Kazimierz Odnowiciel

Całe moje życie zbudowane na twardym filarze
Jak Kazimierz Odnowiciel, misję mam i ma być jak wymarzę
Tych kilku obok mnie, znajome twarze, od lat działamy razem
Wiem, że nie zmoknę przy deszczu wrażeń, zacznijmy zabawę
Otwarte okna, a to nie window shopping
Powietrze do środka, a to nie climatronic
Stoję w korkach, same się robią kroki
Złe myśli do worka, jakbym tam chował zwłoki
Chciałbym tak beztrosko pisać jak Astrid Lindgren
Zamazuje nam się klisza jak w starym filmie
Czuję się już jak kosmita na obcej wyspie
Żaden ze mnie kapitan, a też mam swoją misję

Jak na starych VHS'ach śnieżno biały obraz mieszam z kolorową linią
Wzniecam sentyment i żart
Wszyscy popadają w letarg, ja nie wiem gdzie moja meta
Już zapakowałem plecak i ruszam w świat

Nie wszystko możesz dziś kupić, chociaż wszystkim rządzi plik
Ludzie dali się ogłupić, wartości to mit
Sztuka dla sztuki czy dla kwitu kwit
Jak Grigorij Rasputin chciałbym być kimś
Najbardziej to jej siadają moje numery, zapatrzona we mnie jak w obrazek
Gdy nie mam weny
Ja dla niej drogowskazem, ona dla mnie mała jak leming
Wszystko robimy razem, nie obchodzi nas makiawelizm
Sączymy z oazy, bo tak nas wychowano
Jak wodospady, płyniemy jedną falą
Wszystkie swoje porażki traktuję doświadczalnie
Ludzie nosili maski już przed tym całym sarsem
Nie popadam w samo zachwyt, pierdolę farsę
Potrafimy sobie zadrwić donośnym żartem



Credits
Writer(s): Szymon Durkiewicz
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link