Łódź

Łódź stoi przy brzegu, wsiadają w milczeniu
Zmierzch ze świtem graniczy
Szybko, bez słowa, nawet dzieci nie płaczą
"Ty z lewej na prawo, ty bardziej do przodu"
Ciała balastem, utrzymać kurs życia
Prosto przed siebie, w horyzont skupieni
Ostatnia tutaj modlitwa...
Ostatni papieros na fale rzucony

Dzień jest styczniowy, chłód przenikliwy
Do łodzi przecieka już woda
Ta co w bidonie, już opróżniona
A w łodzi wciąż więcej i więcej
Ktoś krzyknął, "że... trzeba zawracać"
Kto inny ".za późno, idziemy na dno"
".Oooo tam już widać, coś jakby światło"
Odżyła nadzieja, odeszła trwoga

A Ty rośnij we mnie zdrów, kwiecie jabłoni
Ukołysz mnie do snu, w hamaku w ogrodzie
Słodki zapach ust, kiedy jesz pomarańcze
Bóg jest obok tuż
Albo nie ma Go wcale

To okręt wielki cumę zarzucił
Tli na pokładzie się żar papierosa
W ładowni na dole dragi, rakiety
Choć oficjalnie ikra i ryby
Ludzie na łodzi wołają "pomocy!"
Świetlista raca przecina niebo
Kapitan nie patrzy, tyłem się odwrócił
Okręt odpływa, a łódź idzie na dno

A Ty rośnij we mnie zdrów, kwiecie jabłoni
Ukołysz mnie do snu, w hamaku w ogrodzie
Słodki zapach ust, kiedy jesz pomarańcze
Bóg jest obok tuż
Albo nie ma Go wcale

Jeśli chciałbyś kiedyś
Wyjechać,
Jeśli jedyny ratunek uciekać
Kiedy twarz myjesz, mydłem z Aleppo
Także jest Twoja historia
To może być Twoja historia
To Twoja historia



Credits
Writer(s): Rafał Christa
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link