Liście
Oh, oh, oh
Oh, oh, oh, oh
Szukam wsparcia i akceptacji u innych ludzi... Posłuchaj
Prawda jest taka, że ci ludzie mają nas najczęściej w dupach
Więc uwaga, bo zbyt wielu idzie bez celu po trupach
Opowiadam, porównując ich do części drzewa tutaj
Większość ludzi podobnych jest do liści
Są przy tobie tu dziś tylko dla swoich korzyści
Sezonowcy, których nigdy nie traktuj jak bliskich
Kiedy klimat się ostudzi, odpadają wszyscy, ah
Gałęzie to druga grupa, najczęściej przyjaciół struga
Stabilni, niby prawilni! Nieszczęście to, gdy im zaufasz
Dasz serce? Uważaj! Najwięcej potrafią gadać
Ale kiedy potrzebujesz wsparcia, wtedy łamią się i spadasz
Jadę Poniatowskim z Kępy na Powiśle
Deszczu rysuję kręgi na ponurej Wiśle
Jeśli złe piosenki, wyje porywiście
Wiatr hula potężny, a z drzew lecą liście
I chyba nie żal mi już, nie żal mi już
I chyba nie żal mi już, nie żal mi już
I chyba nie żal mi już, nie żal mi już
I chyba nie żal mi już, nie żal mi już
Grupa wreszcie najważniejsza, choć najczęściej ich niewiele
Są niezbędni jak korzenie w drzewie, prawdziwi przyjaciele
Niosą pomoc ci w potrzebie, tańczą z tobą, gdy wesele
Grono szczelne, słowo pewne, ich intencje zawsze szczere
W życiu możesz mieć tysiące liści i setki gałęzi
Wiele krótkich znajomości i przemijających więzi
Najważniejsze budowanie z rodziną zdrowych relacji
Reszta z natury odpadnie, więc się nie łam, gdy ich stracisz
Ten kawałek chciałem nagrać, zamknąć rozdział, znaleźć przebaczenie
Nauczyłem się uważać, i po latach błędów przyszło zrozumienie
Szkoła życia zawsze była w cenie, nie myl straty z doświadczeniem
Ja świata nie zmienię, ale mogę siebie oraz, przede wszystkim, najbliższą rodzinę
Jadę Poniatowskim z Kępy na Powiśle
Deszczu rysuję kręgi na ponurej Wiśle
Jeśli złe piosenki, wyje porywiście
Wiatr hula potężny, a z drzew lecą liście
Pytasz, czy ja wierzę w ludzi, a czy oni wierzą we mnie?
Tylu pseudokumpli odbierało mi energię
Ilu z nas się trudzi w złych relacjach nadaremnie?
Nie ma co się łudzić, trzeba zrzucić liście zwiędłe, ah
I chyba nie żal mi już, nie żal mi już
I chyba nie żal mi już, nie żal mi już (pytasz, czy ja wierzę w ludzi!)
I chyba nie żal mi już, nie żal mi już
I chyba nie żal mi już, nie żal mi już (pytasz, czy ja wierzę w ludzi!)
Oh, oh, oh, oh
Szukam wsparcia i akceptacji u innych ludzi... Posłuchaj
Prawda jest taka, że ci ludzie mają nas najczęściej w dupach
Więc uwaga, bo zbyt wielu idzie bez celu po trupach
Opowiadam, porównując ich do części drzewa tutaj
Większość ludzi podobnych jest do liści
Są przy tobie tu dziś tylko dla swoich korzyści
Sezonowcy, których nigdy nie traktuj jak bliskich
Kiedy klimat się ostudzi, odpadają wszyscy, ah
Gałęzie to druga grupa, najczęściej przyjaciół struga
Stabilni, niby prawilni! Nieszczęście to, gdy im zaufasz
Dasz serce? Uważaj! Najwięcej potrafią gadać
Ale kiedy potrzebujesz wsparcia, wtedy łamią się i spadasz
Jadę Poniatowskim z Kępy na Powiśle
Deszczu rysuję kręgi na ponurej Wiśle
Jeśli złe piosenki, wyje porywiście
Wiatr hula potężny, a z drzew lecą liście
I chyba nie żal mi już, nie żal mi już
I chyba nie żal mi już, nie żal mi już
I chyba nie żal mi już, nie żal mi już
I chyba nie żal mi już, nie żal mi już
Grupa wreszcie najważniejsza, choć najczęściej ich niewiele
Są niezbędni jak korzenie w drzewie, prawdziwi przyjaciele
Niosą pomoc ci w potrzebie, tańczą z tobą, gdy wesele
Grono szczelne, słowo pewne, ich intencje zawsze szczere
W życiu możesz mieć tysiące liści i setki gałęzi
Wiele krótkich znajomości i przemijających więzi
Najważniejsze budowanie z rodziną zdrowych relacji
Reszta z natury odpadnie, więc się nie łam, gdy ich stracisz
Ten kawałek chciałem nagrać, zamknąć rozdział, znaleźć przebaczenie
Nauczyłem się uważać, i po latach błędów przyszło zrozumienie
Szkoła życia zawsze była w cenie, nie myl straty z doświadczeniem
Ja świata nie zmienię, ale mogę siebie oraz, przede wszystkim, najbliższą rodzinę
Jadę Poniatowskim z Kępy na Powiśle
Deszczu rysuję kręgi na ponurej Wiśle
Jeśli złe piosenki, wyje porywiście
Wiatr hula potężny, a z drzew lecą liście
Pytasz, czy ja wierzę w ludzi, a czy oni wierzą we mnie?
Tylu pseudokumpli odbierało mi energię
Ilu z nas się trudzi w złych relacjach nadaremnie?
Nie ma co się łudzić, trzeba zrzucić liście zwiędłe, ah
I chyba nie żal mi już, nie żal mi już
I chyba nie żal mi już, nie żal mi już (pytasz, czy ja wierzę w ludzi!)
I chyba nie żal mi już, nie żal mi już
I chyba nie żal mi już, nie żal mi już (pytasz, czy ja wierzę w ludzi!)
Credits
Writer(s): Jerzy Wronski, Bartlomiej Malachowski
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.