Śniegi

Śniegi już stopniały i nie wiem co mam robić
Jestem Sam

Prawda zawsze wyjdzie na jaw śniegi stopnieją z czasem
Karma nie puka do drzwi ona wchodzi z trzaskiem
Możesz mieć ją za dziwkę lub być jej kochankiem
Uważaj na parkiet bywa śliski
Omijaj krótkie białe dróżki omijaj kieliszki
Bo bo bo bo bądź bliski dla bliskich
I nie brnij w bagno nigdy stracisz wszystkich
I nie trać iskry serce to silnik
Znów pod górę prawie z pustym bakiem
A jak mi zwrócisz uwagę mijasz się z tematem
Byłem bratem zostałem katem w tej walce z kłamstwem
A me gołębie serce wśród moich wersów
Razem latają gdzieś nad miastem
I chociaż nie chce to nie znaczy, że nie umiem ranić
Gdzieś zakopałem swój tomahawk Emilozo ostatni mohikanin

Śniegi już opadły i nie wiem co mam robić
Śniegi już stopniały i nie wiem co mam robić
Jestem Sam

Mi jedynie życie weryfikuje rymy
To rap! nie ma skutków bez przyczyny
Prowodyr zadymy nie zawiesza się na takim wzroku
Jedyne co dziś mogę wzbudzić to niepokój
Nie ma mostu, którym miałem wrócić
Spłonął przez wrogów
Nie ma złota, którym miałem kupić swój święty spokój
Dziś trzymam się obłoków i imam zajęć różnych
Nie wstyd mieć mniej wstyd to być próżnym
Bo każdy różny zawsze będą lepsi i gorsi od ciebie
Nikt taki sam a ja spaliłem plan
A to raczej osiągnięcie marne
Jak se pościele tak się wyśpię
Nie wierze w nic już chyba tylko w karmę
A zanim zasnę położę spać myśli na kartce
Dobranoc Skarbie, chyba już czas
Idę odkopać tomahawk Emilozo
Naostrzę Wam wyobraźnie

Śniegi już opadły i nie wiem co mam robić
Śniegi już stopniały i nie wiem co mam robić
Jestem Sam



Credits
Writer(s): Jakub Sojka, Krzysztof Nowak
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link