Kiroshi

Mocno, dziś stąpam po lodzie jak goro
Bo śliskie tematy są zmorą
Bez kolców to bokiem supra
Ten łańcuch mnie trzymał, a kłódka
Tak krucha jak odbicie lustra
Wrażliwa wiecznie moja dusza
A z wierzchu jak orzech skorupa
Wygląda jakby się potłukła
Szeroki kąt, wąskie grono
Jaki to szok, że ciągle jestem sobą
Chamski ale szczery jak złoto, po co
Jak odejdę stąd to z uniesioną głową
Szary to blok, szary to blok
Dziś odpulam zioma, co wymienił mnie jak szrot
Taki to los, taki to los
Gdy dostaję ultimatum czuję się jak bourne
Pow, pow, pow
Czuję się jak bourne?
Podaj mi Glock, odjebię stos jak Ortega
Zapamiętany pozostaniesz po podłych grzechach, nie
Szczędzę sobie słów to poeta, dość
Mam ucinania głów, Johann Reichhart
Wypijmy na hejnał, bo nie pozostanie po Tobie nawet pusty engram

Pusty jak znicz
Stoję tu sam
Dwa-jeden gram jak liść
Wkradają się jak glitch
Usypia życie jak film!

Kiroshi, kiroshi, kiroshi, yeah
Skanuje te suki, one mają w oczach gniew
Skanuje tych typów, tylko pała nimi zawiść
Zdobywamy świat, niepotrzebne mi są błazny
Kiroshi, kiroshi, yeah
Już przejrzałem na oczy jak Zeiss
Już pociąłem zarazę jak Blade
Teraz zostaniemy swoimi fake friends

Biorę już głęboki oddech, wczoraj na odmę Spalonych głów dziś czuję ten smród
Teraz jak Odme, różnice mocne
Dzielą nas znów, ja stoję jak król
Ty leżysz jak trup, lecz po co ten bunt jest
Bawisz mnie już, targają emocje
Zdmuchnąć jak pył to, dostaje mocniej
Od losu, chyba znalazłem sposob na luz

Yeah, yeah
Znalazłem sposób na luz
Znalazłem sposób na luz
Sposób na luz
Znalazłem sposób na luz

Kiroshi, kiroshi, kiroshi, yeah
Skanuje te suki, one mają w oczach gniew
Skanuje tych typów, tylko pała nimi zawiść
Zdobywamy świat, niepotrzebne mi są błazny
Kiroshi, kiroshi, yeah
Już przejrzałem na oczy jak Zeiss
Już pociąłem zarazę jak Blade
Teraz zostaniemy swoimi fake friends



Credits
Writer(s): Bartosz Szatkowski
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link