Gitara

Gra gitara mi za riffem riff jak
Nirvany track w którym mógłbym trwać
Nie chce tracić chwil ani jednej z nich
Jakby Cobain grał swój największy hit

Nie mogę spać i to wcale nie przez dragi
Męczy mnie jaźń moje ja i nic poza tym
Zawijam sobie stuff po nim lecę jak Aladyn
Jak życie to nie gra to skąd tylu jest przegranych
Ja chyba jestem z innego świata jak Alf
I czuję że muszę wracać a nie chce sam
Chciałem dbać tylko o siebie ale to żaden fun
Ona pachnie dużo lepiej niż ten jebany szmal
Proszę tylko nie mów że na pewno
Jeśli to nie w stu procentach serio
Myśli które cieszą mnie i gnębią
Są niczym jak cień bo zawsze ze mną-mną-mną

Gra gitara mi za riffem riff jak
Nirvany track w którym mógłbym trwać
Nie chce tracić chwil ani jednej z nich
Jakby Cobain grał swój największy hit

Tempo w jakim żyje niejednego z bliskich martwi
Poszedłem zrozumieć swoje błędy na terapii
Sam tworzę problemy potem biorę je na barki
Nie znajdziesz rozwiązań jak ich szukasz na dnie szklanki
Nie mam matki a mamę
Nie chcę chatki a willę
Ja ci nic nie zabrałem czemu patrzysz się dziwnie
Tylko piszę i palę ja palę i piszę to dalej staje się plikiem
Najpierw na wave'y a potem mamona
Skurwielu nas nie dogoniat
Zrobiłem z niczego coś dostałem wędkę nie rybę
I choć byłem porażki o krok wychodzę na prosto po krzywej
Taki ze mnie jest jegomość niektórzy mają mnie dość
Niektórzy pragną być mną bo nie wiedzą jaki jest koszt

Gra gitara mi za riffem riff jak
Nirvany track w którym mógłbym trwać
Nie chce tracić chwil ani jednej z nich
Jakby Cobain grał swój największy hit



Credits
Writer(s): Wroblewski Lukasz, Bugajczyk Igor, Pekacki Lukasz
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link