Wiej wietrze (Live Version)

Wiej wietrze, wiej
Wiej wietrze, wiej
Zanieś moje myśli drogie
Na przestroge ku przestrodze
Dla tych którzy gubią ląd
Zanieś moje myśli drogie
Na przestroge ku przestrodze
Dla tych którzy gubią ląd

Wiej wietrze, wiej
Wiej wietrze, wiej

Opowiem Ci bajkę o lesie
Niech ciepły wiatr słowa poniesie
Wysoko, ponad chmurami

Żył kiedyś mężczyzna, który
W swym ciele skrywał ptaka
Ptak wciąż się miotał
W jego skórze robił dziury
I wołał żebra to moja klatka

Ptak połamał skrzydła
Już nie miał nadziei
Że ze swym losem wygra
Jednak czuł, że musi wzbić się do lotu
Aby żyć

Wiej wietrze wiej
aby żyć
Wiej wietrze wiej
Aby żyć

Pewnej nocy mężczyzna zapadł w sen głęboki
A ptak go zabrał w snu najgłębsze mroki
Gdy mężczyzna krzyknął z przerażenia
To ptak wyleciał, uciekł z wiecznego cienia
Odfrunął daleko przecinając niebo
I odnalazł schronienie
Jego domem było drzewo

Ptak spowił gniazdo w drzewa koronie
Odtąd śpiewa piosenkę w każdą świata stronę



Credits
Writer(s): Aftyka Michal, Gwozdz Karolina
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link