Syf

Mijasz, a nawet nie obejrzysz się
Pytasz, ale już nie słuchasz mnie
Na ulicy cię nie widzę, ale tam odsłaniasz się
Na ulicy cię nie widzę, ale tam odsłaniasz się

Śledzisz, ale nie wiesz czy nie żyje on, czy ty
Zawsze znikasz, gdy nie widzisz znaku przez trzy dni
Biegniesz tam, gdzie płonie
Chcesz zobaczyć cały syf, zobaczyć cały syf
Więdną kwiaty, ale nie wyrzucasz ich
Zamiast tego do butelek zlewasz swoje łzy
Wlewasz je do wanny i się topisz, gdy nie widzi nikt

Zamiast w oczy patrzysz w ekran przez odciski palców
I próbujesz z nich wyczytać każdy jego nastrój
Dni są chyba coraz krótsze, ale nie twój czas tu
Ale nie twój czas tu, nie

Śledzisz, ale nie wiesz czy nie żyje on, czy ty
Zawsze znikasz, gdy nie widzisz znaku przez trzy dni
Biegniesz tam, gdzie płonie
Chcesz zobaczyć cały syf, zobaczyć cały syf
Więdną kwiaty, ale nie wyrzucasz ich
Zamiast tego do butelek zlewasz swoje łzy
Wlewasz je do wanny i się topisz, gdy nie widzi nikt



Credits
Writer(s): Andrzej Maciej Izdebski, Pawel Kacperczyk, Maciej Kacperczyk, Dawid Janusz Grzelak, Kacperczyk Pawel, Izdebski Andrzej Maciej, Kacperczyk Maciej, Grzelak Dawid Janusz
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link