GOYA
Ej, Goya
Powiedz, czy to zbrodnia
Na słoneczników polach
Każdy dzieckiem Boga
Krzyczę i stół
Liżę i chuj
Nie ma mnie w domu już
Nie ma, nie będzie
Zostały tam po mnie tylko łabędzie
Niech będą wieczne
I niech zajmą moje miejsce
Niech będą lepsze ode mnie
Ja jestem już hipoosobą, nie wierz we mnie, tylko w złoto
Wszędzie widzę tylko błoto
Betonowe lasy mokną
I ja w nich z zaciśniętą mordą
I powiedz, co jest dobrą drogą
Napisałem dziś piosenkę, bo nie mogłem być nawet sobą
Zapamiętam to na zawsze, odtworzę sobie jak tylko zasnę
Krzyczę nie po to, żeby mnie było słychać
Krzyczę, bo to jest to, co mnie zamyka najbardziej
Nie wierzę w tę mantrę, przy tobie zawsze będę karłem
Możesz poczekać na mnie i wtedy pokrzyczymy
Kładę się na gołej ziemi, to nie marmur
Nie zapraszam tylu ludzi jak z jarmarku
Oglądam przyszłość, kapie wosk o poranku
Widzę jak jadę tyłem na kradzionym Schleichu
Kiedy nie patrzę, to słoneczniki wyrastają mi na karku
Goya
Powiedz, czy to zbrodnia
Na słoneczników polach
Każdy dzieckiem Boga
Słoneczniki na zawsze w moim sercu, jak noże i Goya
Powiedz, co to zbrodnia
Każdy dzieckiem Boga
Ej, ej, ej
Zapomniałem, o czym były sny
Nie przyjdę, bo to już nie ty
Za późno, teraz wszędzie dym
I pizda nad głową, i pizda na głową, i pizda nad głową
A ty narzeczoną, nawet nie wiesz już, co to wstyd
Twój doppelgänger, a nie ty
Zajebana na samym końcu
Kiedy Melancholia topi się w Słońcu
A ja już dawno w domku z patyków stopiłem się, jakbym był z wosku
Teraz już nie umiem myśleć spokojnie
Czekam tylko na lepszy koniec
Kładę się na gołej ziemi, to nie marmur
Nie zapraszam tylu ludzi jak z jarmarku
Oglądam przyszłość, kapie wosk o poranku
Widzę, jak jadę tyłem na kradzionym Schleichu
Kiedy nie patrzę, to słoneczniki wyrastają mi na karku
Goya
Powiedz, czy to zbrodnia
Na słoneczników polach
Każdy dzieckiem Boga
Słoneczniki na zawsze w moim sercu, jak noże i Goya
Powiedz, co to zbrodnia
Każdy dzieckiem Boga
Ej, Goya
Powiedz, czy to zbrodnia
Na słoneczników polach
Każdy dzieckiem Boga
Słoneczniki na zawsze w moim sercu, jak noże i Goya
Powiedz, co to zbrodnia
Każdy dzieckiem Boga
Każdy dzieckiem
Powiedz, czy to zbrodnia
Na słoneczników polach
Każdy dzieckiem Boga
Krzyczę i stół
Liżę i chuj
Nie ma mnie w domu już
Nie ma, nie będzie
Zostały tam po mnie tylko łabędzie
Niech będą wieczne
I niech zajmą moje miejsce
Niech będą lepsze ode mnie
Ja jestem już hipoosobą, nie wierz we mnie, tylko w złoto
Wszędzie widzę tylko błoto
Betonowe lasy mokną
I ja w nich z zaciśniętą mordą
I powiedz, co jest dobrą drogą
Napisałem dziś piosenkę, bo nie mogłem być nawet sobą
Zapamiętam to na zawsze, odtworzę sobie jak tylko zasnę
Krzyczę nie po to, żeby mnie było słychać
Krzyczę, bo to jest to, co mnie zamyka najbardziej
Nie wierzę w tę mantrę, przy tobie zawsze będę karłem
Możesz poczekać na mnie i wtedy pokrzyczymy
Kładę się na gołej ziemi, to nie marmur
Nie zapraszam tylu ludzi jak z jarmarku
Oglądam przyszłość, kapie wosk o poranku
Widzę jak jadę tyłem na kradzionym Schleichu
Kiedy nie patrzę, to słoneczniki wyrastają mi na karku
Goya
Powiedz, czy to zbrodnia
Na słoneczników polach
Każdy dzieckiem Boga
Słoneczniki na zawsze w moim sercu, jak noże i Goya
Powiedz, co to zbrodnia
Każdy dzieckiem Boga
Ej, ej, ej
Zapomniałem, o czym były sny
Nie przyjdę, bo to już nie ty
Za późno, teraz wszędzie dym
I pizda nad głową, i pizda na głową, i pizda nad głową
A ty narzeczoną, nawet nie wiesz już, co to wstyd
Twój doppelgänger, a nie ty
Zajebana na samym końcu
Kiedy Melancholia topi się w Słońcu
A ja już dawno w domku z patyków stopiłem się, jakbym był z wosku
Teraz już nie umiem myśleć spokojnie
Czekam tylko na lepszy koniec
Kładę się na gołej ziemi, to nie marmur
Nie zapraszam tylu ludzi jak z jarmarku
Oglądam przyszłość, kapie wosk o poranku
Widzę, jak jadę tyłem na kradzionym Schleichu
Kiedy nie patrzę, to słoneczniki wyrastają mi na karku
Goya
Powiedz, czy to zbrodnia
Na słoneczników polach
Każdy dzieckiem Boga
Słoneczniki na zawsze w moim sercu, jak noże i Goya
Powiedz, co to zbrodnia
Każdy dzieckiem Boga
Ej, Goya
Powiedz, czy to zbrodnia
Na słoneczników polach
Każdy dzieckiem Boga
Słoneczniki na zawsze w moim sercu, jak noże i Goya
Powiedz, co to zbrodnia
Każdy dzieckiem Boga
Każdy dzieckiem
Credits
Writer(s): Oskar Stefański
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2025 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.