FLEX (feat. matiskater)

Serio ile nie zarobię to dla mnie wciąż będzie mało
Moje ziomy wciąż trapują, moje ziomy ciągle palą
Duży flex flex flex flex
I tak co rano
Znowu cały czarny blat jest ujebany na biało
Serio ile nie zarobię to dla mnie wciąż będzie mało
Moje ziomy wciąż trapują, moje ziomy ciągle palą
Duży flex flex flex flex
I tak co rano
Znowu cały czarny blat jest ujebany na biało

Znowu przewracam wzrokiem nie mam czasu by się patrzec
Wokół widze duchy ze mną czekają na kasę
Mokry tak że cieknie kurwa dripu pełen basen
Odbija się światło od kryształów na mej klatce
Ona lubi na to patrzeć na prawdę
Ściąga ze mnie zło a w tym samym czasie ubranie
Nie mam więcej pytań nie czuj się jak na wywiadzie
Wypełnię moje zadanie wejde wyjde i po sprawie
Nie wiem co mam skumaj lot moj mordo
Nie wiem jak ale jakoś poszło
Lubię to bo klasa jak Rolls-Royce
Bentley Aston Porshe mordo
Jak nie widzisz stylu wytrzyj oczy stary
Jestem tak niezwykły ale ordynary
Nowe ruchy stawiam by nie być stawianym
Stawiasz mnie pod ścianą no to stracisz łapy boom
Może potrzeba mi lisci
By zrzucić stres który wisi
Dwóch zawodników na wizji
Matiskater winski
Może potrzeba mi lisci
By zrzucić stres który wisi
Dwóch zawodników na wizji
Matiskater winski

Serio ile nie zarobię to dla mnie wciąż będzie mało
Moje ziomy wciąż trapują, moje ziomy ciągle palą
Duży flex flex flex flex
I tak co rano
Znowu cały czarny blat jest ujebany na biało
Serio ile nie zarobię to dla mnie wciąż będzie mało
Moje ziomy wciąż trapują, moje ziomy ciągle palą
Duży flex flex flex flex
I tak co rano
Znowu cały czarny blat jest ujebany na biało



Credits
Writer(s): Kewin Wiśniewski
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link