Wieczne Łzy

Wychodzę z Audioli, w niej czeka mój brat, suka go obczaja
Najwidoczniej ktoś jej powiedział, że każdy ode mnie ma ogromne jaja
To właśnie kurwo jest blok, żyjemy życiem, ja wciąż zapierdalam
Twój chłop jedynie niech wykona skok
Bo ostatnio chyba był mistrzem skakania
Jest ze mną Krystian i Karaś, Bartek i Remek i Boguch i wiara
Dla której bym oddał życie, bo gdyby nie oni już nic bym nie zdziałał
Dla ciebie jesteśmy źli, bo gonimy marzenia, kradniemy sny
Nie zmieni to faktu, że w życiu byliśmy a ciebie bili

Wieczne łzy, już nie ma ich
Spełniamy sny a koszmar was obudzi w mik
Tępe kły nie zrobią nic
Na nas masz nóż, na ciebie mi wystarczy Bic
Wieczne łzy, już nie ma ich
Spełniamy sny a koszmar was obudzi w mik
Tępe kły nie zrobią nic
Na nas masz nóż, na ciebie mi wystarczy Bic

Zabijam Cię mymi wersami, bo kiedy ty spałeś ja pisałem sztukę
Gdy ojciec nas kurwa zostawił
Nie było tu mowy bym został przy muzie
Jesteśmy bracia tacy sami
Wy sztuka do sztuki, ja sztuka przy nucie
Rozkurwiam se łeb flashbackami
Gdy dzisiaj otwieram wciąż pełną lodówkę
Smutek, jebany smutek, nie mogę spać w nocy, w dzień się nie uczę
Dalej nie widzę w szkole przyszłości
Odkąd sędzia powiedział w oczy, że dureń
Przepraszam, mamo, że mam to w dupie
Wiesz dobrze, że w życiu celujemy w górę
Kupię Ci to, czego nie byłem w stanie
Za pensję złodzieja z obskurnych podwórek

Wieczne łzy, już nie ma ich
Spełniamy sny a koszmar was obudzi w mik
Tępe kły nie zrobią nic
Na nas masz nóż, na ciebie mi wystarczy Bic
Wieczne łzy, już nie ma ich
Spełniamy sny a koszmar was obudzi w mik
Tępe kły nie zrobią nic
Na nas masz nóż, na ciebie mi wystarczy Bic



Credits
Writer(s): Francis, Pedro, W.o.la
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link