Daj na luz (feat. Przyłu)

Tracę zasięg tu kolejną dobę, nie powiem
Co za mną, to skończone jest
Lekko tak to życie płynie chore
Budzi mnie temperatura, płonę jestem ponad

Tym syfem, kusi mnie Lucyfer
Krążę szukam tych liter
Chcę być na szczycie
Z Tobą na szczycie

Nie chcę już trzymać słów
Błądzisz przy mnie, chociaż raz daj na luz
Tracę grunt, z Tobą rozbijam mur
Nie mów nikomu kiedy uciekamy znów

Nie chcę już trzymać słów
Błądzisz przy mnie, chociaż raz daj na luz
Tracę grunt, z Tobą rozbijam mur
Nie mów nikomu kiedy uciekamy znów

Kiedy uciekamy, znów myślę co dalej (oh)
Co jest bliżej miłość czy rozstanie? (Mhm)
Zatrzymajmy się na chwile zanim wbijesz czarna bile
Pokaz świat mi który znamy z bajеk, stop!

Więc splatamy nasze dłonie
Rysowałеm to w zeszytach, dlatego stoję po dobrej stronie
Jak daleko nie wyjechałbym to wracam do niej
(Tęsknie za Tobą bardzo), i to nie koniec

To początek czegoś wielkiego
Chociaż ten gość to furiat, dzień dobry nie ma tego złego
Także proszę się nie wkurwiać

Nie chcę już trzymać słów
Błądzisz przy mnie, chociaż raz daj na luz
Tracę grunt, z Tobą rozbijam mur
Nie mów nikomu kiedy uciekamy znów

Nie chcę już trzymać słów
Błądzisz przy mnie, chociaż raz daj na luz
Tracę grunt, z Tobą rozbijam mur
Nie mów nikomu kiedy uciekamy znów



Credits
Writer(s): Przylucki Bartosz, Kubizna Marcin Jozef, Dec Mateusz Artur
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link