Kinol (BEZ BITU)

Wysiadam z Ubera, jak Uber to Comfort
Pijany jak bela, nie byłem u babci i nie był to kompot
Powiadomienia, jedno po drugim, non-stop
Ej, głośno, głośno panie wołają o pomoc

Duże oczy, zrzucam spodnie razem z ciutką stresu
Głęboki oddech, szybki umysł, gruby plan
Dużym okiem patrzę w oko tej damy z wybiegu
Mam masę po-potrzeb, dociskaj gaz

Raz, dwa, trzy, ej

To nie nos, to jest kinol, ziomek
Skumaj ziomek
Uuu, chyba dla niego to za mocne, pogrzeb
Szósta rano i to czoło mokre
Sorry, ale nie zapalę w oknie
W dół rolety, bo mnie boli słońce
Hmm? Gdzie są moje buty?

Zamawiam Ubera, tylko Comfort
Dobra, poczekam, ej, pożegnam panie
A-a-afera, barszczyk wylałem
Uuu, wyjebane
Raz, dwa, trzy, impreza

Ej, duże oczy, zrzucam spodniе razem z ciutką stresu
Głęboki oddech, szybki umysł, gruby plan
Dużym okiem patrzę w oko następnej z wybiegu
Mam masę potrzeb, dociskaj gaz

Duże oczy, zrzucam spodnie razem z ciutką stresu
Głęboki oddech, szybki umysł, gruby plan
Dużym okiem szukam jakiejkolwiek z wybiegu
Mam masę po-potrzeb, dociskaj gaz



Credits
Writer(s): Tomasz Janiszewski, Szymon Sobel
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link