Herobrine

Widzę to w snach jego białe oczy
Przerażony zlany potem znów sie budze po północy
Kwiatki wokół gniją przez nagłe zmiany pogody
Wokół cisza jego nie ma lecz sie czuje osaczony

Przychodzi rzadko
Obserwuje stale
Nawet przegnał moje stado
Owce ślepia miały białe
Dźwięki słyszałem ostatnio
Nie wiem jak sobie poradze
Teraz już wiem jasno że bez walki nie zasne

By sie przygotować musze odwiedzić magazyn
Lecz gdy widze pustki to sie czuje załamany
Nie mam tu wyboru do obrony mam łopaty
Miałem jeden diament kiedy były lepsze czasy

Zrobiłbym golemy gdyby nie braki żelaza
Zapomniałem jestem Noobem mi pisali w komentarzach
Dobrze, że miałem alchemie i składników mały zapas
Teraz wychodze gotowy żeby w końcu sie wykazać

Nie wiem jak mam walczyć to jak walka z wiatrakami
Dookoła pustki słysze wybuchy w oddali
Ta ledwo rusze z chaty ona znowu mi sie pali
Ja żeby sie obronić szybko ruszam z potionami

Widze go za drzewem jakby czekał aż podejde
Robię pewny krok nie ucieknie zaraz będe
Podczas biegu zaczynam sie czuć sennie
Nagle czuje że to koniec kiedy jawa blednie

Wszędzie to puste spojrzenie
Przenika na wylot
Nie wiem co tu sie dzieje
Krzywy ten obraz
Na oczy tapete
Chyba przegrałem na własnym świecie
Dookoła lochy wszędzie dziwna jest materia
Miesza mi sie w głowie chciałbym ucieć z tego miejsca
Zmiany świadomości
Nie dopuszczam do przejęcia chociaż mocno czuje że on zjadł ją już do sedna

Wszędzie to puste spojrzenie
Przenika na wylot
Nie wiem co tu sie dzieje
Krzywy ten obraz
Na oczy tapete
Chyba przegrałem na własnym świecie
Dookoła lochy wszędzie dziwna jest materia
Miesza mi sie w głowie chciałbym ucieć z tego miejsca
Zmiany świadomości
Nie dopuszczam do przejęcia chociaż mocno czuje że on zjadł ją już do sedna

Kupiłem ten totem bo oszukał mnie Villager
Nie wspominał o tym że możemy mieć problemy z Herobrinem
Zaginął Rambek
Nawet stworzyliśmy
Golemów armie
Widziałem to w snach
Znaleźliśmy portal który to doprowadził nas na dziwny świat

Wo
Znowu budze sie w łóżku
Dom mi sie nie pali
Chwila byłem na podwórku
Chyba halucynacja
Nie wiem co jest prawdą
Tak sie dzieje już od dawna
Mówią że mam urojenia
No to gdzie są owce
Zaginęły wczoraj tak jak dwie papugi moje
Nie posiadam farmy bo ten psychol ukradł wode
Czasem mam wrażenie że on to zmienia też pogode
Ale nie
Ja wiem swoje
Znowu jest za drzewem widać po mnie że sie boje
Wlepia białe ślepia potem znika nim go dorwe
Czas opuścić dom i nie wracać tu ponownie

Spakowałem rzeczy
Opuściłem dom
Szedłem godzinami
Wszędzie szedł też on
Schowany za skałami
Czułem jego wzrok
Nagle jest przede mną
Znów zapada zmrok

Wszędzie to puste spojrzenie
Przenika na wylot
Nie wiem co tu sie dzieje
Krzywy ten obraz
Na oczy tapete
Chyba przegrałem na własnym świecie
Dookoła lochy wszędzie dziwna jest materia
Miesza mi sie w głowie chciałbym ucieć z tego miejsca
Zmiany świadomości
Nie dopuszczam do przejęcia chociaż mocno czuje że on zjadł ją już do sedna

Wszędzie to puste spojrzenie
Przenika na wylot
Nie wiem co tu sie dzieje
Krzywy ten obraz
Na oczy tapete
Chyba przegrałem na własnym świecie
Dookoła lochy wszędzie dziwna jest materia
Miesza mi sie w głowie chciałbym ucieć z tego miejsca
Zmiany świadomości
Nie dopuszczam do przejęcia chociaż mocno czuje że on zjadł ją już do sedna



Credits
Writer(s): Hubert Wydra
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link