
Jest w moim życiu jak zazdrość i gniew
Uciekam z samą sobą, walczyć chcę
Nie zrozumiesz pewnie mnie, nawet choćbyś chciał
Czasem możesz zniknąć gdzieś, gdy wolałbyś być sam
A tutaj znajdę spokój, nie zmieniaj mnie
I jeśli chcesz mi pomóc, nie zmieniaj mnie
Nie zrozumiesz mnie nawet choćbyś chciał, ta
Nie zmieniaj mnie, proszę nie zmieniaj mnie
Nie zrozumiesz mnie nawet choćbyś chciał
Credits
Writer(s): Tomasz Lewandowski, Marcin Pawlowski, Zuzanna Jablonska
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.