ważni ludzie
Jak ważni ludzie
Liczyłem na to że jutro już się nie obudzę
Chciałem stąd uciec
Wszystko zrozumiem
Ulice są zimne tak jak ważni ludzie
Kładłem się na takiej bombie, że liczyłem na to że jutro już się nie obudzę
Chciałem nic nie czuć bo chciałem stąd uciec
Na klatkach schodowych co mocniej pierdoliły ziołem niż żulem
Co dziś wybierasz
Godność czy górę
Powiedz co chcesz ja to wszystko zrozumiem
Tak jak ważni ludzie
Kładłem się na takiej bombie, że liczyłem na to że jutro już się nie obudzę
Chciałem nic nie czuć bo chciałem stąd uciec
Na klatkach schodowych co mocniej pierdoliły ziołem niż żulem
Co dziś wybierasz
Godność czy górę
Powiedz co chcesz ja to wszystko zrozumiem
Paliłem bucha na bloku, jak dowiedziałem się, że jednak mnie kochasz
Boje się bracie, że to nas rozjebie i się zatopimy tak po nosy w prochach
Pół nocy siedzę i pisze i nie potrafię złożyć słowa, dlaczego Juice przedawkował
I dlaczego zawsze się sufit zawala i wszystko nas uderza w tonach
Nie ma serca dla obcych i nie mamy zasad, więc serio mnie jebie gadają o nas
Nie siedzę z ziomami na spotach
Bo w domu bezpieczniej jak chcemy być prywatnie ponad
To nasza prywatna ochrona
Zostaw to chłopak bo siądzie ci głowa
Ludzie umierają bo serce im pęka od chłodu lub lodu na zimnych betonach
To tak pojebane, zdzieramy struny głosowe
Myśli mam złote jak c3po, chociaż czasem są brudne i zrzucają mi aureole
Panie doktorze to zaczyna robić się chore
Dusze się dusze się dajcie mi wodę
Nie może we mnie zamarznąć ten płomień
(Nie może)
Ulice są zimne tak jak ważni ludzie
Kładłem się na takiej bombie, że liczyłem na to, że jutro już się nie obudzę
Chciałem nic nie czuć bo chciałem stąd uciec
Na klatkach schodowych co mocniej pierdoliły ziołem niż żulem
Co dziś wybierasz
Godność czy górę
Powiedz co chcesz ja to wszystko zrozumiem
Tak jak ważni ludzie
Kładłem się na takiej bombie, że liczyłem na to, że jutro już się nie obudzę
Chciałem nic nie czuć bo chciałem stąd uciec
Na klatkach schodowych co mocniej pierdoliły ziołem niż żulem
Co dziś wybierasz
Godność czy górę
Powiedz co chcesz ja to wszystko zrozumiem
Padają na nas flesze, krew już kapie na posadzkę
Mam obrany cel, chce wpierdolić całą rapgrę
Ból noszę na skroni, bo ciągle prowadzę walkę
Uskrzydlony muzą chcę wylecieć stąd naprawdę
Brakuje mi godzin, wypływam na tratwie
Sory już szmato w trzech było nam łatwiej
Tak było od zawsze, odkąd pamiętam
W trzech porobieni zwiedzony Amsterdam
Z ulicy dalej czuje chłód tego getta, chłód tego getta
Chociaż ponuro na dworze to graliśmy w fifę, odeszła cała passa nieszczęścia
I nie chce wpadać w trans sory suko nie masz szans
Wyznaję całą prawdę stawiaj na to już va bank
Nie chce liczyć strat chce przeliczać tylko pengę
Póki w głowie trap chce na moim koncie sześć zer
Ulice są zimne tak jak ważni ludzie
Kładłem się na takiej bombie, że liczyłem na to, że jutro już się nie obudzę
Chciałem nic nie czuć bo chciałem stąd uciec
Na klatkach schodowych co mocniej pierdoliły ziołem niż żulem
Co dziś wybierasz
Godność czy górę
Powiedz co chcesz ja to wszystko zrozumiem
Tak jak ważni ludzie
Kładłem się na takiej bombie, że liczyłem na to, że jutro już się nie obudzę
Chciałem nic nie czuć bo chciałem stąd uciec,
Na klatkach schodowych co mocniej pierdoliły ziołem niż żulem
Co dziś wybierasz
Godność czy górę
Powiedz co chcesz ja to wszystko zrozumiem
Za dużo myśli znowu, za mało misbi ej
Złamany licznik znowu, to jebany wyścig babe
Życie na kreskę i kreski, decyzje jak ostry zakręt
Kto za tobą będzie tęsknić nawet nie wiem czy chce znać prawdę
Spadam, bo sprawy są pilne
Musze ogarnąć mój big pay
Twoje stilo troche clickbait
Moi ludzie tylko team play
Ja i one w łóżku collab, z rana dalej parzy ciało
Obie grały w głównych rolach, dzisiaj w telefonach pięknie kłamią
Mało pamiętam, ale wiem że było za mało, ej
Mało pamiętam, ale wiem że było za mało
Ej
A potem za dużo, a potem już haos
Ej ej ej
Ulice są zimne tak jak ważni ludzie
Kładłem się na takiej bombie, że liczyłem na to, że jutro już się nie obudzę
Chciałem nic nie czuć bo chciałem stąd uciec
Na klatkach schodowych co mocniej pierdoliły ziołem niż żulem
Co dziś wybierasz
Godność czy górę
Powiedz co chcesz ja to wszystko zrozumiem
Tak jak ważni ludzie
Kładłem się na takiej bombie, że liczyłem na to, że jutro już się nie obudzę
Chciałem nic nie czuć bo chciałem stąd uciec
Na klatkach schodowych co mocniej pierdoliły ziołem niż żulem
Co dziś wybierasz
Godność czy górę
Powiedz co chcesz ja to wszystko zrozumiem
Pół nocy siedzę i pisze i nie potrafię złożyć słowa, dlaczego juice przedawkował
I wszystko nas uderza w tonach
Liczyłem na to że jutro już się nie obudzę
Chciałem stąd uciec
Wszystko zrozumiem
Ulice są zimne tak jak ważni ludzie
Kładłem się na takiej bombie, że liczyłem na to że jutro już się nie obudzę
Chciałem nic nie czuć bo chciałem stąd uciec
Na klatkach schodowych co mocniej pierdoliły ziołem niż żulem
Co dziś wybierasz
Godność czy górę
Powiedz co chcesz ja to wszystko zrozumiem
Tak jak ważni ludzie
Kładłem się na takiej bombie, że liczyłem na to że jutro już się nie obudzę
Chciałem nic nie czuć bo chciałem stąd uciec
Na klatkach schodowych co mocniej pierdoliły ziołem niż żulem
Co dziś wybierasz
Godność czy górę
Powiedz co chcesz ja to wszystko zrozumiem
Paliłem bucha na bloku, jak dowiedziałem się, że jednak mnie kochasz
Boje się bracie, że to nas rozjebie i się zatopimy tak po nosy w prochach
Pół nocy siedzę i pisze i nie potrafię złożyć słowa, dlaczego Juice przedawkował
I dlaczego zawsze się sufit zawala i wszystko nas uderza w tonach
Nie ma serca dla obcych i nie mamy zasad, więc serio mnie jebie gadają o nas
Nie siedzę z ziomami na spotach
Bo w domu bezpieczniej jak chcemy być prywatnie ponad
To nasza prywatna ochrona
Zostaw to chłopak bo siądzie ci głowa
Ludzie umierają bo serce im pęka od chłodu lub lodu na zimnych betonach
To tak pojebane, zdzieramy struny głosowe
Myśli mam złote jak c3po, chociaż czasem są brudne i zrzucają mi aureole
Panie doktorze to zaczyna robić się chore
Dusze się dusze się dajcie mi wodę
Nie może we mnie zamarznąć ten płomień
(Nie może)
Ulice są zimne tak jak ważni ludzie
Kładłem się na takiej bombie, że liczyłem na to, że jutro już się nie obudzę
Chciałem nic nie czuć bo chciałem stąd uciec
Na klatkach schodowych co mocniej pierdoliły ziołem niż żulem
Co dziś wybierasz
Godność czy górę
Powiedz co chcesz ja to wszystko zrozumiem
Tak jak ważni ludzie
Kładłem się na takiej bombie, że liczyłem na to, że jutro już się nie obudzę
Chciałem nic nie czuć bo chciałem stąd uciec
Na klatkach schodowych co mocniej pierdoliły ziołem niż żulem
Co dziś wybierasz
Godność czy górę
Powiedz co chcesz ja to wszystko zrozumiem
Padają na nas flesze, krew już kapie na posadzkę
Mam obrany cel, chce wpierdolić całą rapgrę
Ból noszę na skroni, bo ciągle prowadzę walkę
Uskrzydlony muzą chcę wylecieć stąd naprawdę
Brakuje mi godzin, wypływam na tratwie
Sory już szmato w trzech było nam łatwiej
Tak było od zawsze, odkąd pamiętam
W trzech porobieni zwiedzony Amsterdam
Z ulicy dalej czuje chłód tego getta, chłód tego getta
Chociaż ponuro na dworze to graliśmy w fifę, odeszła cała passa nieszczęścia
I nie chce wpadać w trans sory suko nie masz szans
Wyznaję całą prawdę stawiaj na to już va bank
Nie chce liczyć strat chce przeliczać tylko pengę
Póki w głowie trap chce na moim koncie sześć zer
Ulice są zimne tak jak ważni ludzie
Kładłem się na takiej bombie, że liczyłem na to, że jutro już się nie obudzę
Chciałem nic nie czuć bo chciałem stąd uciec
Na klatkach schodowych co mocniej pierdoliły ziołem niż żulem
Co dziś wybierasz
Godność czy górę
Powiedz co chcesz ja to wszystko zrozumiem
Tak jak ważni ludzie
Kładłem się na takiej bombie, że liczyłem na to, że jutro już się nie obudzę
Chciałem nic nie czuć bo chciałem stąd uciec,
Na klatkach schodowych co mocniej pierdoliły ziołem niż żulem
Co dziś wybierasz
Godność czy górę
Powiedz co chcesz ja to wszystko zrozumiem
Za dużo myśli znowu, za mało misbi ej
Złamany licznik znowu, to jebany wyścig babe
Życie na kreskę i kreski, decyzje jak ostry zakręt
Kto za tobą będzie tęsknić nawet nie wiem czy chce znać prawdę
Spadam, bo sprawy są pilne
Musze ogarnąć mój big pay
Twoje stilo troche clickbait
Moi ludzie tylko team play
Ja i one w łóżku collab, z rana dalej parzy ciało
Obie grały w głównych rolach, dzisiaj w telefonach pięknie kłamią
Mało pamiętam, ale wiem że było za mało, ej
Mało pamiętam, ale wiem że było za mało
Ej
A potem za dużo, a potem już haos
Ej ej ej
Ulice są zimne tak jak ważni ludzie
Kładłem się na takiej bombie, że liczyłem na to, że jutro już się nie obudzę
Chciałem nic nie czuć bo chciałem stąd uciec
Na klatkach schodowych co mocniej pierdoliły ziołem niż żulem
Co dziś wybierasz
Godność czy górę
Powiedz co chcesz ja to wszystko zrozumiem
Tak jak ważni ludzie
Kładłem się na takiej bombie, że liczyłem na to, że jutro już się nie obudzę
Chciałem nic nie czuć bo chciałem stąd uciec
Na klatkach schodowych co mocniej pierdoliły ziołem niż żulem
Co dziś wybierasz
Godność czy górę
Powiedz co chcesz ja to wszystko zrozumiem
Pół nocy siedzę i pisze i nie potrafię złożyć słowa, dlaczego juice przedawkował
I wszystko nas uderza w tonach
Credits
Writer(s): Oliwier Wójtowicz
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.