Drogi Bossie
Dzięki Bossie, że tu jestem, przecież mogłem zostać nikim
Nigdy nie straciłem wiary, że zdobędę jeszcze szczyty
Dobry losie daj mi zdrowia i pieniędzy dla rodziny
Na ulicy nauczyłem się jak mam żyć
Dzięki Bossie, że tu jestem, przecież mogłem zostać nikim
Nigdy nie straciłem wiary, że zdobędę jeszcze szczyty
Dobry losie daj mi zdrowia i pieniędzy dla rodziny
Na ulicy nauczyłem się jak mam żyć
Wiem, gdzie jestem, bo pamiętam co przeżyłem, każdą lekcję
Wjeżdżam na ostatnie piętra, widzę co się dzieje w mieście
Były wzloty i upadki, niebo w kratki i pretensje
Miałem wizję, chciałem więcej, nieraz pomagało szczęście
Życie niesie w górę, potem puszcza cię w dół
Świat rozdarty na pół, równo radość i ból
Setki prób, mało snu, pliki stów nic nie warte
Jeden strzał, spłacasz dług i lądujesz znów na starcie
Jeszcze bardziej chce się żyć, szybko uczę się na błędach
Nie wzbogacam się na kłamstwie, daję prawdę ci w tych wersach
Od porażki do zwycięstwa, Major Specnaz, wiem co mówię
Kiedyś byku była bieda, dzisiaj chleba nie brakuje
Dzięki Bossie, że tu jestem, przecież mogłem zostać nikim
Nigdy nie straciłem wiary, że zdobędę jeszcze szczyty
Dobry losie daj mi zdrowia i pieniędzy dla rodziny
Na ulicy nauczyłem się jak mam żyć
Dzięki Bossie, że tu jestem, przecież mogłem zostać nikim
Nigdy nie straciłem wiary, że zdobędę jeszcze szczyty
Dobry losie daj mi zdrowia i pieniędzy dla rodziny
Na ulicy nauczyłem się jak mam żyć
Nieraz ciężar cię przygniata, jakby to był koniec świata
Na niektóre pytania nie odnajdziesz odpowiedzi
Zegar tyka, płyną lata, taki sam od małolata
Każda strata nauczyła mnie, jak mam sobie radzić
Z problemami, z przeciwnościami, z kłopotami
Z słabościami, z nałogami, które każdy ma
Nie jesteście sami, jeszcze to wygramy
Mamy w sobie siłę i potencjał - to nasz czas
Dawaj ziom, wstań i walcz, wielką moc w sobie masz
Nie bój się, że nie dasz rady, bo na więcej cię stać
Pech i fart się przeplata, zamiast rolet w oknie krata
Rób co kochasz, żyj bez granic, w końcu przyjdzie dobra karta
Dzięki Bossie, że tu jestem, przecież mogłem zostać nikim
Nigdy nie straciłem wiary, że zdobędę jeszcze szczyty
Dobry losie daj mi zdrowia i pieniędzy dla rodziny
Na ulicy nauczyłem się jak mam żyć
Dzięki Bossie, że tu jestem, przecież mogłem zostać nikim
Nigdy nie straciłem wiary, że zdobędę jeszcze szczyty
Dobry losie daj mi zdrowia i pieniędzy dla rodziny
Na ulicy nauczyłem się jak mam żyć
Nigdy nie straciłem wiary, że zdobędę jeszcze szczyty
Dobry losie daj mi zdrowia i pieniędzy dla rodziny
Na ulicy nauczyłem się jak mam żyć
Dzięki Bossie, że tu jestem, przecież mogłem zostać nikim
Nigdy nie straciłem wiary, że zdobędę jeszcze szczyty
Dobry losie daj mi zdrowia i pieniędzy dla rodziny
Na ulicy nauczyłem się jak mam żyć
Wiem, gdzie jestem, bo pamiętam co przeżyłem, każdą lekcję
Wjeżdżam na ostatnie piętra, widzę co się dzieje w mieście
Były wzloty i upadki, niebo w kratki i pretensje
Miałem wizję, chciałem więcej, nieraz pomagało szczęście
Życie niesie w górę, potem puszcza cię w dół
Świat rozdarty na pół, równo radość i ból
Setki prób, mało snu, pliki stów nic nie warte
Jeden strzał, spłacasz dług i lądujesz znów na starcie
Jeszcze bardziej chce się żyć, szybko uczę się na błędach
Nie wzbogacam się na kłamstwie, daję prawdę ci w tych wersach
Od porażki do zwycięstwa, Major Specnaz, wiem co mówię
Kiedyś byku była bieda, dzisiaj chleba nie brakuje
Dzięki Bossie, że tu jestem, przecież mogłem zostać nikim
Nigdy nie straciłem wiary, że zdobędę jeszcze szczyty
Dobry losie daj mi zdrowia i pieniędzy dla rodziny
Na ulicy nauczyłem się jak mam żyć
Dzięki Bossie, że tu jestem, przecież mogłem zostać nikim
Nigdy nie straciłem wiary, że zdobędę jeszcze szczyty
Dobry losie daj mi zdrowia i pieniędzy dla rodziny
Na ulicy nauczyłem się jak mam żyć
Nieraz ciężar cię przygniata, jakby to był koniec świata
Na niektóre pytania nie odnajdziesz odpowiedzi
Zegar tyka, płyną lata, taki sam od małolata
Każda strata nauczyła mnie, jak mam sobie radzić
Z problemami, z przeciwnościami, z kłopotami
Z słabościami, z nałogami, które każdy ma
Nie jesteście sami, jeszcze to wygramy
Mamy w sobie siłę i potencjał - to nasz czas
Dawaj ziom, wstań i walcz, wielką moc w sobie masz
Nie bój się, że nie dasz rady, bo na więcej cię stać
Pech i fart się przeplata, zamiast rolet w oknie krata
Rób co kochasz, żyj bez granic, w końcu przyjdzie dobra karta
Dzięki Bossie, że tu jestem, przecież mogłem zostać nikim
Nigdy nie straciłem wiary, że zdobędę jeszcze szczyty
Dobry losie daj mi zdrowia i pieniędzy dla rodziny
Na ulicy nauczyłem się jak mam żyć
Dzięki Bossie, że tu jestem, przecież mogłem zostać nikim
Nigdy nie straciłem wiary, że zdobędę jeszcze szczyty
Dobry losie daj mi zdrowia i pieniędzy dla rodziny
Na ulicy nauczyłem się jak mam żyć
Credits
Writer(s): Bartosz Worek, Pawel Majewski
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.