Przesmyk (feat. Slejs)

Kropla drąży skałę, no i mamy przesmyk
Mimo to nie przejdę, bagaż jest zbyt wielki
Wątpliwe decyzje, czas pozostaje bierny
Obieramy cele, ten tak ulotny wierz mi

Kropla drąży skałę, no i mamy przesmyk
Mimo to nie przejdę, bagaż jest zbyt wielki
Wątpliwe decyzje, czas pozostaje bierny
Obieramy cele, ten tak ulotny wierz mi

Chwila zastanowienia topiona kieliszkiem
Szukamy od narodzin drzwi z napisem wyjście
Myślicie całe życie, błędne koło żadnym zyskiem
Dla mnie kreowanie zasad to jak ciągle kryć się
Wyjść przed szereg, a może być jak szereg, zdań
Być raperem, a może wyjść zza krat
Zostać celem, a może zmienić świat a jak
Spotkamy siebie to przegadać sprawy dawnych zwad. W górę szkła

Kropla drąży skałę, no i mamy przesmyk
Mimo to nie przejdę, bagaż jest zbyt wielki
Te błędne decyzje, czas wciąż nieuprzejmy
Celowałem w szczyty, spadam w dół kolejny raz

Kropla drąży skałę, no i mamy przesmyk
Mimo to nie przejdę, bagaż jest zbyt wielki
Te błędne decyzje, czas wciąż nieuprzejmy
Celowałem w szczyty, spadam w dół kolejny raz

Chwila zwątpienia, a ja zatopie w niej żal
Pora odejść od sedna, wciąż stoję tu sam
Moje cierpienia bez ujścia z dna, stąd strach
Błędne koła w wozie którym uciekam od lat

Kropla drąży skałę - no i mamy przesmyk
Mimo to nie przejdę, bagaż jest zbyt wielki
Wątpliwe decyzje, czas pozostaje bierny
Obieramy cele, ten tak ulotny wierz mi

Kropla drąży skałę - no i mamy przesmyk
Mimo to nie przejdę, bagaż jest zbyt wielki
Wątpliwe decyzje, czas pozostaje bierny
Obieramy cele, ten tak ulotny wierz mi

Nawet najtwardsza skała może ulec presji
Powiedz dlaczego mała tak łatwo tu kogoś skreślić
Cała ta wiara spożytkowana by wyjść z opresji
A nasze rodziny nie mogą żyć bez pretensji
Cała ta fala porywa gdy jej pozwalasz
Jedyna i stała po wielokroć poplątana sprawa
Zawadza co sprawia że się po prostu ulatnia sama
Jak zjawa powraca gdy nadaża się dobrą okazja

Kropla drąży skałę - no i mamy przesmyk
Mimo to nie przejdę, bagaż jest zbyt wielki
Te błędne decyzje, czas wciąż nieuprzejmy
Celowałem w szczyty, spadam w dół kolejny znów

Kropla drąży skałę - no i mamy przesmyk
Mimo to nie przejdę, bagaż jest zbyt wielki
Te błędne decyzje, czas wciąż nieuprzejmy
Celowałem w szczyty, spadam w dół kolejny znów

Bagaż mam zbyt wielki żeby nie pomieścił słów
Dążę do perfekcji od narodzin aż po grób
Chciałbym trafiać tak konkretnie do wszystkich zamkniętych głów
Sprzątnąć burdel, naprostować i wyryć tam kilka pomocnych słów

Kropla drąży skałę - no i mamy przesmyk
Mimo to nie przejdę, bagaż jest zbyt wielki
Wątpliwe decyzje, czas pozostaje bierny
Obieramy cele, ten tak ulotny wierz mi

Kropla drąży skałę...
No i mamy przesmyk...
Mimo to nie przejdę...
Bagaż jest zbyt wielki...
Wątpliwe decyzje...
Cel. Tak ulotny wierz mi



Credits
Writer(s): Dawid Galik
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link