Koło Fortuny

Wiem, że mogłem dużo więcej
Koniec końców dumny jestem
Nie wiedziałem, co to przestrzeń
Chyba było coś nie tak

Salon w kartonie widziałem na stronie
Że lotów balonem nie trzeba się bać
Graty w wazonie, to jeszcze nie koniec
Bo lotów nie muszę się bać

Jak próchno, wystarczył lekki dotyk czy słówko
I poszarpany leciał na bruk już
Na wznak, było lżej, było lżej

No trudno, szkoda tylko że tak trochę późno
Kręcę kołem fortuny, a ty mów stop
Kręcę kołem, a ty mów stop

Trochę poczekam, może przejdzie
Przerażenie w dużym mieście
Przecież dom twój tam, gdzie serce
Dłużej nie mogłem tak stać

Salon w kartonie widziałem na stronie
Że lotów balonem nie trzeba się bać
Graty w wazonie, to jeszcze nie koniec
Bo lotów nie muszę się bać

Jak próchno, wystarczył lekki dotyk czy słówko
I poszarpany leciał na bruk już
Na wznak, było lżej, było lżej

No trudno, szkoda tylko że tak trochę późno
Kręcę kołem fortuny, a ty mów stop
Kręcę kołem, a ty mów stop

Jak próchno, wystarczył lekki dotyk czy słówko
I poszarpany leciał na bruk już
Na wznak, było lżej, było lżej

No trudno, szkoda tylko że tak trochę późno
Kręcę kołem fortuny, a ty mów stop
Kręcę kołem, a ty mów stop



Credits
Writer(s): Maurycy Zoltanski, Wiktor Dydula
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link