FUHRER

"But now really we have a very good situation
We have stable situation, therefore is no reason for the panic
Not any reason for the panic..."
To jest chore
Zamknij niebo zanim niebo zrobi się czerwone
Zostaw ludzi którzy gruzy nazywali domem
Zostaw bohaterów których dzieci płaczą w schronie
Bo zbombardowałeś im przedszkole

Jesteś potworem
Morze Czarne zaraz zrobi się czerwone
Krew masz ich na rękach, ale nikt przecież nie tonie
Rektor przerwał lekcje ostrzał leci w jego stronę
Chce przywdziać hełm, lecz nie starczy monet

Popierdolone, zboże spalone
Niebo zamglone
Nie patrz w tę stronę
Gdybym miał żonę
Nie przymykałbym powiek
Nawet na jebany moment
Bo kolejny tyran chce zasiąść na tronie

Dla twojego Ego
Nie starczy kręgów w piekle Dantego
Ja bym cię wsadził gdzieś do trzynastego
Albo do tego, w którym przeżyjesz każdą
Wywołaną śmierć bliźniego
Chcę cię potępionego

Komik który stał się prezydentem
I prezydent który stał się błaznem
Okazało się być wielkim błędem
Liczyć na zasady, gdy do gry zasiadasz z diabłem

Niezaspokojony
Pościel we krwi czyjejś żony
Banda zwierząt wypuszczona z klatek
Karmi swe demony
Naród rozbestwiony, naród zaślepiony
Choć cenzura robi swoje
Nie wybielaj tej chołoty

Gdy ludzie z mentalnością ZSRR
Łapią za ster
To się nie łudź że ktoś zagra fair
Tu niby w dur ale jednak requiem
Złamią każdy kier
Byle führer dostał to co chce

Persona non grata, führer non grata
Takiego kata trzeba wieszać na szmatach

Boże przepraszam
Nienawiść zwalczać Słowem
Ale ja nie mogę stać bezczynnie
Gdy nie widzę Ciebie nad Kijowem

Wszystko dla władzy, wszystko dla chwały
Plan doskonały, wszystko byle
Karty historii cię gdzieś wspomniały
I nieważne jak opisały
Na marginesie, drobnym drukiem
Małą literą czy same inicjały

Pomalujesz świat na żółto i niebiesko
Wiele nie zwalczymy połamaną kredką
Weź do ręki flagę, nim kolory zbledną
Dobrze wiesz którą spali następną

To jest chore
Zamknij niebo zanim niebo zrobi się czerwone
Zostaw ludzi którzy gruzy nazywali domem
Zostaw bohaterów których dzieci płaczą w schronie
Bo zbombardowałeś im przedszkole

Jesteś potworem
Morze Czarne zaraz zrobi się czerwone
Krew masz ich na rękach, ale nikt przecież nie tonie
Rektor przerwał lekcje ostrzał leci w jego stronę
Chce przywdziać hełm lecz

Nie nasza sprawa
Choć Mariupol wygląda jak Warszawa
W 44-tym, ale ty nie chcesz prawdy

A co gdyby strzelił do orła
W końcu by była pora
Żeby przyznać, że to rosja pełni rolę agresora?

Nie wypominaj bandery
Te czasy dawno minęły
Chociaż gdy mijam granicę
To gdzie nie spojrzę banery

I gdzie nie spojrzę te flagi
Czerwono-czarnych odcieni
To bardzo burzy mi krew
To w końcu musi się zmienić

Proszę zastanów się sąsiedzie drogi
Kto godzien miana bohatera, a kto winny zbrodni
Слава героям, a nie tym co kosą tną bezbronnych
Banderę zmień na Zelensky'ego to będziemy zgodni
(Musimy gdy nasi ludzie)

Nie leżą w grobach tylko na ulicy
Potem ciała zmarłych spalą by nie było winnych
Reszta wywózka w głąb Syberii jak te psy na smyczy
Ty I tak swoje, ty i tak powiesz mi że nas to kurwa nie dotyczy?

A ty mi nadal pierdolisz o punktach z eurowizji?
Nie trawię tego bullshit'u, nie trawię hipokryzji
Nie trawię kłamstw, nie trawię lekarstw gdy już powstały blizny
Albo gdy rekiny wojny przerodzą sankcję w kolejny biznes

Po masakrze w Buczy w głowie wiecznie huczy
Czemu zawsze to historia musi człowieka nauczyć
Lecz nam wciąż lekcji za mało, mi życie lekcję dało
Koledzy o mnie pytają, trochę się pozmieniało
Odkąd zbudził telefon o piątej rano

"Halo?"

"Ej wstawajcie napierdalają się, słyszycie? Musimy jechać..."

24 lutego zbudziły mnie kruki
Potem krzyki przez telefon
Potem bomby, potem bluzgi

24 lutego, zbudziły syreny
I od tamtej pory dudnią w rytmie ciężkiej artylerii
Czapki z głów dla bohaterów którzy walczą dla Europy
Dla Europy którą zaraz może pochłonąć trotyl
Dziecko pyta gdzie mój tato, wyszedł tylko po flakon
I co mu powiesz na to?

A co my na to?
A co my NATO?



Credits
Writer(s): Olaf Karol Baryczka
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link