Seksualność

Szosą szosą zimą skrzą się
Miną za dnia
Nocą wtem migoczą połoniną idą
Znikną

Moja seksualność znowu gorszy cię
Moje ciało i moja witalność fascynują cię

Tam skąd przyszłam piersi karmią świat
Tam skąd idę brzuchem łączę się z tym co przed i za
Bosą stopą tupię w parkiet
Pupą ruszam katharsis
Moja seksualność znowu gorszy cię

To co jest przyczyną pod bielizną trwa
Daję jej paliwo
Ona siłą mą

Tam skąd przyszłam piersi karmią świat
Tam skąd idę brzuchem łączę się z tym co przed i za
Bosą stopą tupię w parkiet
Pupą ruszam katharsis
Moja seksualność znowu gorszy cię

Jeśli śmiałam się z żartów o blondynkach to tylko z grzeczności
Jestem dobrze wychowana
Mówię proszę i dziękuję i przepraszam
Czasem bez przekonania
Dziś przepraszam samą siebie za moje poruszenie
Gdy na stół wjeżdżał temat równouprawnienia
Zmarnowałam trochę czasu i ochoty energii i pieniędzy
By się wcisnąć w wasze kobiet rozumienie
Moje ciało moje terytorium
Twoje twoja sprawa
Kiedy dużo chcę pokazać pokazuję
Mam tak wiele do zaoferowania

Tam skąd przyszłam piersi karmią świat
Tam skąd idę brzuchem łączę się z tym co przed i za
Bosą stopą tupię w parkiet
Pupą ruszam katharsis
Moja seksualność znowu gorszy cię



Credits
Writer(s): Kinga świgost
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link