Tak bywa

Bywa, że łatwiej opowiadać o sobie ludziom
Nieznajomym
Rzeczom nieznanym kształty nadać
A nieskończoność rzeczom skończonym

Bywa, że łatwiej w krzyk zamienić
Niedomówioną kruchość słowa
Jakby się chciało zmierzch utlenić
Gdy za horyzont słońce chowa

I tak się wszystko od niechcenia
W magiczną całość da ułożyć
Po jednej stronie ból istnienia
Po drugiej siła, by go przeżyć

I tak się wszystko od niechcenia
W magiczną całość da ułożyć
Po jednej stronie ból istnienia
Po drugiej siła, by go przeżyć

Bywa, że łatwiej się z przechodniem
Podzielić resztką zrozumienia
Niż z kimś najbliższym kamień podnieść
Gdy głupio wpadnie do sumienia

Bywa, że nagły błysk olśnienia
Nad zwykłą chwilą ciepłem spadnie
I oszalejesz ze zdumienia
Że jednak wszystkim jesteś dla niej

I tak się wszystko od niechcenia
W magiczną całość da ułożyć
Po jednej stronie ból istnienia
Po drugiej siła, by go przeżyć

I tak się wszystko od niechcenia
W magiczną całość da ułożyć
Po jednej stronie ból istnienia
Po drugiej siła, by go przeżyć

I tak się wszystko od niechcenia
W magiczną całość da ułożyć
Po jednej stronie ból istnienia
Po drugiej siła, by go przeżyć

I tak się wszystko od niechcenia
W magiczną całość da ułożyć
Po jednej stronie ból istnienia
Po drugiej siła, by go przeżyć

I tak się wszystko od niechcenia
W magiczną całość da ułożyć
Po jednej stronie ból istnienia
Po drugiej siła, by go przeżyć

I tak się wszystko od niechcenia
W magiczną całość da ułożyć
Po jednej stronie ból istnienia
Po drugiej siła, by go przeżyć



Credits
Writer(s): Andrzej Wawrzyniak
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link