Prolog

Waleczny jak Senna
Wytrwały jak Nicki
Oj, lepiej zostać sobą zamiast zostać nikim
Pozytywna postać, coś jak Myszka Mickey

Biega wspomnieniami po starej ulicy
Zarobione pliki dla poczucia bezpieczeństwa
Daję wam ciepło jak kurtyna powietrzna
Nie wiem czy do końca kumasz mnie

Nie będziemy przenosić tu gór
Ale chyba ufasz mi
Bo za plecami takich jak ty widzę ludzi sznur
Bój w ogień za samego siebie

Forza anno domini, dwa, dwa, jeden
Zaczynasz leczenie skamieniałego serca
Bo po co nosisz niepotrzebny ciężar
Do oręża, jeśli masz odwagę?

Iść po to co nie było ci dane
To co mi pisane wiedzą tylko gwiazdy
To co mogę dopisać to kilka linijek prawdy
Nim będą toczyć larwy i wiatr rozwieje prochy

I według uznania przekażemy swój dobrobyt
To dajmy sobie szanse, nim nadejdą tamte stany
I pamiętaj że twych bliskich najbardziej bolą twe rany

Waleczny jak Senna
Wytrwały jak Nicki
Oj, lepiej zostać sobą zamiast zostać nikim
Pozytywna postać, coś jak Myszka Mickey

Biega wspomnieniami po starej ulicy
Zarobione pliki dla poczucia bezpieczeństwa
Daję wam ciepło jak kurtyna powietrzna
Nie wiem czy do końca kumasz mnie

Ale idę z tą płytą na solo
Więc biję się z myślami, tańczę z bitami
I oprócz mnie nie usłyszysz nikogo, ho, ho
Nie wiem czy ci to pasuje

Z bagna możesz wyjść, ale nic tam nie zbudujesz
Kłuje czasem serce przez zranione uczucia
Jak wiadro z czyściocha, które siada na płuca
Wsiadałem do busa, niepotrzebne mi bilety

Aby tylko zostawić własnoręczne wlepy
Robiłem zakupy, czekałem na resztę
Szerokie spodnie, buty na płaskiej podeszwie
Nie bądź leszczem podpowiada sumienie

Dziś wiem to było ego, podszywało się pod siebie
Pierwsze wrażenie podobno najważniejsze
To ja poczekam na ogólne intencje

Waleczny jak Senna
Wytrwały jak Nicki
Oj, lepiej zostać sobą zamiast zostać nikim
Pozytywna postać, coś jak Myszka Mickey

Biega wspomnieniami po starej ulicy
Zarobione pliki dla poczucia bezpieczeństwa
Daję wam ciepło jak kurtyna powietrzna
Nie wiem czy do końca kumasz mnie

Ale w sumie do końca nie musisz
Bo wiem, że pomaga ci kawałek, wsparcie
I specjal, gdy życie zaczyna dusić
Chcesz wyjść na ludzi, ja nigdy nie chciałem

Po prostu wyrosłem z pewnych zabawek
Spotkałem karmę, łoiła mnie ostro
Wkroczyła dojrzałość, lecz najpierw dorosłość
Propsów do dzisiaj się uczę przyjmować

I często speszona jest moja głowa
Każdy diament trzeba szlifować
Jak talent to praca, zimna krew, pokora
Pora jest dobra, by ci podziękować

Za każdy preorder słuchaczu piona
Za każdy koncert i zdarte gardło
Jak patrzę na was wiem, że było warto

Waleczny jak Senna
Wytrwały jak Nicki
Oj, lepiej zostać sobą zamiast zostać nikim
Pozytywna postać, coś jak Myszka Mickey

Biega wspomnieniami po starej ulicy
Zarobione pliki dla poczucia bezpieczeństwa
Daję wam ciepło jak kurtyna powietrzna



Credits
Writer(s): Epis Dym Knf
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link