WIEM TO

Ey, Leeny, cook this shit up

Biorę to, po tym jest różnie ze mną (ze mną)
Ty nie patrz mi głęboko w oczy, bo zobaczysz piekło (nie, nie, nie...)
Ja czuję luz, ona wygląda na spiętą (spiętą)
Kolejna i nie czuję nic, już dawno serce jebło
Wiem to
Nie użalam się nad sobą (się nad sobą)
Nie wiem czy u ciebie problem, czy coś nie tak u mnie z głową (z głową)
Jedyne co oni mogą, no to patrzeć na nas z dołu (oni mogą patrzeć z dołu)
Ja nie widzę ich tam w ogóle, widzę tylko swoich ziomów (swoich ziomów)

Jestem z bloków od początku, będę z bloków aż po wieczność
Zdarzy się zapomnieć wątku, kto rozjebie wiem na pewno
Ziom nie pytaj nas o jutro, jutro jest za w kurwę lat
Znowu się zatrzymał czas, znowu ujebany blat
Jak nam coś obiecasz, to nie rzucaj słów na wiatr
UDW jest takie wielkie, ciężko złapać na nas kadr
Kadra z podziemia ruszyła, nie zatrzyma nas już nic
Nie zatrzymasz nas tu ty, nie zatrzyma nas już nikt
I nie pytaj mnie o zdrowie, wcześniej w chuju miałeś to
Za-zaczęliśmy znaczyć coś, nagle każdy chce być ziom
Czasem nie dociera do mnie czym jest dobro, a czym zło
Ale jak jesteś fałszywy nikt ci tu nie poda rąk

Biorę to, po tym jest różnie ze mną (ze mną)
Ty nie patrz mi głęboko w oczy, bo zobaczysz piekło (nie, nie, nie...)
Ja czuję luz, ona wygląda na spiętą (spiętą)
Kolejna i nie czuję nic, już dawno serce jebło
Wiem to
Nie użalam się nad sobą (się nad sobą)
Nie wiem czy u ciebie problem, czy coś nie tak u mnie z głową (z głową)
Jedyne co oni mogą, no to patrzeć na nas z dołu (oni mogą patrzeć z dołu)
Ja nie widzę ich tam w ogóle, widzę tylko swoich ziomów (swoich ziomów)

Nie masz fanów, masz ludzi, którzy wiedzą kim jesteś (yeah, yeah)
Twój ziomal to dziwka, bitch we 'bout that action, pewnie
Musisz uważać na nich, bo te szczury przebiegłe
No i mieć dla kogo robić kwit, inaczej to bezsens
Suka bierze dragi, bo robi to całe crew
We gon' slide, kiedy pojawia się problem znów
Nie nudzi mi się to, że ze mną dalej parę głów
Potrzebuję G dziwkę, nie chcę żadnej barbie tu mieć
Coś tam szczeka kundel mi nad uchem
Że w DM'ach znowu mam jego spierdoloną sukę
Daj sobie spokój, chłopcze, wiesz, że to się skończy butem
I tak jak ona, kurwa, wylądujesz w mordzie z fiutem

Biorę to, po tym jest różnie ze mną (ze mną)
Ty nie patrz mi głęboko w oczy, bo zobaczysz piekło (nie, nie, nie...)
Ja czuję luz, ona wygląda na spiętą (spiętą)
Kolejna i nie czuję nic, już dawno serce jebło
Wiem to
Nie użalam się nad sobą (się nad sobą)
Nie wiem czy u ciebie problem, czy coś nie tak u mnie z głową (z głową)
Jedyne co oni mogą, no to patrzeć na nas z dołu (oni mogą patrzeć z dołu)
Ja nie widzę ich tam w ogóle, widzę tylko swoich ziomów (swoich ziomów)

Natłok wydarzeń, to działa jak fasolki xan
Kiedyś byłem okrutny, teraz rzucam neutralny cień
Nie wejdziesz w moje buty, się utopisz, no i zgubisz tlen
To nie droga na skróty, tylko ciężka praca tu all day
Nie lubię cię, a pamięć o was w blistrach zostawiłem
Nie słuchasz mnie, rozumiem, chuj w to, przecież nic na siłę
Jak wy na szóstce wolniej, niż ja kiedy jadę tyłem
Nie chodzi o samochód, a waszego stylu delay
Kminiłem jak zarobić, no i kurwa wykminiłem
My głosem ludzi, których tu nie doceniają wyżej
Już nie ten moment jak kiedyś, gdy te smutki zapiłem
A gdy was słyszę, nie w nastroju jestem, tak jak Tjay



Credits
Writer(s): Oliwier Słaby
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link