Tak bywa
Bywa, że łatwiej opowiadać o sobie ludziom
Nieznajomym
Rzeczom nieznanym kształty nadać
A nieskończoność rzeczom skończonym
Bywa, że łatwiej w krzyk zamienić
Niedomówioną kruchość słowa
Jakby się chciało zmierzch utlenić
Gdy za horyzont słońce chowa
I tak się wszystko od niechcenia
W magiczną całość da ułożyć
Po jednej stronie ból istnienia
Po drugiej siła, by go przeżyć
I tak się wszystko od niechcenia
W magiczną całość da ułożyć
Po jednej stronie ból istnienia
Po drugiej siła, by go przeżyć
Bywa, że łatwiej się z przechodniem
Podzielić resztką zrozumienia
Niż z kimś najbliższym kamień podnieść
Gdy głupio wpadnie do sumienia
Bywa, że nagły błysk olśnienia
Nad zwykłą chwilą ciepłem spadnie
I oszalejesz ze zdumienia
Że jednak wszystkim jesteś dla niej
I tak się wszystko od niechcenia
W magiczną całość da ułożyć
Po jednej stronie ból istnienia
Po drugiej siła, by go przeżyć
I tak się wszystko od niechcenia
W magiczną całość da ułożyć
Po jednej stronie ból istnienia
Po drugiej siła, by go przeżyć
I tak się wszystko od niechcenia
W magiczną całość da ułożyć
Po jednej stronie ból istnienia
Po drugiej siła, by go przeżyć
I tak się wszystko od niechcenia
W magiczną całość da ułożyć
Po jednej stronie ból istnienia
Po drugiej siła, by go przeżyć
I tak się wszystko od niechcenia
W magiczną całość da ułożyć
Po jednej stronie ból istnienia
Po drugiej siła, by go przeżyć
I tak się wszystko od niechcenia
W magiczną całość da ułożyć
Po jednej stronie ból istnienia
Po drugiej siła, by go przeżyć
Nieznajomym
Rzeczom nieznanym kształty nadać
A nieskończoność rzeczom skończonym
Bywa, że łatwiej w krzyk zamienić
Niedomówioną kruchość słowa
Jakby się chciało zmierzch utlenić
Gdy za horyzont słońce chowa
I tak się wszystko od niechcenia
W magiczną całość da ułożyć
Po jednej stronie ból istnienia
Po drugiej siła, by go przeżyć
I tak się wszystko od niechcenia
W magiczną całość da ułożyć
Po jednej stronie ból istnienia
Po drugiej siła, by go przeżyć
Bywa, że łatwiej się z przechodniem
Podzielić resztką zrozumienia
Niż z kimś najbliższym kamień podnieść
Gdy głupio wpadnie do sumienia
Bywa, że nagły błysk olśnienia
Nad zwykłą chwilą ciepłem spadnie
I oszalejesz ze zdumienia
Że jednak wszystkim jesteś dla niej
I tak się wszystko od niechcenia
W magiczną całość da ułożyć
Po jednej stronie ból istnienia
Po drugiej siła, by go przeżyć
I tak się wszystko od niechcenia
W magiczną całość da ułożyć
Po jednej stronie ból istnienia
Po drugiej siła, by go przeżyć
I tak się wszystko od niechcenia
W magiczną całość da ułożyć
Po jednej stronie ból istnienia
Po drugiej siła, by go przeżyć
I tak się wszystko od niechcenia
W magiczną całość da ułożyć
Po jednej stronie ból istnienia
Po drugiej siła, by go przeżyć
I tak się wszystko od niechcenia
W magiczną całość da ułożyć
Po jednej stronie ból istnienia
Po drugiej siła, by go przeżyć
I tak się wszystko od niechcenia
W magiczną całość da ułożyć
Po jednej stronie ból istnienia
Po drugiej siła, by go przeżyć
Credits
Writer(s): Andrzej Wawrzyniak
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.