SZKLANE DOMY

To wymieńmy, wymieńmy te ksywki
Na końcu
Uff, zdążyliśmy, cokolwiek, jakby wiesz
Uff dobra, mamy to

Co? Tęsknisz za tym by się poczuć dobrze
Jak przeszkadza Ci niedoskonałość to się odwróć od niej
I się odmul albo nie będziesz wychodził z ciągów
Nowy start i nowy podbój
Znajdziesz spokój w sobie sam do niego w końcu dojdziesz
Nie każdą kłótnię rozwiążesz polubownie
Nie każdą rozwiążesz nie każdy kogo zapytasz zna odpowiedź
Nie ma idealnych zasad życia, pierdolę ideologię

Obłudne oczekiwania i uczucia
Nie odbijam się we szkle które sztuczne światło rzuca
Wiele miejsc pada wiele słów nie chcę słuchać
Jeden cel, jeden Bóg, dobrze, że nie jestem jeden tutaj

W slow mo świat wybucha za mną jakbym zagrał w filmie akcji
Niosę żółte tulipany, ale szklane jak pułapki
Długo byłem ślepy na to, to przez patrzenie w obrazki
Pomaluję sztuką ściany w mieście jak jebany Banksy
Puszczony jak w obieg, tak mało mnie w Tobie
Szczerości za mało w czynach, za dużo jej w słowie
Spędzony jak z powiek czas tak mało go w dobie
Wychodzę jak OOBE, nie wiem czy wrócę jak OOBE

W grze w której przechodzę ludzkie pojęcie przechodzę
Misję jakbym przechodził to życie kurwa już na kodzie
Za dużo pytań jak pada ta sama odpowiedź
Wychodzę, by odejść, nie wiem czy wrócę jak OOBE

Witam w moim świecie
Każdy dzień jest szkołą życia
Weź się w garść, weź się odmul
Mamy jeszcze wiele do zdobycia
Przestałem dzielić dni na złe i na te gorsze
Chociaż czasem tęsknię za tym by się poczuć dobrze

Rodzina honor sos zawsze piszę to fat cap'em
Nie idę ślepo za stadem
Odkąd nie jestem dzieciakiem
W tych realiach trzeba przeżyć
I nie mów że ja błądzę
Chociaż czasem tęsknię za tym, by się poczuć dobrze

W gorszych chwilach może inspirować nawet niemoc
Lecz nie przejmę szarości z bloków, wokół jak kameleon
Mam na oku spokój i kilka kroków do niego ziomuś
Życie to dziwka, obracam ją nim ona obróci mnie w popiół

Widzę jak ludzie się gryzą w walce o tron
Chcą szklane domy dlatego mają parcie na szkło
Czasami trzeba urobić się po łokcie połamać zbesztać
By przekonać się, że to nie było potrzebne do szczęścia

Chcę ją, kominek i serial
Nie całe życie gonić i pisać smutny materiał
Nie chcę szklanych ścian, by widzieli naszą radość i ból
Bo ja chcę po prostu to czuć

Skurwysynu moje dziary mają więcej treści, niż te twoje wersy
Byłem solą w oku teraz mogę już to pieprzyć
Twój idealny świat jest idealny przez te filtry
Ja i moi bliscy jak te karty podczas gonitwy
Nikt gorszy nikt lepszy
Ty tylko nie daj się zakręcić
W kutasie mam ile twoja fura ma do setki
A nie walczę o te metki tylko lepsze życie moich dzieci

Oh i piękny uśmiech na jej twarzy co dzień
Zdarzyło się ją zdradzić, bo pierdolę modę
Dla moich ludzi milion, wolność, zdrowie
To nie stan miniony to wszystko na naszej drodze, ema

Witam w moim świecie
Każdy dzień jest szkołą życia
Weź się w garść weź się odmul
Mamy jeszcze wiele do zdobycia
Przestałem dzielić dni na złe i na te gorsze
Chociaż czasem tęsknię za tym by się poczuć dobrze

Rodzina honor sos zawsze piszę to fat cap'em
Nie idę ślepo za stadem
Odkąd nie jestem dzieciakiem
W tych realiach trzeba przeżyć
I nie mów że ja błądzę
Chociaż czasem tęsknię za tym, by się poczuć dobrze

W do E, Opał, FonTam, Onar, DeNekstBest Mixtape dwa, The Returners kurwa jeden
The Returners mordo, (god damn it) common



Credits
Writer(s): łukasz Opiłka, Marcin Donesz, Michal Chwialkowski, Michal Harmacinski, Michał łaszkiewicz, Mikołaj Adamczuk
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link