Planeta Małp (feat. Julia Mika & Mucha)
Zapominam ciągle co to jawa
Co jest snem, co jest prawdą, a co fikcją
I tak spadam i spadam aż kończy się dzień
Gwiazdy na niebie milczą
Trzymam w głowie stosy ciał
Gruz ze spalonych mostów, urny z prochami marzeń
Ta ziemia to planeta małp
Mam ludzki kostium, a wokół ludzkie twarze
Spadam na ziemię - bujałem w obłokach
Z góry wszystko jest inne
Ciężko się wzbić kiedy toniesz w kłopotach z góry wszystko niewinne
Wszystko naiwne wierzy, że ten świat nie wystarcza - licząc na kolejną szansę
Mnie tu trzyma tylko grawitacja i świadomość - bo z nią mam romanse
Igram z czasem i gram na czas z życiem, chociaż wynik jest znany z góry
Okala mnie spokój mimo to i tak - jak planetę chmury
Wracam do miejsc które kocham
Wracam do ludzi których kocham
I nie ma tych miejsc i tych ludzi
Chyba też bujają w obłokach
Zapominam ciągle co to jawa
Co jest snem, co jest prawdą, a co fikcją
I tak spadam i spadam aż kończy się dzień
Gwiazdy na niebie milczą
Trzymam w głowie stosy ciał
Gruz ze spalonych mostów, urny z prochami marzeń
Ta ziemia to planeta małp
Mam ludzki kostium, a wokół ludzkie twarze
A ja stąpam twardo po tej ziemi
Ziemi niczyjej choć miała obiecaną być
Czasami kładę się pod gołym niebem
Zamiast gwiazd widzę tylko dym
Tak się żyje kiedy nie ma się wpływu na to ile wystrzelonych będzie kul
One przestrzelą nas na wylot, w piachu będzie ziemi sól
Uciekać będą nasze małpie stopy pozbawione kół
A nasze oczy płaczą tak jak każde, dobra, zwolnij, jest cool
Mówię czasem głośno "daj se chill"
Nie miej pretensji do całego świata
Ale potem trochę przykro mi
Że tylko kiedy zamknę oczy to latam
Pewność siebie tworzy skrzydła
Brak jej zakłada sidła
Wystarczy unieść się trochę nad wszystko
I już nie stanie się krzywda
Wystarczy otworzyć oczy a wygrasz
Perspektywa jest subiektywna
W afekcie popełniać miłość i współczuć - spadać na ziemię i wytrwać
Karma to ich gra
Planeta małp - walki o wpływy, ludzkie motywy i maski
Podziw wśród żywych, do chwili gdy żywi zapomną ze stali się martwi
Świat to zagadki
Świat bez empatii to matrix
Świat stał się samotnym dzieckiem bez matki co uczy i karmi i tuli i bawi
Kto to naprawi?
Z prochu powstali i w gruz zamienili ten świat
Mam w głowie stosy ciał i trzymam je zanim przykryje to piach i spadnie ostatnia łza
To planeta małp gwałt na wolności, gdzie wszystko ma cenę
Zachował się tylko kształt całości, zalążek radości - obłoki na niebie
Obłoki na niebie
Co jest snem, co jest prawdą, a co fikcją
I tak spadam i spadam aż kończy się dzień
Gwiazdy na niebie milczą
Trzymam w głowie stosy ciał
Gruz ze spalonych mostów, urny z prochami marzeń
Ta ziemia to planeta małp
Mam ludzki kostium, a wokół ludzkie twarze
Spadam na ziemię - bujałem w obłokach
Z góry wszystko jest inne
Ciężko się wzbić kiedy toniesz w kłopotach z góry wszystko niewinne
Wszystko naiwne wierzy, że ten świat nie wystarcza - licząc na kolejną szansę
Mnie tu trzyma tylko grawitacja i świadomość - bo z nią mam romanse
Igram z czasem i gram na czas z życiem, chociaż wynik jest znany z góry
Okala mnie spokój mimo to i tak - jak planetę chmury
Wracam do miejsc które kocham
Wracam do ludzi których kocham
I nie ma tych miejsc i tych ludzi
Chyba też bujają w obłokach
Zapominam ciągle co to jawa
Co jest snem, co jest prawdą, a co fikcją
I tak spadam i spadam aż kończy się dzień
Gwiazdy na niebie milczą
Trzymam w głowie stosy ciał
Gruz ze spalonych mostów, urny z prochami marzeń
Ta ziemia to planeta małp
Mam ludzki kostium, a wokół ludzkie twarze
A ja stąpam twardo po tej ziemi
Ziemi niczyjej choć miała obiecaną być
Czasami kładę się pod gołym niebem
Zamiast gwiazd widzę tylko dym
Tak się żyje kiedy nie ma się wpływu na to ile wystrzelonych będzie kul
One przestrzelą nas na wylot, w piachu będzie ziemi sól
Uciekać będą nasze małpie stopy pozbawione kół
A nasze oczy płaczą tak jak każde, dobra, zwolnij, jest cool
Mówię czasem głośno "daj se chill"
Nie miej pretensji do całego świata
Ale potem trochę przykro mi
Że tylko kiedy zamknę oczy to latam
Pewność siebie tworzy skrzydła
Brak jej zakłada sidła
Wystarczy unieść się trochę nad wszystko
I już nie stanie się krzywda
Wystarczy otworzyć oczy a wygrasz
Perspektywa jest subiektywna
W afekcie popełniać miłość i współczuć - spadać na ziemię i wytrwać
Karma to ich gra
Planeta małp - walki o wpływy, ludzkie motywy i maski
Podziw wśród żywych, do chwili gdy żywi zapomną ze stali się martwi
Świat to zagadki
Świat bez empatii to matrix
Świat stał się samotnym dzieckiem bez matki co uczy i karmi i tuli i bawi
Kto to naprawi?
Z prochu powstali i w gruz zamienili ten świat
Mam w głowie stosy ciał i trzymam je zanim przykryje to piach i spadnie ostatnia łza
To planeta małp gwałt na wolności, gdzie wszystko ma cenę
Zachował się tylko kształt całości, zalążek radości - obłoki na niebie
Obłoki na niebie
Credits
Writer(s): Julia Mika
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.