Interpol

Siądź na chwilę i lećmy
Pieprzyć bilet i jeśli
Ja pragnę życia i śmierci
Ty płaczesz oceanem łez
Zatrzyjmy zapachy, ślady
Żyjmy nie chcąc się naprawić
A widząc w tle światła obławy
niech pomaga nam deszcz

Spotkajmy się o ósmej pod lombardem
Będę śpiewać piosenki, których puenty są czarne
Nie dlatego, że czuję dla szczęścia pogardę
Tak wychodzi łatwiej
Sprzedajmy wszystko co mamy
Skasuj instagramy
Mam skitrany wielki diamentowy kamyk
A dla ciebie lewy paszport, wystarczy na Bahamy
To jak świętość, te fragmenty w pamięci
Razem chronią mnie przed śmiercią
bawię się pętlą
Wdycham oddech twój jak mentol
tam gdzieś szuka nas Interpol

Siądź na chwilę i lećmy
Pieprzyć bilet i jeśli
Ja pragnę życia i śmierci
Ty płaczesz oceanem łez
Zatrzyjmy zapachy, ślady
Żyjmy nie chcąc się naprawić
A widząc w tle światła obławy
niech pomaga nam deszcz
Siądź na chwilę i lećmy
Pieprzyć bilet i jeśli
Ja pragnę życia i śmierci
Ty płaczesz oceanem łez
Zatrzyjmy zapachy, ślady
Żyjmy nie chcąc się naprawić
A widząc w tle światła obławy
niech pomaga nam deszcz



Credits
Writer(s): Filip Tuszynski Oskar, Jerzy Szulc Piotr
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link