Bit Za 2 Miliony

Nie czerwień Ferrari Enzo
To brzmienie bitu jak z ghetto
Biały i mięta jest fresh boi
Światła migają jak tiesto

Latamy miastem tylko nocą
Jest ogień z wydechu jak strzały procą
Decybel nie sprzyja żadnym normom
A fura ma klimat jak Azja Tokio

Raperzy kupują sample
Ja przywożę lambo na kartel (kartel)
To najdroższa paczka w rap grze
Bo to co tu słychać to bity za bańke

To wszystko prywatne, kosmos jak Marvel
Kubota papcie, a bluza za trzy kafle
(Ty, ty, ty, mordo czerwone światło mam, zdążymy zmienić bit?)

O, je, ta, ta, uf, ta, uf
Jest ciemno na mieście, opony się palą
Ktoś lata na rondzie, tu bokiem Bawarą
Nie ma już spojrzeń, bo miasto sypialnią

My nocna symfonia, wydechy strzelają jak GLOCK
Obwodnica pusta, świeci czerwone i nie mogę ustać
Jeśli czerwone, to tylko jej usta
Odcinka i koniec, gdy droga jest pusta

To kolejna noc, której mordo nie przespałem
Wydajemy sos, na te fury nielegale
Przejmujemy to, razem z tym twoim garażem
Jeśli policja ma problem, wszystko jest fotomontażem

Spojler mnie dociska a nie, Polska rzeczywistość
To co widzę, fikcja jakbym wysłał siebie w przyszłość
Taka moja wizja kiedy jadę na lotnisko
Private jett, ekipa, taki mój prywatny hip-hop



Credits
Writer(s): Dawid łopatowski, Kamil Labudda, Michal Kacprzak
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link