Łódź
Łódź stoi przy brzegu, wsiadają w milczeniu
Zmierzch ze świtem graniczy
Szybko, bez słowa, nawet dzieci nie płaczą
"Ty z lewej na prawo, ty bardziej do przodu"
Ciała balastem, utrzymać kurs życia
Prosto przed siebie, w horyzont skupieni
Ostatnia tutaj modlitwa...
Ostatni papieros na fale rzucony
Dzień jest styczniowy, chłód przenikliwy
Do łodzi przecieka już woda
Ta co w bidonie, już opróżniona
A w łodzi wciąż więcej i więcej
Ktoś krzyknął, "że... trzeba zawracać"
Kto inny ".za późno, idziemy na dno"
".Oooo tam już widać, coś jakby światło"
Odżyła nadzieja, odeszła trwoga
A Ty rośnij we mnie zdrów, kwiecie jabłoni
Ukołysz mnie do snu, w hamaku w ogrodzie
Słodki zapach ust, kiedy jesz pomarańcze
Bóg jest obok tuż
Albo nie ma Go wcale
To okręt wielki cumę zarzucił
Tli na pokładzie się żar papierosa
W ładowni na dole dragi, rakiety
Choć oficjalnie ikra i ryby
Ludzie na łodzi wołają "pomocy!"
Świetlista raca przecina niebo
Kapitan nie patrzy, tyłem się odwrócił
Okręt odpływa, a łódź idzie na dno
A Ty rośnij we mnie zdrów, kwiecie jabłoni
Ukołysz mnie do snu, w hamaku w ogrodzie
Słodki zapach ust, kiedy jesz pomarańcze
Bóg jest obok tuż
Albo nie ma Go wcale
Jeśli chciałbyś kiedyś
Wyjechać,
Jeśli jedyny ratunek uciekać
Kiedy twarz myjesz, mydłem z Aleppo
Także jest Twoja historia
To może być Twoja historia
To Twoja historia
Zmierzch ze świtem graniczy
Szybko, bez słowa, nawet dzieci nie płaczą
"Ty z lewej na prawo, ty bardziej do przodu"
Ciała balastem, utrzymać kurs życia
Prosto przed siebie, w horyzont skupieni
Ostatnia tutaj modlitwa...
Ostatni papieros na fale rzucony
Dzień jest styczniowy, chłód przenikliwy
Do łodzi przecieka już woda
Ta co w bidonie, już opróżniona
A w łodzi wciąż więcej i więcej
Ktoś krzyknął, "że... trzeba zawracać"
Kto inny ".za późno, idziemy na dno"
".Oooo tam już widać, coś jakby światło"
Odżyła nadzieja, odeszła trwoga
A Ty rośnij we mnie zdrów, kwiecie jabłoni
Ukołysz mnie do snu, w hamaku w ogrodzie
Słodki zapach ust, kiedy jesz pomarańcze
Bóg jest obok tuż
Albo nie ma Go wcale
To okręt wielki cumę zarzucił
Tli na pokładzie się żar papierosa
W ładowni na dole dragi, rakiety
Choć oficjalnie ikra i ryby
Ludzie na łodzi wołają "pomocy!"
Świetlista raca przecina niebo
Kapitan nie patrzy, tyłem się odwrócił
Okręt odpływa, a łódź idzie na dno
A Ty rośnij we mnie zdrów, kwiecie jabłoni
Ukołysz mnie do snu, w hamaku w ogrodzie
Słodki zapach ust, kiedy jesz pomarańcze
Bóg jest obok tuż
Albo nie ma Go wcale
Jeśli chciałbyś kiedyś
Wyjechać,
Jeśli jedyny ratunek uciekać
Kiedy twarz myjesz, mydłem z Aleppo
Także jest Twoja historia
To może być Twoja historia
To Twoja historia
Credits
Writer(s): Rafał Christa
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.